Spółki biotechnologiczne zakołysały się mocno w ostatnich dwunastu miesiącach. Przemysł biotechnologiczny to w skali rynku akcji w Stanach Zjednoczonych nadal nisza, ale dał zarobić inwestorom i spekulantom jak mało co. Jeden z ETFów z dziedziny biotechnologii odnotował w ubiegłym roku wzrost o 43%. W rajdzie "na północ" wzięli dział i duzi i mali rynkowi gracze. Co trzeba było zrobić, aby znaleźć się na podium wśród spółek z sektora biotechnologicznego w ubiegłym roku? Przynajmniej 440% wzrostu!
Przemysł biotechnologiczny rozpycha się łokciami na nowojorskim parkiecie. W ubiegłym roku przeprowadzono ponad 40 ofert IPO nowych spółek. Oczywiście daleko im do dużych medialnych debiutów: często to oferty do 100 mln USD, a przez to również ich zasięg jest dużo mniejszy. Należy także pamiętać, iż przemysł biotechnologiczny jest bardzo spekulacyjny - można zarobić dużo, ale niewielka w istocie kapitalizacja spółek, a także wąska dziedzina ich działalności to cienki lód z brakiem gwarancji, że bezpiecznie przejdziemy na drugą stronę rzeki. Jedna informacja o udanym lub nieudanym projekcie potrafi istotnie wpłynąć na kurs akcji, dlatego trzeba być ostrożnym i nie "ładować" się zbyt mocno w spółkę. Jeden traci, drugi się bogaci.
Sukces biotechnologii podkreślają ich miejsca i wyniki w różnorodnych zestawieniach. Dziewięć z dziesięciu topowych spółek indeksu Russell 3000 (NYSE: IWV) to spółki z sektora biotechnologicznego. Astronomiczne stopy zwrotu tych firm rozbudzają wyobraźnię - Madrigal Pharmaceuticals (NASDAQ:MDGL) +516%, Sangamo Therapeutics (NASDAQ:SGMO) +438% czy Pieris Pharmaceuticals (NASDAQ: PIRS) +437% to spółki, które znalazły się na podium tego indeksu. Należy jednak oceniać zwroty z inwestycji nieco z przymrużeniem oka, ponieważ wiele spółek w poprzednim roku poniosło duże straty (np. Sangamo - strata 60% w 2016 roku), co w dużej mierze miało wpływ na przesunięcie wielu ofert na lepsze czasy.
Najlepsi gracze sektora są notowani jeszcze wyżej. Grana od czasu do czasu u nas w biurze XOMA Corporation (NASDAQ: XOMA) urosła w skali roku ponad 700% (!), zwiększając kapitalizację dziesięciokrotnie (z 25 mln USD do 275 mln USD). Run spekulacyjny rozpoczął się pod koniec sierpnia i był związany z udzielaniem przez nią licencji na produkty innymi firmom. Należy koniecznie zaznaczyć, że spółka również wróciła z dalekiej podróży - wykres nie kłamie. Nieznacznie wyższą stopę zwrotu uzyskała Marinus Pharmaceuticals (NASDAQ: MRNS), która z mikrofiremki z 1-dolarową wartością akcji stała się na koniec roku przedsiębiorstwem o kapitalizacji 330 milionów USD.
Również spółki z rynku IPO mogą pochwalić się niemałymi sukcesami. AnaptysBio, Inc. (Nasdaq: ANAB) z siedzibą w San Diego, która koncentruje się na lekach przeciwzapalnych, pod koniec stycznia przeprowadziła ofertę na kwotę 75 mln USD, sprzedając pięć milionów akcji po 15 USD. Gdy piszę ten tekst, papiery spółki są notowane po 110 $, co daje wzrost o 600%! Natomiast oferta Denali Therapeutics Inc. (Nasdaq: DNLI) na kwotę niemal 250 mln USD była największą ofertą IPO wśród spółek biotech ubiegłego roku. Niecałe pięć lat po założeniu Denali Therapeutics Inc., dyrektor generalny, Ryan Watts, zadzwonił dzwonkiem otwierającym sesję NASDAQ 8 grudnia.
Jeżeli spojrzymy w kalendarz IPO na najbliższe tygodnie, to sektor biotechu nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia w 2018 roku, kolejka chętnych do wejścia na giełdę jest długa.