Za nami bardzo emocjonujące sesje na giełdach za oceanem, którymi szarpały wydarzenia z Argentyny, wiadomości z Chin czy Niemiec oraz krzywa rentowności w USA. Końcowy wynik nie oddaje przebiegu walki między bykami i niedźwiedziami.
To już drugi tydzień rzędu, kiedy parkiety doświadczają pojedynczych wstrząsów, które później mozolnie są odrabiane przez kupujących.
W minionych dniach na rynek wpłynął miks niesprzyjających wiadomości, które odcisnęły piętno na przebiegu giełdowych sesji. Pierwszym negatywnym impulsem był wynik prawyborów w Argentynie, później najsłabsze od 17 lat dane z Chin na temat wzrostu produkcji przemysłowej, a na końcu rozczarowujące dane dot. niemieckiego PKB. Na domiar złego, w środę w trakcie sesji giełdowej doszło do przełamania krzywych rentowności amerykańskich obligacji tzn. rentowność obligacji 10-letnich (1,62%) spadła poniżej rentowności obligacji 2-letnich (1,63%), co wywołało niemal paniczną wyprzedaż akcji. Przez media przetoczyła się lawinowo informacja, że to sygnał nadchodzącej recesji, które dodatkowo pogłębiły negatywne nastroje. Warto przy tym zauważyć, że ostatnio inwestorzy oglądali podobne zdarzenie w 2007, 2000 czy 1988 roku.
Wiadomości ze spółek. Sieć sklepów Macy's (NYSE:M) bardzo negatywnie zaskoczyła inwestorów - o ile przychody spółki rzędu 5,55 mld USD okazały się zgodne z oczekiwaniami, to spadek zysku o 47% r/r do 0,28 USD na akcję (oczekiwano 0,45 USD) wywołał głęboką przecenę akcji na parkiecie. Zupełnie odmienne nastroje towarzyszyły akcjonariuszom Walmart (NYSE:WMT), który kolejny raz pokazał siłę - przychody na poziomie 130,4 mld USD zgodne z oczekiwaniami i lepszy od oczekiwań zysk na akcję 1,27 USD, a przede wszystkim wzrost sprzedaży e-commerce w USA aż o 37% spotkały się z uznaniem rynku, który chętnie kupował akcje firmy, notowane na najwyższych poziomach w swojej historii. Sensacyjne doniesienia z obozu konglomeratu przemysłowego General Electric (NYSE:GE) na temat oszustw księgowych mogących doprowadzić do bankructwa spółki, wskazanych przez liczący aż 175 stron tzw. 'raport Markopolosa', wywołały w czwartek paniczną przecenę, jednak, emocje nieco opadły, gdy okazało się, że w środku jest więcej insynuacji niż treści. NVIDIA (NASDAQ:NVDA) informacją o wynikach za II kwartał (przychody 2,58 mld USD, zysk na akcję 1,24 USD) i prognozach na kolejne, sprawiła, że inwestorzy uwierzyli, że producent chipów wraca do gry po ostatnim załamaniu.
W skali tygodnia ETF na S&P500 (NYSE:SPY) spadł ostatecznie o 0,95%, natomiast ETF na NASDAQ (NASDAQ:QQQ) o 0,5%.