Przez parę ostatnich lat wielu przewidywało upadek, lub co najmniej znaczącą restrukturyzację, przemysłu wydawniczego. Z uwagi na rosnące zainteresowanie e-bookami niż tradycyjnie drukowanymi książkami zarówno lokalni jak i krajowi sprzedawcy zaczęli zamykać interesy. Jednak ci, którzy przetrwali ten okres, wyszli z niego mocniejsi niż kiedykolwiek, a w 2016 liczą na znaczny rozwój.Jednym z największych graczy wśród tradycyjnych księgarni jest Barnes and Noble (NYSE: BKS), któremu wydawniczą cyfrową rewolucję pozwolił przetrwać autorski czytnik Nook wraz ze sklepem internetowym. W 2015 spółka odkupiła większa części swoich akcji od Microsoftu i dokonała restrukturyzacji, by skupić się bardziej na sprzedaży książek tradycyjnych i cyfrowych niż na wcześniejszej ekspansji sfery sprzętu i muzyki. Barnes and Noble ogłosił, że w 2015 zamknął mniej oddziałów niż się spodziewał, a w wielu sklepach sprzedaż wzrosła od roku 2014. W porównaniu do innych graczy na rynku wydawniczym Barnes and Noble to najlepiej funkcjonujący sprzedawca tradycyjny, który zapewnia klientom możliwość szukania książek w relaksującej atmosferze, co też przyciąga wielu czytelników.
Z drugiej strony spektrum znajduje się Amazon (NASDAQ: AMZN), który opiera się na sprzedaży e-booków na Kindle, a także ostatniej akwizycji Audible, strony specjalizującej się w cyfrowych audiobookach. Amazon wprowadził na rynek również Kindle Unlimitied, program przeznaczony dla subskrybentów i członków Amazon Prime, który zapewnia nielimitowany dostęp do wyboru e-booków. Na dodatek Audible nawiązał współpracę z wieloma gwiazdami sfery social mediów, takimi jak YouTube czy Vine, by promować swoją linię audiobooków - często promując sławnych autorów poprzez nagrywanie ich książek, by przyciągnąć młodszych konsumentów, którzy mogą być zainteresowani słuchaniem książek w drodze. Strategie Barnes and Noble i Amazona popychają rynek w dwie różne strony. Barnes and Noble ma nadzieję oczarować klientów i przyciągnąć ich do swoich sklepów tradycyjnym podejście, ale wciąż napędzać sprzedaż poprzez sklep internetowy e-booków dla swojego Nooka. Z kolei Amazon polega zaledwie odrobinę na sprzedaży książek drukowanych, a większość swojej energii skupia na odnajdywaniu nowych, cyfrowych rozwiązań dla czytelników i konsumentów literatury. Program Kindle Unlimited to pierwszy krok, by dać czytelnikom nielimitowany dostęp do cyfrowej księgarni, jest prawie jak krok Netflixa (NASDAQ: NFLX), który jako serwis streamingowy oferuje swoim widzom wszystko.
To czy Kindle Unlimited rozwinie w 2016 swoją bazę subskrybentów będzie zależeć w dużej mierze od różnorodności oferty, która zazwyczaj składa się z autorów niezależnych niż tradycyjnej selekcji domu wydawniczego.
Jednak wraz z rosnącą nostalgią za drukowanymi książkami, inni sprzedawcy jak Target (NYSE: TGT) mają nadzieję zyskać na rosnącej sekcji książek w swoich sklepach. Nawet Amazon zauważył rosnące zapotrzebowanie na książki drukowane, dlatego też w 2015 zdecydował się otworzyć swój pierwszy tradycyjny sklep. Patrząc na rynek książek i e-booków w nadchodzącym roku, wyraźnie widać, że dwaj główni gracze - Amazon i Barnes and Noble - muszą wykonać ruch, by sprawić, że konsumenci uznają ich największe oferty za kluczowe. Barnes and Noble ma zdecydowanie więcej do stracenia niż Amazon, którego bardziej zróżnicowana oferta podtrzymuje spółkę, dlatego też tradycyjny sprzedawca książek musi dalej pracować nad tym, by klienci wiedzieli, że drukowane książki są nadal ważne w coraz bardziej cyfrowym środowisku. Jeśli spółce się to uda, 2016 może okazać się ważnym rokiem dla Barnes and Noble, który 2015 kończy silnymi wynikami sprzedaży.