Snapchat (NYSE:SNAP) zaskoczył rynek wydając w poniedziałek ostrzeżenie na temat działalności firmy w niekorzystnych warunkach makroekonomicznych oraz środowisku wysokiej inflacji. Akcje właściciela medium społecznościowego spadły we wtorek o 43%, kończąc notowanie po 12,79 USD.
Dyrektor generalny Snapchata - Evan Spiegel - w poniedziałek na konferencji JP Morgan Chase, powiedział, że warunki makroekonomiczne pogorszyły się "znacznie szybciej" niż oczekiwano od czasu, gdy firma wydała wytyczne na bieżący kwartał. Innymi słowy sprzedaż reklam nie idzie zgodnie z prognozami, co niekorzystnie wypłynie na przychody i zyski firmy.
Spółka z siedzibą w Santa Monica w Kalifornii oświadczyła, że przychody i skorygowane zyski przed odsetkami, opodatkowaniem, deprecjacją i amortyzacją prawdopodobnie spadną poniżej konserwatywnej prognozy opublikowanej zaledwie miesiąc temu. W wiadomości do pracowników, spółka informuje, że "chociaż nasze przychody zwiększają się z roku na rok, to rosną wolniej niż oczekiwaliśmy". Ostrzeżenie Snapa wypłynęło zaledwie miesiąc po tym, jak sama firma nie spełniła własnych prognoz za pierwszy kwartał.
Szef Snapchata dodał, że spółka ograniczy zatrudnianie i wydatki, a także oceni pozostałą część budżetu przewidzianego na 2022 rok, celem szukania oszczędności. Snap nie przedstawił nowych prognoz finansowych na bieżący kwartał, co może tylko oznaczać, że sytuacja jest znacznie gorsza od prognozowanej. Od czasu, gdy Snapchat stał się spółką publiczną, najwolniejszy kwartał pod kątem wzrostu firma odnotowała na początku pandemii Covid-19 z wynikiem 17% r/r.
Oświadczenie Snapchata wywołało lawinę spadków innych firm zajmujących się mediami społecznościowymi. Akcje Pinterest (NYSE:PINS) tąpneły o 23%, Meta Platforms (NASDAQ:FB) o 7,6%, Twittera (NYSE:TWTR) o 5,5%, Alphabet/Google (NASDAQ:GOOGL) o 5%, a nawet Amazona (NASDAQ:AMZN) o 3,2%. Według komentatorów trudno jest z całą pewnością ocenić, na ile zadyszka Snapchata oznacza kłopoty dla innych graczy. Spiegl w e-mailu do pracowników tłumaczy się ogólnymi czynnikami makro, tj. "Podobnie jak wiele firm (...) mamy do czynienia z rosnącą inflacją i stopami procentowymi, niedoborami w łańcuchu dostaw i zakłóceniami w pracy, zmianami w polityce platform, skutkami wojny na Ukrainie i nie tylko". Rzecz w tym, że żaden z tych czynników nie jest specyficzny dla Snap. Wszystkie firmy, od produkcyjnych po technologię i sprzedaż detaliczną, jadą na tym samym wózku.
Trzeba także pamiętać o tym, że biznes reklamowy Snapchata stanowi ułamek biznesu Amazona, Google czy Facebooka. Wprawdzie jak pokazały ostatnie wyniki kwartalne, giganci internetu także odczuwają pewne spowolnienie wzrostu przychodów reklamowych, jednak póki co żadna z topowych firm nie wyrażała publicznie podobnych uwag, o których w poniedziałek informował Snapchat.
Licząc od szczytu z 24 września 2021 roku do wczorajszego spadku, akcje Snapchata straciły na wartości 85%.