Sektor produkcyjny Stanów Zjednoczonych wkroczył niedawno w fazę powrotu do okresu zwiększonej światowej konkurencji w obszarze innowacji i wzrastającego popytu. W rezultacie amerykańcy producenci, którzy chcą się wzbogacić, muszą być w stanie przewidzieć nadchodzące trendy i móc się do nich dostosować. Co więcej, aby Stany Zjednoczone mogły zachować swoją światową konkurencyjność, amerykańscy pracownicy muszą być doskonale wyszkoleni, a technologia wykorzystywana w kraju musi pozostać na jak najwyższym poziomie.
Dwoma czynnikami, które przyczyniły się do niedawnej poprawy sytuacji przemysłu wytwórczego są wyższe koszty pracy zagranicą oraz "boom" amerykańskiego gazu łupkowego, który doprowadził do obniżenia kosztów energii w USA.
Wielu Amerykanów niezadowolonych z aktualnych warunków pracy wciąż tęskni za złotą erą amerykańskiego przemysłu. Jednak muszą oni zdać sobie sprawę z tego, że nie da się odtworzyć tego kwitnące stanu, jaki w latach 50. XX wieku reprezentował przemysł wytwórczy. Zmniejszanie się liczby miejsc pracy w tym sektorze spowodowane było głównie wzrostem automatyzacji, a co za tym idzie - przemianą gospodarki USA. Roboty będą zastępować coraz więcej pracowników fabryk nie tylko w Stanach, ale i na całym świecie.
Ulepszona technologia spowodowała wzrost wydajności amerykańskiego przemysłu oraz zwiększyła ilość dóbr sprzedawanych zagranicą opatrzonych marką "Made in America". Choć za likwidację 5,8 milionów miejsc pracy w sektorze produkcyjnym USA w latach 2000-2010 wiele osób obwinia offshoring oraz globalizację handlu, to prawdą jest, że przyczynił się do tego w głównej mierze właśnie wzrost wydajności amerykańskiego przemysłu. Z tego powodu produkcja w USA przestała nadążać z zaspokajaniem popytu i offshoring stał się sposobem na spełnienie rosnących potrzeb. Ponieważ ulepszona technologia zmniejszyła liczbę potrzebnych pracowników fizycznych, zmianie uległ także podział pracy w przemyśle wytwórczym. Obecnie większość posad w sektorze produkcyjnym związana jest z inżynierią bądź marketingiem.
Amerykanie są dzisiaj bogatsi niż byli w latach 50. XX w., więc mogą wydawać więcej na usługi. Dzięki temu sektor usług rozwija się znacznie szybciej niż sektor produkcyjny. Nie znaczy to jednak, że przemysł wytwórczy się nie rozwija czy też znajduje się w stanie stagnacji. Jednak ze względu na to, że przyspieszony rozwój sektora usług uważany jest za nowatorską koncepcję, doprowadziło to do powstania wielu niekorzystnych i niesprawiedliwych porównań między gospodarką USA a gospodarką innych krajów. Aby zrozumieć, o czy mowa, potrzebny jest tutaj nieco szerszy kontekst.
Pod względem wydajność sektor produkcyjny USA znajduje się na drugim miejscu światowego rankingu (Chiny zajmują pierwszą pozycję). Produkty naftowe są dobrem nr. 1 w Stanach, za nimi stoją z kolei małe pojazdy dostawcze. Innymi głównymi produktami wytworzonymi w USA są środki farmaceutyczne, samoloty, samochody, żelazo i stal, zwierzęta ubojne, tworzywa sztuczne, chemikalia organiczne oraz produkty petrochemiczne. Do największych graczy przemysłu wytwórczego USA należą (w kolejności od największego do najmniejszego) Apple (NASDAQ: AAPL), Polaris Industries, Inc. (NYSE: PII), Deluxe Corp. (NYSE: DLX), Sanderson Farms Inc. (NASDAQ: SAFM), Thor Industries Inc. (NYSE: THO) oraz Monster Beverage Corp (NASDAQ: MNST). Te pięć przedsiębiorstw obejmuje podsektory: elektroniczny, wagonów, wydawniczy i poligraficzny, spożywczy oraz pojazdów silnikowych.
Trwająca dekady rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Chinami przybrała w styczniu 2013 nieco inny obrót. Właśnie wtedy chińskie przedsiębiorstwo komputerowe Lenovo (HKG: 0992) ogłosiło otwarcie swojej nowej linii produkcyjnej w Karolinie Północnej w USA. Ten ruch Lenovo stanowił dla ekonomistów znak, że spółce bardziej opłacało się posiadać placówkę produkcyjną w Stanach Zjednoczonych. Decyzja przedsiębiorstwa ma związek z niedawnym wzrostem niesłychanie niskich płac w Chinach, tj. kurczącej się tym samym przepaści w wysokości płac między USA a Chinami. Idąc za przykładem Lenovo, swoje zakłady produkcyjne do Stanów przenoszą także Nissan (TYO: 7201), Honda (NYSE: HMC), Toyota (NYSE: TM), Ikea oraz Airbus (EPA: AIR). Tanie amerykańskie zasoby naturalne, takie jak gaz, także przyciągają zagraniczne przedsiębiorstwa, np. egipski Orascom Constrution. Również kilka amerykańskich firm przeniosło swoją działalność produkcyjną z zagranicy z powrotem do USA, w tym Caterpillar (NYSE: CAT), GE (NYSE: GE) oraz Ford (NYSE: F).
Pomimo liczny zmian, które miały miejsce w ostatnich latach, niektóre z nich wprowadzone dekady temu są już nieodwracalne. Branże, które opierają się głównie na taniej sile roboczej prawdopodobnie nigdy nie wrócą do Stanów Zjednoczonych. Przykładem mogą być tu zwłaszcza włókiennictwo oraz masowa produkcja odzieży. Istniejąca chińska infrastruktura produkująca te towary jest zarówno zbyt ugruntowana jak i wydajna, aby dać jakąkolwiek szansę konkurencji.