Sklepy porzucają markę Trump

Dom Handlowy Nordstrom podjął decyzję o wycofaniu ze sprzedaży produktów marki Ivanka Trump, co było podyktowane słabą sprzedażą. Sprawą osobiście zainteresował się prezydent Donald Trump, co ponownie rozbudziło dyskusje o konflikcie interesów.

Na początku lutego sieć luksusowych domów handlowych Nordstrom (NYSE: JWN) podjęła decyzję o wycofaniu ze swojej oferty marki należącej do najstarszej córki urzędującego prezydenta - Ivanki Trump. Jest to efekt słabej sprzedaży produktów sygnowanych imieniem córki prezydenta. Firma cały czas podkreśla, że nie jest to w żaden sposób działanie polityczne ale czysto biznesowe. Domy handlowe Nordstrom oferują ok. 1000 różnych marek, a wyniki sprzedażowe poszczególnych z nich są co roku podsumowywane. Najsłabiej sprzedające się 10% marek jest wycofywane ze sprzedaży. W tym roku w gronie słabo radzących sobie brandów znalazła się także Ivanka Trump. Jak wynika z wewnętrznych materiałów, do których dotarł Wall Street Journal, sprzedaż produktów tej marki w 2016 r. spadła o 32% w stosunku do poprzedniego roku.

Firma przez długi czas próbowała zachować neutralność polityczną. Jak napisano w listopadzie ubiegłego roku na Twitterze sieci, sprzedawanie produktów konkretnego dostawcy nie powinno być błędnie rozumiane jako zajmowanie stanowiska politycznego. To konsumenci, zdaniem Nordstrom, na podstawie własnych przekonań powinni podejmować decyzje o kupnie, lub nie, konkretnej marki, a zadaniem sklepu jest danie im takiej możliwości.

Do dokonywania wyborów poprzez kupowanie lub bojkotowanie określonych produktów nawiązują także twórcy kampanii #GrabYourWallet. W ramach protestu przeciwko programowi na początku kandydata, a teraz prezydenta, nawołują oni do bojkotowania firm wspierających jego działania. Na liście bojkotowanych firm, oprócz przedsiębiorstw należących do samego Trumpa i jego rodziny, znalazły się także m.in. Molson Coors (NYSE: TAP) czy New Balance, których prezesi publicznie wspierali kandydata republikanów w wyborach. Przykład New Balance bliżej opisaliśmy w artykule Okołowyborcza gorączka (dosłownie) postawiła w ogniu New Balance. W chwili ogłoszenia informacji o wycofaniu marki Ivanki Trump ze sklepów Nordstrom, autorzy inicjatywy #GrabYourWallet ogłosili swoje zwycięstwo. Jak jednak zauważył prezes spółki Nordstrom, Pete Nordstrom, w wewnętrznym liście do pracowników, firma nie jest w stanie zadowolić wszystkich. Jakiejkolwiek decyzji by nie podjęto, to znajdzie się grupa niezadowolonych. I tak właśnie się stało. Zwolennicy prezydenta Trumpa ogłosili bojkot sieci Nordstrom, uważając to za akt polityczny sprzeciwiający się prezydenckim decyzjom, które ostatnio budziły niezwykle sporo emocji.

- $this->copyright_for_current_language

Jak pisaliśmy w artykule Ivanka Trump - najpotężniejsza pierwsza córka w historii USA, przygoda Ivanki ze sprzedawaniem własnego imienia jako marki rozpoczęła się w 2009 r. wraz z wprowadzeniem na rynek luksusowej biżuterii produkowanej przez Dynamic Diamonds. W 2011 r. rozpoczęła sprzedaż odzieży z wysokiej półki. W tym samym roku rozpoczęła współpracę z Marc Fisher Footwear Corp., która produkuje obuwie marki Ivanka Trump. Rok później firma G-III Apparel Group (NYSE: GIII) nabyła prawa do produkcji ubrań z imieniem Ivanki na metkach. Jak jednak poinformowała Rosemary Young, dyrektor marketingu marki Ivanka Trump, wroga jej kampania nie przyniosła zakładanych efektów. W 2016 r. zanotowano wzrost sprzedaży o 21%. Z kolei liczba sklepów, w których można znaleźć produkty tej marki wzrosła z 800 w 2015 r. do 1000 na koniec 2016 r. Firma ma także plany rozszerzenia gamy produktowej. Od stycznia firma A.D. Sutton & Sons dostarcza wyłącznie do sklepów Buy Buy Baby (NASDAQ: BBBY) akcesoria dla dzieci takie jak ubranka czy gustowne torby na pieluchy. Z kolei we współpracy z The Jewelry Group ma powstać nowa kolekcja modnej biżuterii. Jako ciekawostka może posłużyć fakt, że Nordstrom był pierwszą siecią handlową, która wprowadziła buty Ivanka Trump do sprzedaży, a na uroczystej inauguracji gościła sama córka prezydenta.

