Harry Markopolos - gość, który dekadę temu 'utopił' piramidę Berniego Madoffa, wywołał w ubiegłym tygodniu huśtawkę nastrojów na akcjach General Electric (NYSE: GE). Tzw. 'raport Markopolosa' to 175 stronicowy dokument krzyczący o szerokich nieprawidłowościach w dziale księgowym spółki, wywołał chwilowy popłoch wśród inwestorów. Ale czy na pewno chwilowy?
To był cios dla spółki, która w reakcji na publikację raportu w czwartek straciła 11%. Jest to tym bardziej istotne, że GE jest w trakcie głębokiej restrukturyzacji i pod przywództwem nowego prezesa Larry'ego Culpa, stara się odzyskać zaufanie inwestorów.
Tymczasem Markopolos donosi, że po spędzeniu "ostatnich 7 miesięcy na analizie rachunkowości GE" doszedł do wniosku, że w GE próbuje się ukryć straty rzędu "38 miliardów dolarów", a co więcej to "zaledwie wierzchołek góry lodowej", a sama spółka stoi na krawędzi niewypłacalności i grozi jej bankructwo, dodając, że GE to oszustwo "większe niż Enron i WorldCom łącznie", które zakończy się ogłoszeniem upadłości. Firma stanowczo zaprzecza zarzutom postawionym w raporcie, podobnież analitycy, którzy w trakcie czwartkowej wyprzedaży analizowali dokument na bieżąco, wyrażając w komentarzach opinie, że jest tam 'więcej sensacyjnych domysłów niż treści'. Natomiast dzień później, prezes GE zademonstrował publicznie, że zakupił w czwartek 252,200 akcji spółki po średniej cenie 7,93 USD, inwestując w to 2 mln USD własnych oszczędności, aby uspokoić inwestorów i ustabilizować kurs firmy. Co mówi raport?
Komentatorzy wskazują, że na 175 stronach raportu, który na pierwszy rzut oka może wydawać się bardzo dokładny, zawartych jest wiele wydarzeń z przeszłości, które znane są opinii publicznej od dawna. Raport skrupulatnie wylicza różne straty, odpisy i inne skandale, które zdusiły biznes GE w ciągu ostatnich lat. Więcej merytorycznych treści dotyczy bieżących oszustw księgowych, z których wynika, że spółka próbuje ukryć rosnące straty w związku z inwestycją w Baker Hughes, GE Company (NYSE: BHGE). Publikacja zawiera także szereg wątpliwości dotyczącej działalności dla przemysłu lotniczego (GE Aviation - produkcja silników lotniczych), a liczby w raportach kwartalnych są "zbyt piękne, aby mogły być prawdziwe". Autorzy raportu poświęcają wiele miejsca zarządzaniu w spółce, argumentując, że przez wiele lat różni dyrektorzy w firmie 'zamiatali' problemy pod dywan, jednak należy pamiętać, iż obecna kadra zarządzająca spółki posiada krótki staż w spółce, włącznie z prezesem Larry'm Culp'em, który nie był związany z firmą aż do zeszłego roku, a 5 z 10 członków zarządu zostało powołanych do spółki dopiero z początkiem ubiegłego roku. Komentatorzy zatem zaprzeczają, iż żadna z tych osób nie miała swojego udziału w gigantycznym tuszowaniu problemów, o których wspomina raport Markopolosa.
Sensacyjny charakter raportu grupy księgowych Markopolosa potwierdza twierdzenie GE o manipulacji na rynku i wydaje się być tylko cyniczną sztuczką mającą na celu generowanie nagłówków i obniżanie cen akcji GE w celu uzyskania korzyści z tego tytułu. W piątek akcje spółki odrobiły 10%.