Wysokie wzrosty, które wystąpiły w południe na Wall Street stopniowo zmniejszały się w oczekiwaniu na zamknięcie wtorkowych notowań, w miarę jak mijała ekscytacja inwestorów związana z odbiciem po wczorajszych spadkach. Główne indeksy utrzymały się na plusie: Dow Jones i S&P 500 zyskały po 1,2%, a Nasdaq wzrósł o 1,9%. "To typowe po gwałtownym spadku, jaki obserwowaliśmy wczoraj" - powiedział CNBC główny ekonomista Rockwell Global Capital, Peter Cardillo.Zdaniem ekonomisty potrzeba czasu zanim inwestorzy odzyskają zaufanie do rynku. W poniedziałek na Wall Street dominował kolor czerwony: Dow Jones stracił w pewnym momencie historyczne 1000 pkt, S&P 500 oficjalnie wszedł w obszar korekty z związku z obawami dotyczącymi gospodarki Chin, a także możliwości pobudzenia wzrostu gospodarczego przez chiński bank centralny. "Odpowiedź rynku wydaje się zupełnie nieproporcjonalna do sytuacji gospodarczej w Chinach i USA" - komentowali wczorajszą wyprzedaż ekonomiści Capital Economics. Zdaniem ekspertów, w związku z tym, że eksport do Chin stanowi tylko 9% całkowitego eksportu oraz odpowiada za 1,2% amerykańskiego PKB, kryzys chińskiej gospodarki będzie miał tylko ograniczony wpływ na sytuację gospodarczą w USA.
Ludowy Bank Chin starał się złagodzić obawy związane ze złą sytuacją chińskiej gospodarki poprzez obniżenie stóp procentowych. Była to już piąta obniżka od listopada 2014 roku: tym razem stopa rocznych pożyczek i stopa depozytowa spadły o 25 punktów bazowych, odpowiednio do 4,6% i 1,75%; stopa rezerw obowiązkowych została obniżona o 50 punktów bazowych, do 18%. Celem obniżki jest zmniejszenie kosztu zaciągania pożyczek przez spółki. Niemniej jednak, wiadomość o decyzji chińskiego banku centralnego dotarła do inwestorów zbyt późno. Po wczorajszym prawie 9% spadku wartości głównego indeksu w Szanghaju dzisiaj obserwowaliśmy spadek o 7,6%.