Równocześnie pojawiły się informacje o ograniczeniu ekspozycji marki Ivanka Trump w sklepach sieci TJ Maxx (NYSE: TJX), którą w Polsce znamy pod nazwą TK Maxx. Zarząd spółki w notatce rozesłanej do pracowników sklepów tej sieci oraz siostrzanej Marshall, nakazał w trybie natychmiastowym likwidację wydzielonych stref w sklepach, gdzie wyłożone były produkty Ivanka Trump. Towary te miały być wymieszane z innymi. Ze sklepów miały zniknąć natomiast wszystkie znaki z logo marki należącej do pierwszej córki. Jako uzasadnienie tej decyzji podano słabą sprzedaż, podobnie zresztą jak w przypadku Sears (NASDAQ: SHLD). Ta wywodząca się z Chicago sieć domów handlowych poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży marki Ivanka ze swoich konwencjonalnych placówek. Jednak w sklepie internetowym w dalszym ciągu można znaleźć setki produktów sygnowanych imieniem prezydenckiej córki. Wynika to z faktu, iż na platformie internetowej sprzedają oddzielni sprzedawcy, na których Sears nie ma wpływu. Inne sieci handlowe, z których półek zniknęła marka Ivanka Trump, to Burlington Coat Factory (NYSE: BURL), Belk, ShopStyle, należący do Wal-mart (NYSE: WMT) Jet.com, Neiman Marcus (biżuteria) i Shoes.com. Z drugiej strony, chętni w dalszym ciągu mogą nabyć odzież i akcesoria tej marki w sklepie internetowym Zappos wchodzącym w skład grupy Amazon (NASDAQ: AMZN) i domach handowych Bloomingdale i Macy's (NYSE: M), Lord & Taylor oraz Dillard's (NYSE: DDS).

- $this->copyright_for_current_language

Oliwy do ognia dolał sam prezydent Donald Trump. We wpisie na prywatnym koncie na Twitterze (@realDonaldTrump) skrytykował on decyzję Nordstrom uważając ją za krzywdzącą. Jednocześnie podkreślił jak wspaniałą osoba jest jego córka. Wiele osób uznało ten post za nadużycie ze strony prezydenta. Jako osoba sprawująca funkcję publiczną nie powinien on wypowiadać się w obronie prywatnego biznesu jego córki. W tej sytuacji, każda inna sieć handlująca marką Ivanka Trump, przed podjęciem czysto ekonomicznej decyzji o utrzymaniu lub jej wycofaniu ze sprzedaży, będzie musiała rozważyć ryzyko publicznej krytyki ze strony najważniejszej osoby w państwie. Jak jednak uważa Sean Spicer, rzecznik prasowy Trumpa, miał on pełne prawo zareagowania w taki sposób. Wpis ten bowiem nie dotyczył spraw biznesowych, ale, jak to ujął, "ataku na jego córkę".

"Moja córka Ivanka została potraktowana tak niesprawiedliwie przez Nordstrom. Ona jest wspaniałą osobą - zawsze motywuje mnie do robienia dobrych rzeczy! Straszne!" Donald J. Trump na Twitterze

W obronę Ivanki równie mocno zaangażowała się także doradczyni prezydenta Kellyanne Conway. W programie Fox & Friends emitowanym przez Fox News (NASDAQ: FOX) Conway zachwalając przedsiębiorczość i działania córki prezydenta na rzecz równouprawnienia kobiet, pozwoliła sobie na darmową reklamę jej kolekcji. Jak sama stwierdziła udzielając wywiadu z Białego Domu, nie przepada za zakupami, ale jeszcze tego samego dnia zamierza kupić coś z jej ubrań. Do tego samego zachęciła widzów informując, że produkty tej marki mogą kupić w internecie. Wzbudziło to falę oburzenia nie tylko w gronie osób niepopierających Trumpa, ale także w środowisku Partii Republikańskiej. Zgodnie z zasadami etyki pochodzącymi z 1993 r., urzędnicy nie mogą promować produktów na korzyść przyjaciół lub rodziny. W tej sytuacji urząd, w którym pracuje osoba łamiąca te przepisy, jest odpowiedzialny za przestrzeganie dyscypliny w tym zakresie. Jak jednak zauważyli we wspólnym liście do dyrektora Biura Etyki Rządowej kongresmeni Jason Chaffetz (Partia Republikańska) i Elijah Cummings (Partia Demokratyczna), konflikt interesów dotyczy najważniejszej osoby w urzędzie, która musi wybierać między ukaraniem podległego pracownika a prywatnym przedsiębiorstwem córki. Ostatecznie skończyło się na upomnieniu. Jak sama potem stwierdziła, "Prezydent Trump wspiera mnie w 100%."

