Kolejna spółka pożegnała się ze swoim dyrektorem generalnym. Pod koniec maja Marvin Ellison zrezygnował ze stanowiska szefa sieci domów towarowych JCPenney (NYSE: JCP), by przejąć stery budowlanego przedsiębiorstwa Lowe's (NYSE: LOW). Na wiadomość o stracie szefa JCPenney odnotowało 8-procentowy spadek ceny akcji.
Zdaniem analityków tak nagła decyzja CEO może wskazywać na jego brak zaufania w spółkę lub nawet w domy towarowe jako takie. Przypuszczenia te są wywołane faktem, że Ellison przeniósł się w obszar handlu detalicznego, który jest mniej podatny na wpływy Amazona (NASDAQ: AMZN).
"Odejście Marvina Ellisona nie ma związku z obecną sytuacją JCPenney na giełdzie ani jego działalnością" - przyznaje rzecznik prasowy spółki. - "JCPenney to ważna marka mocno zakorzeniona w amerykańskim dziedzictwie, a my nie przestaliśmy wierzyć, że stoi przed nią jeszcze wielka szansa. W związku z tym mamy nadzieję na przyciągnięcie nowego CEO, który także wierzy w ogromny potencjał spółki oraz jej przyszłe miejsce w handlu detalicznym".
Ellison, którzy przejął stanowisko szefa JCPenney w 2015 roku po 12-letniej współpracy z Home Depot (NYSE: HD), zasłużył się wyciągnięciem firmy z poważnych tarapatów. Jego poprzednik, Ron Johnson, próbował podnieść standard firmy, jednak zamiast tego pozyskał odizolowany krąg klientów, doprowadzając w 2013 roku do osiągnięcia straty operacyjnej w wysokości 1,42 mld dolarów oraz zadłużenia na blisko 5 mld dolarów.
Aby ratować swoją reputację, JC potrzebuje nowego szefa w trybie natychmiastowym. Ten powinien posiadać umiejętności i cechy, dzięki którym dobrze zrozumie klientów oraz pracowników. W końcu każda spółka musi dać konsumentom dobry powód, by chcieli odwiedzać jej sklepy. Co ciekawe, JCPenney ma przed sobą niezwykłą okazję: likwidacja Toys-R-Us oraz fakt, że Sears (NASDAQ: SHLD) zamyka część swoich placówek, pozwala spółce na zaprezentowanie się klientom jako lepsza alternatywna dla owych marek.
"To prawdopodobnie najbardziej wymagający i zmuszający do rywalizacji rynek sprzedaży detalicznej od ponad 50 lat" - powiedział Ellison podczas konferencji z inwestorami.
Dodał: "Handel detaliczny w Stanach Zjednoczonych jest wart biliony dolarów, dlatego wierzymy, że może pomieścić więcej niż jednego zwycięzcę. Wygrać mają szansę ci sprzedawcy, którzy potrafią zaoferować konsumentom wartościowe usługi zarówno w sklepach stacjonarnych jak i w Internecie. JCPenney jako spółka zamierza zostać jednym z tych zwycięzców".
Jim Cramer podjął próbę sprowadzenia przedsiębiorstwa na ziemię, nazywając ją "bardzo problematyczną" oraz wspominając o jej "najgorszych", zaraz obok Sears, wynikach kwartalnych. JCPenney opublikowało rezultaty finansowe, które nie spełniły oczekiwań analityków, a w dodatku było zmuszone obniżyć prognozę dotyczącą zysków na resztę roku.
Bez Ellisona na pokładzie JCPenney może znaleźć się na jeszcze słabszej pozycji, przynajmniej w krótkoterminowej perspektywie. W trakcie poszukiwania nowego CEO spółką będzie zarządzać zespół złożony z czterech jej dyrektorów wykonawczych.