W artykułach z serii Spółki odporne na bessę prezentujemy firmy notowane na amerykańskich giełdach, których akcje mogą stanowić dobrą bazę na przetrwanie trudniejszych czasów na nowojorskich parkietach. W poniższym artykule przyjrzymy się w ikonie na rynku sprzedaży detalicznej, czyli marketom sieci Walmart (NYSE:WMT).
Większość czytelników zapewne uwaza, że Walmart nie jest już firmą rozwijającą się, i ma rację. Czasy silnej ekspansji spółka ma już dawno za sobą, a ogromna sieć sklepowych hangarów, ponad 11 700 punktów detalicznych na całym świecie (z czego ponad 5350 w Stanach Zjednoczonych w tym Supercenters, Discount stores czy Sam's Club), w dzisiejszych czasach musi zmierzyć się ze słabnącym ruchem w sklepach stacjonarnych i rosnącym jednocześnie segmentem zakupów internetowych. Jednak i w tym segmencie Walmart z roku na rok staje się coraz silniejszym podmiotem, który prowadzi otwartą wojnę z Amazon (Nasdaq:AMZN) na tym polu. Z sukcesami, szczególnie w segmencie spożywczym. Według niedawnej ankiety przeprowadzonej przez The Retail Feedback Group, Walmart wyprzedził Amazon w tej kategorii w 2018 roku, uzyskując aż 33 proc. udział w rynku (usługi odbioru są dostępne w 2100 lokalizacjach w Stanach Zjednoczonych, a 600 z nich oferuje dostawy do domu). Amazon ma 31 proc. udział w tym rynku, a reszta konkurentów jest daleko w tyle. Tak dobry wynik Walmart zawdzięcza przemyślanej strategii marketingowej poprzez reklamy w telewizji czy dystrybucję kuponów przez pocztę.
Największą przewagą Walmart nad Amazonem jest bliskość do kupujących. Średnio lokalizacja sklepu sieci Walmart znajduje się w odległości 10 mil od 90% populacji USA. Dla porównania, Amazon ma tylko 450 sklepów sieci Whole Foods, w dużej mierze skupionych na wybrzeżach i w obszarach miejskich. Amazon planuje rozszerzenie zasięgu Whole Foods w 2019 roku.
Pondadto, chociaż wielu ekspertów sceptycznie oceniało zakup przez Walmart'a sklepu internetowego Jet.com w 2016 roku za 3 mld USD, proces przejęć podmiotów e-commerce był kontynuowany, aby w ubiegłym roku spółka mogła przejąć pakiet kontrolny za bagatela 16 mld USD nad wiodącą platformą zakupową Flipkart. To transakcja, która ma otworzyć spółce drzwi na nieograniczony rynek detaliczny w Indiach.
Dlaczego Walmart to może być atrakcyjna inwestycja?
Spółka ma dwa silne fundamenty. Pierwszy to wiodąca od dziesięcioleci pozycja w branży sklepów oferujących tysiące produktów codziennego użytku w najniższych cenach. Siła Walmarta to strata producentów czy dostawców, na których spółka wymusza niskie ceny i oszczędności dla klientów, ponieważ może znacznie obniżyć marżę. Drugi to szerokopasmowa skala budowania pozycji w branży e-commerce. Kierownictwo doskonale wie, że dziś jest już za późno na budowanie dużego internetowego biznesu od podstaw, stąd proces dużej zmiany w spółce i akwizycja na podmioty e-comerce. O ile biznes Jet.com jest już zintegrowany ze stacjonarną działalnością Walmart i zaczyna funkcjonować w bilansach kwartalnych, tak integracja Flipkart to proces długoterminowy - analitycy oceniają, że potrwa około 5 lat. W tym okresie Walmart będzie zmuszony dokładać tam pieniądze. Wynika to także z faktu słabej infrastruktury internetowej w tym kraju, która jest na wczesnym etapie rozwoju. Jednak długoterminowi akcjonariusze powinni być zachwyceni faktem, że Walmart koncentruje się na długoterminowych przewagach konkurencyjnych na całym świecie.
Ze względu na swój solidny status i dywidendę, akcje Walmart są lubiane przez inwestorów zbliżających się do emerytury. Obecnie zysk z dywidendy na poziomie 2,4 proc. jest wyższy niż na lokatach pieniężnych czy rachunkach oszczędnościowych.
Według ostatniego raportu finansowego za trzeci kwartał, spółka osiągnęła przychody na poziomie 124,9 mld USD (wzrost 1,4 proc. r/r, ale nieco poniżej prognoz) oraz wyższy od oczekiwań zysk netto na akcję 1,08 USD (oczekiwano 1,01 USD).