W zwariowanym - nie bójmy się tego tak określić - roku 2020, rynek IPO odnotował najlepsze wyniki od lat, zarówno w ilości ofert jak i ich ponadprzeciętnych zwrotów. Segment IPO jest rozgrzany jak hutniczy piec i przypomina obraz sprzed dwóch dekad.
W zwariowanym - nie bójmy się tego tak określić - roku 2020, rynek IPO odnotował najlepsze wyniki od lat, zarówno w ilości ofert jak i ich ponadprzeciętnych zwrotów. Segment IPO jest rozgrzany jak hutniczy piec i przypomina obraz sprzed dwóch dekad.
Pandemia COVID-19 wywróciła rynek giełdowy wiosną do góry nogami i zamknęła segment IPO na trzy miesiące. Jego drodzenie nastąpiło w drugiej połowie roku i z każdym miesiącem lawina tylko rosła. Dominowały branże związane z medycyną i technologiami osiągając prawie trzy czwarte wszystkich emisji. Silnie rozpędzony pociąg z inwestorami wsysającymi każdą ofertę i doskonałe nastroje na giełdzie zachęciły do debiutów także długo oczekiwane brandy jak Airbnb i DoorDash, które uzupełniły rekordową listę 20 IPO o wartości ponad 1 miliard USD. Aktywni byli też Chińczycy, chętnie oferując akcje amerykańskim inwestorom, pomimo napiętej sytuacji politycznej pomiędzy Waszyngtonem i Pekinem. Zauważalna stała się także aktywność sektora alternatywnego z trzema ofertami bezpośrednimi (Palantir) oraz aż 241 ofertami podmiotów typu SPAC o łącznej wartości 73,4 miliarda USD. Łącznie w całym 2020 roku, odnotowano 216 ofert IPO (wzrost o 35% r/r i najwięcej od 2014 roku) o wartości 78,1 miliarda USD (wzrost o 68% r/r, najwięcej od 2014 roku), które przyniosły wzrost średnio 75% pierwszego dnia notowań. To najlepszy wynik od 20 lat.
Pandemia COVID-19 wywróciła rynek giełdowy wiosną do góry nogami i zamknęła segment IPO na trzy miesiące. Jego drodzenie nastąpiło w drugiej połowie roku i z każdym miesiącem lawina tylko rosła. Dominowały branże związane z medycyną i technologiami osiągając prawie trzy czwarte wszystkich emisji. Silnie rozpędzony pociąg z inwestorami wsysającymi każdą ofertę i doskonałe nastroje na giełdzie zachęciły do debiutów także długo oczekiwane brandy jak Airbnb i DoorDash, które uzupełniły rekordową listę 20 IPO o wartości ponad 1 miliard USD. Aktywni byli też Chińczycy, chętnie oferując akcje amerykańskim inwestorom, pomimo napiętej sytuacji politycznej pomiędzy Waszyngtonem i Pekinem. Zauważalna stała się także aktywność sektora alternatywnego z trzema ofertami bezpośrednimi (Palantir) oraz aż 241 ofertami podmiotów typu SPAC o łącznej wartości 73,4 miliarda USD. Łącznie w całym 2020 roku, odnotowano 216 ofert IPO (wzrost o 35% r/r i najwięcej od 2014 roku) o wartości 78,1 miliarda USD (wzrost o 68% r/r, najwięcej od 2014 roku), które przyniosły wzrost średnio 75% pierwszego dnia notowań. To najlepszy wynik od 20 lat.
A jak to wyglądało w skrócie? Przegląd najważniejszych ofert.
A jak to wyglądało w skrócie? Przegląd najważniejszych ofert.
