Po świątecznej rzezi sytuacja na amerykańskim rynku akcji wreszcie zaczęła się nieco polepszać. 26 grudnia w środę Dow Jones Industrial Average (DJI) zaliczył rekordową sesję - poszedł w górę o 1086,25 pkt. (5%). Inwestorzy, którzy obawiali się przedłużenia fazy niedźwiedzia, mogli odetchnąć z ulgą. Następnego dnia w czwartek zmienność rynkowa ponownie osiągnęła wysoki poziom. S&P 500 (INX) zaczął sesję od gwałtownych spadków, ale ostatecznie zakończył 0,86% na plusie. W piątek rynki także ulegały sporym wahaniom. S&P 500 pozostał praktycznie bez zmian, w ostatniej godzinie tracąc tylko 0,12%. Koniec końców, rynek akcji zamknął tydzień wyraźnie nad kreską, a trzy najważniejsze w USA indeksy giełdowe zyskały ponad 2,75%, mimo iż w skali miesiąca tracą prawie 10%. Oznacza to, że obecny grudzień wciąż może być uznany za najgorszy od 1931 roku.
Względnie dobrze dzieje się także na amerykańskim rynku obligacji. Rentowność amerykańskich 2-letnich obligacji skarbowych poszła w dół o 1,4 punktu bazowego, ponieważ inwestorzy bali się ryzyka wynikającego z zakupu akcji. Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych utrzymuje się na poziomie 2,74%, zaś rentowność 30-letnich obligacji skarbowych wzrosła o 1,8 punktu bazowego ze względu na ryzyko związane z decyzją Rezerwy Federalnej USA w sprawie podwyżek stóp procentowych. Ponieważ linia dochodowości porusza się odwrotnie do linii ceny obligacji, inwestorzy zyskują w przypadku jej zniżki. Rentowność 2-letnich obligacji skarbowych osiągnęła najniższy poziom od 6 miesięcy. Zdaje się, że zwieszenie pracy rządu federalnego Stanów Zjednoczonych i zbliżające się kłopoty w Kongresie jeszcze nie wpłynęły na nastroje inwestorów dotyczące obligacji.
Istnieje teoria wyjaśniająca, dlatego rynek akcji zanotował tak duże wzrosty. Możliwe, że jest to zasługa funduszy emerytalnych kupujących akcje przed końcem roku. Według analityków z Wells Fargo (NYSE: WFC) fundusze emerytalne muszą kupić w grudniu akcje warte 64 mld dolarów. Równoważenie pozycji odbywa się najczęściej pod koniec każdego kwartału. Sprzedawani są "zwycięzcy", a kupowani "przegrani". Innymi słowy, fundusze emerytalne sprzedają obligacje i nabywają akcje. 64 mld dolarów to duża kwota w porównaniu z poprzednimi okresami. Prawdopodobną przyczyną jest względnie niska zmienność notowana w święta. Zlecenia kupna wykonywane są zazwyczaj pod koniec dni sesyjnych, co wyjaśniałoby ostatnie duże wzrostu na rynku akcji. Zarządzający funduszami stawiają na amerykańskie indeksy giełdowe, inwestując w tym kwartale 35 mld dolarów w przedsiębiorstwa o dużej kapitalizacji oraz 21 mld dolarów w spółki o małej kapitalizacji.
Autor zajmuje niewielką długą pozycję w S&P 500 (INX).