W niedzielę CNN przeprowadziło serię spotkań - tzw. town halls - z trzema stosunkowo mało znanymi kandydatami w prawyborach Partii Demokratycznej przed wyborami na prezydenta USA. Taka możliwość pozwoliła im zaprezentować się Ameryce i być może poszerzyć grono wyborców. Gościem pierwszego, poprowadzonego przez Victora Blackwella spotkania był Seth Moulton, członek Izby Reprezentantów z Massachusetts. Polityk zaczął swoje wystąpienie od przedstawienia planów w zakresie ograniczenia dostępu do broni. Wyraził poparcie dla zakazu używania magazynków o dużej pojemności, tłumików oraz półautomatycznych strzelb, a także dla większej kontroli przy sprzedaży broni. Powiedział również, że Kongres USA powinien postawić Donalda Trumpa w stan oskarżenia. Poza tym Moulton omówił program obowiązkowych badań psychologicznych dla weteranów i uczniów. Dodał, że chce równości wobec prawa dla wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych bez względu na pochodzenie i podkreślił swoją sceptyczność względem Medicare. Na koniec stwierdził, iż kandyduje na prezydenta, by zjednoczyć Amerykanów, powołując się na wspólne wartości i chęć poprawienia sytuacji w kraju.
W drugim town hall na pytania prowadzącej Poppy Harlow odpowiedział Tim Ryan, członek Izby Reprezentantów z Ohio. Ryan wezwał National Riffle Assiciation, amerykańską organizację zrzeszającą posiadaczy broni palnej, do poparcia reformy prawa do posiadania broni, jednocześnie nie proponując żadnego konkretnego rozwiązania. Demokrata skrytykował także podejście USA do handlu zagranicznego oraz polityki podatkowej. W kwestii zmiany klimatu przedstawił program polegający na zwiększeniu zatrudnienia w sektorze energii fotowoltaicznej, produkcji baterii i elektrycznych pojazdów. Polityk również chciałby, aby Kongres postawił Donalda Trumpa w stan oskarżenia za utrudnianie śledztwa, tak jak wykazano w raporcie Muellera. Zdaniem Ryana najważniejszym problemem Ameryki w 2020 roku będzie handel.
Eric Swalwell był gościem trzeciego town hall poprowadzonego przez Jima Sciutto. Członek Izby Reprezentantów z Kalifornii obiecał, że w ciągu pierwszych stu dni urzędowania skutecznie ochroni amerykańskie wybory przed zagranicznymi wpływami i przywróci zaufanie sojuszników USA. Polityk przestrzegł przed oskarżaniem Trumpa, przekonując, że Kongres powinien rozważać tę opcję tylko w ostateczności. Co więcej, zapowiedział wprowadzenie narodowego programu wykupu broni na wzór Australii. Jako jedyny opowiedział się za dostępnością Medicare dla wszystkich, o ile ludzie wciąż będą mogli wybrać prywatnego ubezpieczyciela. Widzowie dowiedzieli się także na temat planu pomocy dla absolwentów przy spłacie kredytów studenckich. Na koniec swojego wystąpienia Swalwell podkreślił konieczność inwestowania w tańsze lekarstwa na cukrzycę.
Chociaż wszyscy trzej politycy dobrze poradzili sobie z odpowiedziami na pytania prowadzących, zyskali uznanie publiczności i sprawiali wrażenie, że dobro kraju leży im na sercu, wciąż czeka ich trudna walka z resztą kandydatów w prawyborach. Po pierwsze ani Moulton ani Ryan, ani Swalwell nie mogą równać się popularnością z osobistościami takimi jak Joe Biden, Bernie Sanders i Elizabeth Warren. Po drugie wszyscy trzej to biali mężczyźni, a w dzisiejszych czasach różnorodność jest ważniejsza niż kiedykolwiek. Po trzecie nawet historia nie przemawia na ich korzyść. Tylko James Garfield zdołał wygrać wybory prezydenckie, wcześniej będąc jedynie kongresmenem. Aby zyskać szansę na wygranie prawyborów Partii Demokratycznej, Moulton, Ryan i Swalwell będą musieli wykazać się w nadchodzących debatach.