Rok 2017 był niezwykle udany dla posiadaczy bitcoinów. Mimo wystąpienia okresów ze zwiększoną zmiennością kryptowaluta zyskała ponad 1200% od początku stycznia - osiągnęła rekordową cenę jednostkową wynoszącą 14000 dolarów. Rynek Bitcoin jest obecnie warty ponad 229 mld dolarów.
Niektórzy uważają, że ta cyfrowa waluta może w pewnym stopniu stanowić zagrożenie dla amerykańskiego dolara. Inni zaś twierdzą, że jest to jedynie bańka spekulacyjna. W celu poparcia swojej tezy przytaczają przykład załamania się rynku w czasie bańki internetowej w 1999 i 2000 roku. Mimo wszystko ciągły wzrost Bitcoina wciąż wywołuje niemałe emocje.
Istnieje kilka powodów, dla których Bitcoin odnosi tak spektakularne sukcesy. Z pewnością sprzyja temu zeszłotygodniowe oświadczenie Komisji Kontraktów Terminowych, niezależnej agencji rządowej USA regulującej rynek kontaktów futures i opcji, o uruchomieniu transakcji futures na bitcoinach na dwóch największych na świecie giełdach kontraktów futures.
Chicago Board Options Exchange (NASDAQ: CBOE) wprowadziło tego typu kontrakty już 10 grudnia, zaś Chicago Mercantile Exchange (NASDAQ: CME) ma dokonać tego 18 grudnia.
Nasdaq również szykuje się do wprowadzenia bitcoinowych kontraktów terminowych w drugim kwartale 2018 roku.
Na transakcje futures na bitcoiny nałożone są ograniczenia co do maksymalnej wysokości ceny czy marży. W przypadku CBOE limit marży wynosi 30%, natomiast na CME - 35%. CME wykorzystuje ograniczenie cen do spowolnienia lub nawet potencjalnego przerwania handlu kontraktami.
Dzięki wystartowaniu Bitcoina na giełdach wreszcie zyska on płynność oraz legalny status, który dowiedzie, że nie jest to zwykłe "oszustwo" czy "przekręt".
Obecnie wskaźnik zmienności na rynkach znajduje się na najniższym w historii poziomie, a przyjęcie wirtualnej waluty może przyczynić się do jego zwiększenia. Instrumenty pochodne mogą zachęcić ostrożnych inwestorów i traderów, którzy unikali Bitcoina częściowo ze względu na jego kapryśność. Dzięki tym derywatom będą mogli łatwiej obstawiać kurs kryptowaluty bez konieczności narażania się.
Kontrakty terminowe mogą w końcu stać się przepustką Bitcoina na rynek ETF-ów. Takie próby były już podejmowane - aplikację złożyli na przykład bliźniacy Wiklevoss - lecz Security and Exchange Commission (amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd) nie wyraziło zgody, twierdząc, że Bitcoin nie posiada uregulowań prawnych.
Teraz kiedy ta cyfrowa waluta trafiła na rynek transakcji futures i podlega "w wystarczającym stopniu" regulacjom, Ed Tilly, szef CBOE, spróbuje ponowić aplikację.
Inne kraje wprowadziły Bitcoina na rynek ETF-ów. Szwedzki fundusz odzwierciedlający jego notowania warty jest więcej niż 80% amerykańskich ETF-ów.
Nawet jeżeli sukces tej kryptowaluty okaże się krótkotrwały, to blockchain prawdopodobnie pozostanie w użyciu. Złożono już 4 aplikacje ETF związane z tą technologią. Uważa się, że otwiera ona niesamowite możliwości - wiele instytucji zamierza wpleść ją w swoje przyszłe struktury finansowe.