Początek roku, gdy rynek notował rekordowe wartości, przyniósł pierwsze udane miliardowe oferty od Reynolds Consumer Products (NASDAQ:REYN) oraz PPD (NASDAQ:PPD). W pierwszych dniach marca, akurat w początku koronawirusowego zawału, ofertę przeprowadziło GFL Environmental (NYSE:GFL), po czym nastąpiło wyczyszczenie kalendarza na blisko cztery miesiące. Do aktywności oferenci wrócili w czerwcu, co zaowocowało miliardowymi IPO Albertsons Companies (NYSE:ACI), Royalty Pharma (NASDAQ:RPRX) czy Warner Music (NASDAQ:WMG). W okresie wakacji także można było przebierać w ofertach, z chińskimi firmami na czele, takimi jak producenci pojazdów elektrycznych Li Auto (NASDAQ:LI) czy XPeng (NYSE:XPEV), pośrednik nieruchomości KE Holdings Inc (NYSE:BEKE) czy pożyczkodawca hipoteczny Rocket Companies (NYSE:RKT). W samym tylko trzecim kwartale, siedem ofert pozyskało więcej niż 1 miliard USD. Pod koniec września na parkiecie debiutował Snowflake (NYSE:SNOW) z ponad 100% zyskiem. Marketing zbudowany wokół Buffetta, który miał zapisać się na IPO, wywołał prawdziwą euforię. Ostatnie tygodnie roku upłynęły pod znakiem apogeum szaleństwa z finałem w postaci długo oczekiwanych ofert od DoorDash (NYSE:DASH) i przede wszystkim Airbnb (NASDAQ:ABNB). Niewątpliwie pomogły okoliczności szerokiego rynku, na którym - pomimo szalejącej pandemii - panują doskonałe nastroje i każdego tygodnia notuje się nowe rekordy.
Początek roku, gdy rynek notował rekordowe wartości, przyniósł pierwsze udane miliardowe oferty od Reynolds Consumer Products (NASDAQ:REYN) oraz PPD (NASDAQ:PPD). W pierwszych dniach marca, akurat w początku koronawirusowego zawału, ofertę przeprowadziło GFL Environmental (NYSE:GFL), po czym nastąpiło wyczyszczenie kalendarza na blisko cztery miesiące. Do aktywności oferenci wrócili w czerwcu, co zaowocowało miliardowymi IPO Albertsons Companies (NYSE:ACI), Royalty Pharma (NASDAQ:RPRX) czy Warner Music (NASDAQ:WMG). W okresie wakacji także można było przebierać w ofertach, z chińskimi firmami na czele, takimi jak producenci pojazdów elektrycznych Li Auto (NASDAQ:LI) czy XPeng (NYSE:XPEV), pośrednik nieruchomości KE Holdings Inc (NYSE:BEKE) czy pożyczkodawca hipoteczny Rocket Companies (NYSE:RKT). W samym tylko trzecim kwartale, siedem ofert pozyskało więcej niż 1 miliard USD. Pod koniec września na parkiecie debiutował Snowflake (NYSE:SNOW) z ponad 100% zyskiem. Marketing zbudowany wokół Buffetta, który miał zapisać się na IPO, wywołał prawdziwą euforię. Ostatnie tygodnie roku upłynęły pod znakiem apogeum szaleństwa z finałem w postaci długo oczekiwanych ofert od DoorDash (NYSE:DASH) i przede wszystkim Airbnb (NASDAQ:ABNB). Niewątpliwie pomogły okoliczności szerokiego rynku, na którym - pomimo szalejącej pandemii - panują doskonałe nastroje i każdego tygodnia notuje się nowe rekordy.
W 2020 roku segment IPO dał zarobić. Debiutujące firmy sprzedawały akcje po wyższych cenach niż prognozowano, zarobiła branża giełdowa w postaci doradców, oferentów, banków, zarobili szczęśliwi inwestorzy, którzy mogli zapisać się na akcje w IPO, traderzy intraday, którzy handlowali spółki pierwszego i w kolejne dni. Nie zawsze zarobili inwestorzy publiczni kupujący akcje na debiucie - tam nierzadko ceny były już tak naciągnięte, że spółki nie były w stanie utrzymać ich w długim terminie.
W 2020 roku segment IPO dał zarobić. Debiutujące firmy sprzedawały akcje po wyższych cenach niż prognozowano, zarobiła branża giełdowa w postaci doradców, oferentów, banków, zarobili szczęśliwi inwestorzy, którzy mogli zapisać się na akcje w IPO, traderzy intraday, którzy handlowali spółki pierwszego i w kolejne dni. Nie zawsze zarobili inwestorzy publiczni kupujący akcje na debiucie - tam nierzadko ceny były już tak naciągnięte, że spółki nie były w stanie utrzymać ich w długim terminie.