Kellyanne Conway w programie Fox & Friends emitowanym przez Fox News. - $this->copyright_for_current_language

"To wspaniała kolekcja. Sama mam z niej kilka ubrań. Zrobię tu darmową reklamę. Idźcie kupcie to dzisiaj, możecie to znaleźć w internecie." Kellyanne Conway w wywiadzie dla Fox News

Oprócz Ivanki, markę ze swoim imieniem posiada także sam Donald Trump. W najlepszych czasach, można było kupić odzież, okulary, perfumy, lampy, lustra i materace sygnowane imieniem wówczas ekscentrycznego biznesmena. Obecnie jednak marka przechodzi spory kryzys. Ubrania tej marki są już trudno dostępne, a jeśli już to możemy liczyć jedynie na przecenione końcówki kolekcji. Jest to efekt braku nowych umów licencyjnych. Ostatnia została podpisana w marcu 2015 r. czyli niemal dwa lata temu. Firma Perfumania (NASDAQ: PERF), która w 2012 r. wprowadziła na rynek perfumy męskie "Success By Trump", które były dostępne jedynie w domach handlowych Macy's. W marcu 2015 r. podpisano umowę na nowy zapach nazwany "Empire By Trump", ale trzy miesiące później Perfumania wstrzymała sprzedaż w konsekwencji ostrych wypowiedzi Trumpa na temat Meksyku. Jak stwierdził wówczas Trump, "oni wszyscy wrócą". I tak się stało, ale jedynie w przypadku Perfumanii, która ponownie przywróciła produkty tej marki, gdy Trump stał się głównym pretendentem do fotela prezydenta USA. Stracił on jednak takich koncesjonariuszy jak PVH (NYSE: PVH), który produkuje ubrania m.in. Calvin Klein czy Tommy Hilfiger, oraz Serta.

"Pani Trump miała unikalną, jedyną w życiu możliwość jako niezwykle popularna i dobrze rozpoznawalna osoba, jak również była profesjonalna modelka, rzeczniczka marki i odnosząca sukcesy businesswoman, żeby założyć własną markę w licznych kategoriach produktowych, z których każda mogłaby zapewnić wielomilionowe kontrakty na wiele lat, podczas których powódka jest jedną z najczęściej fotografowanych kobiet na świecie." Pozew sądowy Melanii Trump przeciw wydawcy The Daily Mail
Ivanka Trump i Melania Trump - $this->copyright_for_current_language

Swojej szansy na tym rynku upatruje także małżonka prezydenta - Melania Trump. Tak przynajmniej wynika z pozwu sądowego, jaki złożyła niedawno w nowojorskim sądzie pozywając wydawcę brytyjskiego dziennika The Daily Mail. Zgodnie ze złożonym pozwem, oczekuje ona zadośćuczynienia w wysokości 150 milionów dolarów za straty jakie poniosła w wyniku nieprawdziwych informacji opublikowanych przez brytyjski dziennik. Chodzi tu o artykuł z ubiegłego roku, w którym The Daily Mail twierdził, że londyńska agencja modelingu, w której w latach 90. pracowała obecna pierwsza dama, była przykrywką dla działalności polegającej na zapewnianiu kobiet do towarzystwa. Gazeta dzień później opublikowała sprostowanie tej informacji. Jednakże pani Trump uznała, że artykuł ten zszargał jej opinię, przez co straciła szansę na, jak to ujęła, wielomilionowy biznes polegający na wypuszczeniu produktów sygnowanych własnym imieniem. Jako potencjalne produkty z tej gamy wymieniono odzież, akcesoria, buty, biżuterię, kosmetyki, artykuły do pielęgnacji włosów, pielęgnacji skóry i perfumy. Argumentację tę opiera na fakcie, że obecnie jest ona jedną z najczęściej fotografowanych kobiet na świecie. Wprawdzie w pozwie nigdzie nie pada to wprost, ale ewidentnie chodzi jej o fakt bycia żoną prezydenta USA. Ponownie budzi to spore obiekcje jeśli chodzi o wykorzystywanie funkcji publicznych do osiągania prywatnych korzyści przez członków rodziny Trump, którzy nie potrafią postawić grubej kreski oddzielającej ich życia prywatnego od sprawowanej funkcji. Jako dowód może świadczyć fakt, że w dniu inauguracji Donalda Trumpa na prezydenta, na stronie internetowej Białego Domu w biografii pierwszej damy znalazł się odnośnik do witryny internetowej z biżuterią marki Melania Trump.