Na Wall Street tak samo jak w branży tekstylnej, pewne rzeczy stają się po prostu modne. Pod koniec 2017 roku była moda na blockchain, natomiast w 2018 roku hitem mody i handlowej spekulacji stały się spółki z branży leczniczej marihuany, które wyprodukowały kilku przypadkowych milionerów.
Niezależnie jak na to patrzeć, rok 2018 był najważniejszym okresem dla tej branży. Firmy sprzedały najwięcej porcji legalnej marihuany w historii - zarówno w celach medycznych jak i rekreacyjnych. Zmienia się także poparcie społeczne dla tej formy produktu. Zebranie najważniejszych wydarzeń z ostatnich miesięcy nie jest tym samym proste.
Wraz z początkiem roku, rynek rekreacyjnej marihuany w stanie Kalifornia został odblokowany dla biznesu. Nie obyło się bez problemów - wśród nich warto wymienić powolne wydawanie licencji, uciążliwe podatki czy zbyt skomplikowany system regulacji. Powodowały one, że sprzedaż zielonych porcji do zastosowań domowych była niższa niż oczekiwano. Nie zmienia to faktu, że zielony rynek w Kalifornii jest największy na świecie, analitycy przewidują, że sprzedaż wyniesie tam aż 7,7 mld USD do 2022 roku.
Przełomem okazała się kanadyjska legalizacja marihuany rekreacyjnej przeznaczonej dla osób dorosłych. Premier tego kraju Justin Trudeau spełnił obietnicę wyborczą, gdy parlament przegłosował ustawę w czerwcu. Marihuanę na mocy ustawy zalegalizowano 17 października 2018 roku. Trend został podchwycony również w innych krajach - w Stanach Zjednoczonych w listopadzie na mocy referendum w stanie Michigan, gdzie większość zagłosowała na 'Tak', zalegalizowano marihuanę rekreacyjną w tym okręgu, natomiast w kolejnych miastach podjęto inicjatywy mające na celu jej legalizację (Missouri, Utah). Z uwagi na niedawne wybory w USA, środowisko polityczne w Stanach Zjednoczonych może stać się jeszcze bardziej przyjazne dla przemysłu konopnego w wyniku uzyskania przez Demokratów kontroli nad Izbą Reprezentantów.
Rozwijającą się branżę dostrzegły duże korporacje. Ostatnie miesiące przyniosły znaczące inwestycje w spółki z branży. Największym echem odbiła się informacja o inwestycji Constellation Brands (NYSE:STZ) w czołowego kanadyjskiego producenta marihuany Canopy Growth (NYSE: CGC) na mocy której zostało wykupionych 38 proc. udziałów w CGC. Ta transakcja stała się katalizatorem wzrostów dla reszty spółek, co doprowadziło do krótkotrwałej bańki spekulacyjnej na kursach spółek mających więcej lub mniej wspólnego z zielonym przemysłem. Dzięki temu branża konopi indyjskich trafiła na pierwsze strony serwisów informacyjnych, natomiast w okresie giełdowej hossy kursów owych spółek, temat nie schodził z ust dziennikarzy Bloomberg czy CNBC.
Historie i procesy zapoczątkowane w tym roku, które pomogły ukształtować przemysł marihuany, będą kontynuowane w 2019 roku. Ocenia się, że po trudnych początkach kalifornijski rynek powinien nabrać rozpędu, a niedobory na rynku kanadyjskim mają zostać zmniejszone. Istnieje także szansa na kolejne przejęcia i więcej dużych transakcji w branży konopi. Mówi się, że firma tytoniowa Altria (NYSE: MO) prowadzi rozmowy z kanadyjskim producentem marihuany Cronos Group (NASDAQ: CRON) o potencjalnej inwestycji, nie wyklucza się również innych przejęć z udziałem producentów napojów. Możliwe, że więcej państw dokona legalizacji przynajmniej leczniczej marihuany.
Inwestycje w spółki z branży marihuany są bardzo ryzykowne i należy podchodzić do nich z najwyższą ostrożnością.