Ta ostatnia środa. Jak Trump skończył swoją kadencję?

Donald Trump w środę przestał być prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zanim jednak opuścił urząd, postanowił spędzić swój ostatni dzień w dość intensywny sposób.

Podczas swojej kadencji Trump ułaskawił 143 osoby - zgodnie z zasadą, że republikańscy ułaskawiali znacznie mniej niż ich demokratyczni odpowiednicy. W ostatnich dekadach rekord pobił Jimmy Carter, który wystosował ich aż 534. Na drugim biegunie znajduje się George H. W. Bush - jedynie 54. Co jednak ciekawe, Trump aż 73 z nich ogłosił w swój ostatni dzień, tuż po północy.

A lista ułaskawionych wygląda naprawdę okazale i można wśród nich znaleźć sławne nazwiska. Jedno z nich to Steve Bannon, były doradca Trumpa i jeden z głównych architektów jego kampanii wyborczej z 2016 roku - jest on oskarżony o oszustwo. Inny człowiek związany z byłym już prezydentem USA, który otrzymał ułaskawienie, to Elliot Brody. Swego czasu zbierał on fundusze na kampanię Trumpa, a niedawno został oskarżony o lobbowanie zagranicznych interesów. Ostatnim (na godzinę przed złożeniem urzędu) ułaskawionym przez miliardera-prezydenta był Albert Pirro, były dziennikarz Fox News, a prywatnie mąż Jeanine Pirro, znanej fanki Trumpa.

- $this->copyright_for_current_language

Oprócz ułaskawień prezydenci mają również moc łagodzenia wyroków, z czego skrzętnie korzystają. W przypadku Trumpa jest to lista dość mieszana - są na niej zarówno sprawy, na które zwracali uwagę aktywiści praw człowieka, jak również byli współpracownicy 45. prezydenta, jak i zagrywki niemalże PRowe. Tak można wytłumaczyć złagodzenie wyroków dwóch raperów: Lil Wayne'a i Kodaka Blacka.

Kolejnym działaniem podjętym przez Trumpa w ostatnich godzinach pracy było wycofanie się z dyrektywy spod znaku ,,Drain the swamp", którą podpisał, gdy pierwszy raz objął urząd. Zarządzenie z 2017 roku uniemożliwiało urzędnikom, którzy niedawno opuścili rząd dołączanie do firm lobbingowych na okres pięciu lat. W założeniu miało to powstrzymywać współpracowników Trumpa od wykorzystywania ich wpływów dla własnych korzyści. Były już prezydent był zresztą za ową decyzję chwalony.

- $this->copyright_for_current_language

Donald Trump, mimo iż nie pojawił się na inauguracji swojego następcy, Joe Bidena, czym złamał 150-letnią tradycję, innego zwyczaju nie odpuścił. Tak jak wielu przed nim, zostawił dla następnego prezydenta list na biurku w Gabinecie Owalnym. Przed czteroma laty Trump zaznaczał, że list od Obamy był bardzo miły i bardzo docenia ten gest. To samo powiedział teraz Biden, oznajmiając, że list był ,,bardzo hojny", jednak wolałby nie ujawniać jego treści, dopóki nie porozmawia z samym Trumpem.

Po 8 rano lokalnego czasu ustępujący prezydent po raz ostatni opuścił Biały Dom helikopterem razem z żoną Melanią. Zdążył rzucić jeszcze parę zdań, zaznaczając, że ,,były to świetne 4 lata, podczas których osiągnęliśmy wiele", a także podkreślając swoją miłość do Ameryki i Amerykanów. Machając ostatni raz, wsiadł na pokład helikoptera i odleciał do Joint Base Andrews w Maryland, gdzie po salucie żołnierskim wygłosił swoją ostatnią przemowę jako prezydent. Trump przemawiał w tonie raczej optymistycznym - zaznaczył, że on i jego administracja dali z siebie wszystko, ostatnie lata były wyjątkowe, a jego służba Ameryce była największym zaszczytem w jego życiu. Obiecał również swoim wyborcom, że zawsze będzie walczył w ich imieniu. Co ciekawe, mimo iż nie wymienił z imienia Joe Bidena i Kamali Harris, życzył nowej administracji sukcesów. Na koniec rzucił jeszcze ,,see you soon" i krótko po wszystkim wsiadł na pokład Air Force One, który swój kurs obrał na Florydę.

- $this->copyright_for_current_language

Krótko przed tym, jak Joe Biden składał przysięgę, samolot Trumpa wylądował na Florydzie. Tak skończyła się kadencja 45. prezydenta USA.