Akcje spółki Roku (NASDAQ:ROKU) od czasu do czasu wracają na łamy 'Paszportu' głównie z uwagi na imponujące stopy zwrotu. Jednak po wielomiesięcznym rajdzie na północ, balon pękł i przyszło załamanie, które wywołały rekomendacje od analityków, a także zaostrzenie konkurencji na rynku urządzeń streamingowych.
Minione dwa tygodnie były trudne dla akcjonariuszy spółki (i wymarzone dla giełdowych spekulantów), ponieważ tylko w ostatnim tygodniu udziały spadły o 27%. Miały na to wpływ dwa wydarzenia - najpierw operator kablowy Comcast (NASDAQ:CMCSA) ogłosił, że zaoferuje dzierżawę własnego odtwarzacza urządzeń strumieniowych - Xfinity Flex, bez dodatkowych kosztów, dla klientów spółki, którzy nie korzystają z telewizji kablowej, a tylko z usługi Internetu, co wywołało popłoch drobnego akcjonariatu Roku. Natomiast w dwa dni później analityk Pivotal Research opublikował raport z rekomendacją sprzedaży dla Roku, wyznaczając jego miejsce na pułapie 60 USD - to nawet nie połowa ceny przed przeceną. Drobni inwestorzy zdezerterowali.
Ciężki tydzień dla spółki nie oznacza, że akcjonariusze zanotowali trudny rok. Roku pozostaje i tak jednym z liderów wzrostów ze stopą zwrotu aż 250% od początku 2019 roku. Ponad 10-krotnie więcej niż szeroki rynek S&P500 (NYSE:SPY) [zwrot 19%]. Nie można się szczególnie dziwić takiej euforii, gdyż spółka raportowała lepsze wyniki od oczekiwań, a impet rozwoju firmy skłonił spółkę do podwyższenia prognoz na cały rok. Czy to (tylko) zły tydzień w dobrym roku dla Roku?
Z wypowiedzi komentatorów wydaje się, że reakcja rynku była mocno przesadzona. Urządzenie od Comcast ma w praktyce niewielkie zasięgi, ponieważ 20 mln z 28 mln klientów spółki korzysta z telewizji kablowej, ponadto większość z pozostałych najpewniej dysponuje albo telewizorem z aplikacjami do streamingu albo ma już zainstalowane podobne urządzenie w domu. W istocie zadaniem dla Xfinity Flex nie jest bezpośrednia konkurencja z Roku, czy innymi oferentami podobnych usług, a zbudowanie delikatnego gruntu pod własną usługę telewizji strumieniowej Peacock, której uruchomienie spółka zapowiedziała na wiosnę 2020 roku.
Dużo bardziej problemowe dla spółki są rekomendacje analityków wskazujące przewartościowanie firmy i zachęcające do sprzedaży. Autor raportu, który 'dobił' Roku w ubiegłym tygodniu - Jeffrey Włodarczak, twierdzi, iż nasilająca się konkurencja na rynku urządzeń do strumieniowania od innych operatorów telewizyjnych, w przyszłości obniży przychód ze sprzętu do zera (obecnie klienci Roku płacą 40 USD miesięcznie). Poza tym nadmiar nowych platform streamingowych może również prędzej czy później wpłynąć na ilość subskrynentów firmy oraz wysokość przychodów z reklam, stanowiących miażdżącą większość przychodów spółki. Roku to firma z wysoce spekulacyjną kapitalizacją rynkową rzędu 12,5 mld USD, której biznes ma wygenerować w tym roku nieco ponad 1 mld USD przychodów i jest nadal deficytowy. Aby spółka mogła sprostać tej wycenie, jej zysk brutto będzie musiał nadal rosnąć, a wzrost kosztów operacyjnych znacznie zwolnić.
Roku w swojej dziedzinie ma pole position i prędko nie odda koszulki lidera, co nie zmienia faktu, że akcje nadal będą wysoce niestabilne i kupowanie ich teraz to bardzo ryzykowna transakcja.