Sony (NYSE: SONY) ogłosiło w tym tygodniu plany zakupu studia gier Bungie, dostawcy przebojowej serii gier Destiny, za 3,6 mld USD. Ma to miejsce zaledwie kilka tygodni po tym, jak Microsoft (NASDAQ: MSFT) wstrząsnął branżą, wykupując Activision-Blizzard (NASDAQ: ATVI) za 69 mld USD.
Bungie będzie nadal działać niezależnie i wydawać tytuły na wielu platformach, napisał w poście na blogu dyrektor generalny studia, Pete Parsons.
Zapewnienie Parsonsa było prawdopodobnie dobrą wiadomością dla obecnych graczy wieloplatformowego hitu Destiny 2, głównego tytułu w katalogu Bungie.
Według populacji graczy MMO, Destiny 2 jest obecnie drugą co do wielkości grą sieciową MMO, z około 39 milionami graczy i 739 000 graczy dziennie.
"Pozostajemy odpowiedzialni za Destiny" - napisał Parsons w niezbyt subtelnym ukłonie w stronę serii. "Nasze gry nadal będą tam, gdzie jest nasza społeczność graczy, gdziekolwiek zdecydują się grać" - dodał, zauważając, że najszybszą zmianą dla studia będzie lepszy dostęp do talentów.
Prezes i dyrektor generalny Sony Interactive Entertainment, Jim Ryan, powtórzył te twierdzenia. "Rozumiemy, jak ważna jest społeczność Bungie dla studia i nie możemy się doczekać wspierania ich w ich niezależnym, dalszym rozwoju" - napisał Ryan we wniosku do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC).
W wiadomości do graczy, reżyser gry Destiny 2 Joe Blackburn i dyrektor generalny Justin Truman powiedzieli, że ich plany dotyczące przyszłych wydań pozostają niezmienione do 2024 roku, kiedy to ma się ukazać dodatek "The Final Shape".
Ani Sony, ani Bungie nie podały żadnych informacji na temat tego, kiedy transakcja zostanie sfinalizowana. Podlega ona jeszcze zatwierdzeniu przez organy regulacyjne.
Poza stworzeniem hitowej serii Destiny, studio Bungie wypuściło również serię Halo we współpracy z Microsoftem w 2001 roku. Studio współpracowało z gigantem technologicznym z Redwood do 2007 roku.
Dawny związek Bungie z Microsoftem nie umknął uwadze obserwatorów branży gier, którzy widzą, jak konsolidacja sektora postępuje. Na tydzień przed podpisaniem przez Microsoft umowy z Activision, Take-Two Interactive (NASDAQ: TTWO) kupiło producenta gier mobilnych Zynga (NASDAQ: ZNGA) za 12,7 mld USD.
Przejmując Bungie, Sony nabywa studio z milionami graczy Destiny, którzy wydają miliony na zakupy w grze. Jednocześnie umowa pasuje również tematycznie do innych wykupów Sony w sektorze. W 2001 roku japoński koncern kupił Naughty Dog, studio stojące za uznanymi i odnoszącymi ogromne sukcesy seriami gier Uncharted i The Last of Us. Sony prawdopodobnie liczy, że Bungie wyda w przyszłości treści na podobnym poziomie.
Mimo to, nacisk Sony na utrzymanie dostępności przyszłych gier Bungie na wielu platformach sprawił, że niektórzy zachodzą w głowę nad intencjami firmy, ponieważ Microsoft nie zaoferował podobnych zapewnień dotyczących treści Activision.
Niemniej jednak w grudniu Bloomberg poinformował, że Sony zamierza wzmocnić swoją ofertę subskrypcji jeszcze tej wiosny. Bez wątpienia dostęp do katalogu Bungie może być główną propozycją dla każdego potencjalnego subskrybenta odświeżonej usługi.
Bungie wysłało również wyraźne sygnały, że zamierza rozszerzyć swoją działalność poza przestrzeń gier. W swoim poście na blogu Parsons podkreślił pragnienie studia, aby "ustanowić kultowe franczyzy... na wielu platformach i w mediach rozrywkowych".
W zeszłym roku serwis IGN poinformował, że Bungie przedstawiło swoje stanowisko w zakresie "kierowania projektami, które rozszerzają franczyzę Destiny na nowe kategorie, w tym telewizję, filmy, książki, komiksy i formaty audio".
Sony jest idealnym partnerem dla multimedialnych ambicji Bungie. Sony jest w końcu największym studiem filmowym w Stanach Zjednoczonych pod względem przychodów. Co więcej, dwie hitowe gry Sony, wspomniane wcześniej The Last of Us i Uncharted, niedługo trafią na duże i małe ekrany, co sygnalizuje apetyt firmy na pracę przy podobnych projektach.
Film Uncharted ukaże się 17 lutego, podczas gdy The Last of Us ma się pojawić w tym roku na platformie HBO (NYSE: T).