Akcje Redfin (NASDAQ: RDFN) potaniały aż 20% po tym, jak spółka opublikowała rozczarowujące wyniki finansowe za czwarty kwartał. To przedłużyło tylko rynek niedźwiedzia, podczas którego walory straciły już na wartości ponad 80%.
Poza brutalnymi warunkami, które panują obecnie dla firm wzrostowych, przed Redfinem pojawia się kolejna przeszkoda - inwestorzy mają zastrzeżenia co do rentowności jego programu iBuying.
Wgląd w liczby
W czwartym kwartale Redfin okazał stratę w wysokości 27 centów na akację, podczas gdy podziewano się straty aż 31 centów na akcję. Pomimo tego wynik ten wypada blado w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku, kiedy spółka odnotowała zysk na akcję w wysokości 11 centów.
Przychód poszedł w górę o blisko 163% do 643 mln dolarów, przewyższając oczekiwania Wall Street. Mimo to inwestorzy nie byli zadowoleni z tej pozycji raportu finansowego, ponieważ za wzrost przychodu była odpowiedzialna zwiększona sprzedaży podmów, podczas gdy główna działalność firmy zaczęła stopniowo spowalniać.
Redfin przedstawił słabą prognozę na pierwszy kwartał. Spodziewana jest strata w wysokości 115-125 mln dolarów. To więcej niż przedsiębiorstwo straciło w całym 2021 roku. Przychód ma wynieść od 53 do 560 mln dolarów, choć Wall Street spodziewa się straty równej 75 mln dolarów. Oprócz tego analitycy podchodzą ze sceptycyzmem do biznesu iBuying. Większość z nich nie przewiduje, by stał się ważnym czynnikiem przekładającym się na przyszłą dochodowość.
Ze sprawozdania wynika, że Redfin traci udział w rynku na rzecz firmy Compass. Wszystko wskazuje na to, że spółka pokłada wielkie nadzieje w programie iBuying, który okazał się totalną porażką w przypadku Zillow (NASDAQ: ZG).
Przychód Redfin z iBuying jest niższy niż z działalności brokerskiej. Najnowsze trendy napawają niepokojem i akcje przedsiębiorstwa powinni kupić tylko ci inwestorzy, którzy wierzą w jego zespół kierowniczy.