W trakcie piątkowych notowań indeks S&P500 (NYSE:SPY) otarł się o granicę 20% spadku licząc od styczniowego szczytu, co umownie oznacza rynek bessy.
Wyprzedaż na rynku szeroko rozlała się poza sektor technologiczny. Akcje gigantów sprzedaży detalicznej jak Walmart (NYSE:WMT) czt Target (NYSE:TGT) odnotowały największe jednodniowe spadki od czasu krachu Czarnego Poniedziałku w 1987 roku.
I nawet szarża husarii kupujących w ostatniej godzinie piątkowego handlu niewiele zmieniła w obrazie całego tygodnia - wszystkie trzy główne indeksy odnotowały co najmniej 2,9% spadki. Dla inwestorów akcyjnych to najtrudniejszy okres od dziesięcioleci - Dow Jones (NYSE:DIA) spada ósmy tydzień z rzędu, co stanowi najdłuższą taką passę od... 1932 roku, natomiast S&P500 i Nasdaq (NASDAQ:QQQ) zanotowały siódmy tydzień z rzędu na stracie, tj. najdłuższą taką passę od 2001 roku i pęknięcia bańki internetowej.
Powód słabego sentymentu na rynku od tygodni jest ten sam - wysoka inflacja i obawy o kondycję gospodarczą Stanów Zjednoczonych, w skutek podwyżki stóp procentowych. Jednak najnowsze dane o sprzedaży detalicznej za kwiecień, jako miary wydatków w sklepach, restauracjach i Internecie, które wykazały wzrost o 0,9% w porównaniu z marcem, spowalniają decyzje w Fed w zakresie kształtowania polityki monetarnej. Najwyraźniej w rozumieniu Rezerwy Federalnej gospodarka nie zwalnia na tyle szybko, aby przeprowadzać gwałtowne ruchy. Sytuacji nie poprawiają czynniki zewnętrzne, na które Fed nie ma wpływu jak polityka Chin w zakresie dławienia nawracających fal zakażeń COVID-19 czy wojna na Ukrainie. Analitycy są zdania, że dopóki Fed nie przekona rynku, iż zaostrzając politykę pieniężną, celem zahamowania inflacji, bez wywoływania gwałtownego spowolnienia, handel na giełdzie nadal będzie wysoce niestabilny.
Przeczytaj: Jak przeżyć rynek niedźwiedzia.
Wydarzeniem tygodnia były dane kwartalne głównych sprzedawców detalicznych Walmart i Target, którzy przy okazji publikacji wyników podali do wiadomości, że ich zyski zmniejszyły się z powodu rosnących kosztów czy zakłóceń w dostawach, co doprowadziło do silnej wyprzedaży akcji i największych jednodniowych spadków Target (-25%!) od krachu z Czarnego Poniedziałku z października 1987 roku. Raporty największych sieci wywarły presję także na mniejszych sprzedawców detalicznych - akcje dyskontu odzieżowego Ross Stores (NASDAQ:ROST) spadły o 22% w piątek po odnotowaniu niższej sprzedaży kwartalnej, a także zapowiedziach, że sieć spodziewa się kolejnych spadków sprzedaży, natomiast sieć domów towarowych Kohl's (NYSE:KSS) podała wyniki za pierwszy kwartał, które odbiegały od oczekiwań, przy czym zysk na akcję spadł znacznie poniżej oczekiwań. Akcje spadły o 13% w piątek. Dyskont hurtowy BJ's Wholesale Club (NYSE:BJ) przekroczył prognozy z 21% r/r wzrostem zysków na akcję i 16% r/r wzrostem sprzedaży, jednak akcje i tak gwałtownie spadły w ciągu tygodnia, pod naciskiem całej branży detalicznej.
Przychody JD.com (NASDAQ:JD) wzrosły o 18% r/r w pierwszym kwartale do 37,8 miliarda USD, a ponadto chiński gigant handlu internetowego podał lepsze od oczekiwanych prognozy na kolejny kwartał, pomimo ograniczeń w Chinach z powodu nawrotów pandemii COVID-19.
Producent sprzętu rolniczego Deere (NYSE:DE) doświadczył wyprzedaży w piątek o 14% do 313,31 USD, mimo że odnotował wyższą sprzedaż i zysk oraz podwyższył prognozę zysku na ten rok. Firma stwierdziła, że problemy z łańcuchem dostaw zakłóciły harmonogram produkcji, a wyższe koszty transportu materiałów i towarów obniżają jej marże.