Inwestorzy Starbucksa (NASDAQ:SBUX) mieli pewne obawy przed publikacją ostatniego raportu kwartalnego, jednak kawowy gigant miło zaskoczył rynek, osiągając wyniki lepsze od oczekiwań.
W suchych liczbach spółka z siedzibą w Seattle w stanie Waszyngton, podała w oświadczeniu, że w trzecim kwartale fiskalnym 2022 roku zakończonym 3 lipca, osiągnęła zysk 0,84 USD na akcję (nominalnie to 912,9 milionów USD), przy przychodach w wysokości 8,15 miliarda USD. Analitycy średnio prognozowali zyski 0,77 USD na akcję przy przychodach 8,15 miliarda USD. Globalna sprzedaż w tym samym lokalu ogółem wzrosła w kwartale o 3% r/r, tj. mniej więcej zgodnie z oczekiwaniami, w Stanach Zjednoczonych było to 9% r/r (wobec 12% w poprzednim kwartale). Dane nie obejmują rynku chińskiego, który w związku z nawrotami pandemii Covid-19 borykał się z licznymi ograniczeniami, co doprowadziło do spadku sprzedaży porównywalnej Starbucksa o 44% r/r.
Kawowy gigant wskazał, że presja inflacyjna, wzrost płac dla pracowników czy kosztów składników, istotnie wpłynęło na bilans netto, który spadł rok do roku o 21%. Wyższe ceny średnio o 5%, tylko częściowo rekompensują wzrost kosztów.
Jeśli wyłączyć chiński rynek, sytuacja w Starbucks nieco poprawia się w stosunku do danych za drugi kwartał, które nie spełniły oczekiwań. Komentatorzy chwalą umacniający się trend stabilizacji sprzedaży, choć martwi ich fakt, że ruch klientów w restauracjach prawie nie rośnie (wzrost o 1%), a model sprzedaży oparty na konsumpcji 'na miejscu', obecnie przegrywa z modelem 'na wynos', silnie eksponowanym u konkurencji np. McDonald's.
Innymi słowy Starbucks wygenerował wzrost głównie dzięki wyższym cenom za produkty, niż większą liczbą klientów. Kierownictwo firmy w osobie dyrektora generalnego Howarda Shultza, który niedawno (ponownie) wrócił do kierowania firmą, dostrzega ten problem, komunikując w oświadczeniu, że "Mamy jasny obraz tego, co musimy zrobić".
Wyniki Starbucks pojawiają się w cztery miesiące po powrocie Howarda Schultza na stanowisko dyrektora, którego zadaniem jest podnieść firmę po pandemii i nakierować na właściwe tory. Schultz - związany z firmą niemal od początku jej działalności, ostatnie miesiące spędził na identyfikowaniu słabości w kawowym biznesie i wymyślaniu Starbucksa na nowo, w obliczu zmian preferencji konsumentów po pandemii, a także otoczenia makroekonomicznego i naciskającej konkurencji. Jest nad czym pracować - odbudowanie sprzedaży na rynku chińskim, gdzie firma ma ponad 5700 lokali, a w ostatnim roku podatkowym Starbucks wygenerował tam prawie 3,7 miliarda USD przychodu, co zajmie najpewniej wiele miesięcy, negocjacje ze związkami zawodowymi w zakresie wysokości płac dla baristów i bezpieczeństwa pracy czy modernizacja oferty.
Według obserwatorów istnieje duża szansa, że strategiczne zmiany pozwolą przywrócić stabilizację sprzedaży i wzrost zysków do poziomów sprzed pandemii, choć proces może pochłonąć kilka kolejnych wyboistych kwartałów, zanim odbicie stanie się trwałe. Póki co akcjonariusze Starbucks muszą przeczekać niepewność, ponieważ spółka wciąż nie podała wytycznych na cały rok fiskalny z uwagi na czynniki zewnętrzne jak wahania popytu czy presja inflacyjna.
Od początku 2022 roku, akcje spółki notują 26% straty.