Wraz z ciągłym spadkiem cen ropy naftowej, możliwe zabezpieczenie dywidend w wielu dużych spółkach energetycznych jest coraz mniej prawdopodobne. Jest to niepokojący rozwój sytuacji dla inwestorów. Mimo że duże spółki naftowe mają znaczną siłę finansową i prawdopodobnie utrzymają swoje wypłaty, to będa musiały skorzystać z emisji długu.
Akcje spółek energetycznych zaliczają kolejne spadki, a fundusz giełdowy SPDR Energy Select Sector (NYSEARCA: XLE) zaliczył najniższy poziom od 11 lat. Ten ETF tylko w tym roku spadł o 20%. Ropa brent kontynuowała spadki, zatrzymując się w czwartek na poziomie ok. 51.47 $/bbl. Na podstawie raportu opublikowanego miesiąc temu przez analityka JP Morgana (NYSE: JPM), Phila Gresha, Chevron (NYSE: CVX) i ConocoPhillips (NYSE: COP) są bliskie pokrycia swoich dywidend z prognozowanych zysków na 2020 rok przy obecnych cenach ropy. Chevron potrzebuje ceny Brent 57 USD za baryłkę, a ConocoPhillips - 55 USD za baryłkę. Gresh szacuje, że Exxon Mobil (NYSE: XOM) potrzebuje znacznie wyższej ceny ropy wynoszącej 87 USD, aby pokryć dywidendę w 2020 roku.
Duży spadek cen amerykańskiego gazu ziemnego i skroplonego gazu ziemnego nie pomaga spółkom w generowaniu wolnych przepływów pieniężnych. Ceny gazu ziemnego w USA kształtują się poniżej 2 USD za milion BTU po 1,82 USD, czyli o prawie 40% mniej niż w ubiegłym roku, dotkniętym wyjątkowo ciepłą zimą.
Dwie największe europejskie firmy energetyczne, BP (NYSE: BP) i Royal Dutch Shell (NYSE: RDS.B), wypłacają dywidendę przy niższych cenach ropy niż ich amerykańscy konkurenci. Oswald Clint, który obejmuje europejskie zasoby ropy naftowej w Bernstein, jest zdania, że BP pokrywa dywidendę przy cenie już około 40 USD za baryłkę brent, a Royal Dutch za 51 USD. Spadek pokrycia dywidend ma wpływ na ceny spółek energetycznych, chociaż mocne bilanse dużych spółek powinny umożliwić im pokrycie dywidendy przez dłuższy okres. Na przykład Exxon polegał na sprzedaży aktywów i emisji długu na pokrycie dywidendy w ubiegłym roku. Inwestorzy jednak lubią wygodę pokrycia dywidendy zyskami, a nie długiem i mają tendencję do karania spółek, gdy pokrycie staje się zbyt małe.
Na rynkach nie słabną obawy o wpływ koronawirusa na stan globalnej gospodarki i na popyt na surowce. Ogromna wyprzedaż akcji i innych ryzykownych aktywów od Azji po Ameryki miała miejsce w czwartek. Strach przed dalszym rozprzestrzenianiem się koronawirusa jest widoczny na całym świecie, a sytuacja na giełdach jest tylko tego odzwierciedleniem. Bank inwestycyjny Goldman Sachs (NYSE: GS) poinformował, że nie oczekuje wzrostu zysków wśród spółek giełdowych w 2020 r. z powodu epidemii. Z kolei Janet Yellen, była przewodnicząca Rezerwy Federalnej USA twierdzi, iż jest sobie w stanie wyobrazić, że epidemia mogłaby doprowadzić Stany Zjednoczone do recesji. Rentowność 10-letnich obligacji USA na moment pisania tego artykułu znajdują się na najniższym w historii poziomie 1,254 proc.