Jeden z największych brokerów rynku amerykańskiego - Interactive Brokers, kilka dni temu oświadczył, że będzie oferować klientom transakcje bez prowizji. Ten ruch pokazuje, jak bardzo konkurencyjny jest elektroniczny handel akcjami.
Oświadczenie od Interactive Brokers (IB) nie spodobało się inwestorom, co wywołało pogrom na akcjach spółek konkurencyjnych brokerów jak Charles Schwab (NYSE:SCHW) i mniejszych rywali TD Ameritrade (NASDAQ:AMTD) i E * Trade (NASDAQ:ETFC). Branża stoi u progu rewolucji i tłumaczy, że może czerpać dochody z innych usług. Choć nie wszyscy tak uważają.
Branża się zmienia na korzyść klientów, a stara gwardia brokerów jest 'atakowana' przez młode podmioty jak Robinhood (w USA) czy choćby Revolut (dostępny także w Polsce), oferujących bezprowizyjne transakcje giełdowe. Interactive Brokers, jeden z najtańszych, ale kojarzony od zawsze z wysokimi progami wymogów depozytowych, właśnie włączył platformę IBKR Lite skierowaną do wszystkich - bez prowizji, bez minimów depozytowych, po to, by zapewnić klientom "nieograniczony, wolny od prowizji handel akcjami i funduszami ETF notowanymi na giełdzie w USA". IB jest pierwszym dużym brokerem, który zdecydował się na taki krok, tłumacząc, że jest w stanie inaczej zarabiać pieniądze. Jak? Zarządzając środkami klientów, za opłaty za możliwość zawierania pozycji krótkich, z odsetek z depozytów czy udostępnianie rynków mniej popularnych jak obligacje, opcje czy inne uznawane za egzotyczne. Osobnym czynnikiem są wpływy od giełd jako animatora za zapewnianie płynności.
Konkurencja zareagowała natychmiast. Inny duży broker Charles Schwab, o podobnym profilu działalności jak IB, zapowiedział od 7 października "zniesienie prowizji za akcje, fundusze ETF i opcje notowane na giełdach amerykańskich lub kanadyjskich we wszystkich kanałach handlu mobilnego i internetowego".
Najbardziej panicznie zareagowały walory droższych i mniejszych konkurentów jak TD Ameritrade i E*Trade (spadały we wtorek odpowiednio o 26% i 16% i kontynuowały spadki w środę), dla których opłaty prowizyjne, w przeciwieństwie do IB i Schwaba, stanowią główny element przychodu. Ponieważ główny czynnik ich działalności właśnie został wystawiony na próbę i konieczność reakcji, komentatorzy uważają, że domy maklerskie będą musiały się połączyć, aby przetrwać w nowych warunkach na rynku brokerskim.
Nowe oferty od IB czy Schwab nie mają charakteru terminowego i mają być wdrożone na stałe, co na pewno wpłynie na przyszłe zyski branży maklerskiej. Niemniej jednak zaostrzająca się konkurencja wśród brokerów, stanowi wygraną dla inwestorów indywidualnych, którzy dzięki rewolucji, jaka dokonuje się w ostatnich dniach, niewątpliwie zyskają. Póki co bezprowizyjny handel jest dostępny tylko dla rezydentów USA i Kanady.