Coraz więcej mówi się o potencjalnej wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Choć geograficznie świat Zachodu jest daleko od pola walki, może nie uchronić się przed potencjalnym działaniem rosyjskich hakerów, którzy od czasu do czasu już dziś przypominają o sobie.
Bankom w strefie euro mówi się, aby wzmocniły swoją cyberobronę, a regionalny regulator bankowy - EBC - stoi na stanowisku, że kwestia ta powinna być priorytetem w obliczu wzmożonych napięć geopolitycznych. Andrea Enria, przewodniczący rady nadzorczej Europejskiego Banku Centralnego w swoim ostatnim oświadczeniu zaapelował do banków o wzmocnienie środków cyberbezpieczeństwa i przyjrzenie się potencjalnemu wzrostowi ataków i i ich daleko idącym skutkom w przyszłości. Według niego ostatnie konflikty zbrojne i paramilitarne na świecie mogą potencjalnie negatywnie wpłynąć na stan bezpieczeństwa systemów bankowych i zwiększyć liczbę ataków. EBC, bank centralny 19 krajów UE, które przyjęły euro, "przykłada coraz większą wagę do zdolności banków do zapewnienia sobie bezpieczeństwa". Przewodniczący Europejskiego Banku Centralnego zwraca uwagę, że banki potrzebują coraz większej liczby specjalistów w zakresie cyberbezpieczeństwa, bez których zapewnienie bezpieczeństwa tych organizacji byłoby niemożliwe. Z drugiej strony zdaje sobie jednak sprawę, że to trudna branża, która wymaga ciągłej nauki.
Okazuje się, że ostatnie odezwy najważniejszych osób w EBC nie są przypadkiem. W środowym raporcie agencji Reuters, powołującym się na dwa niewymienione z nazwy źródła, stwierdzono, że EBC przygotowywał banki na możliwe ataki sponsorowane przez Rosję. W rozmowie z mediami Enria przyznał, że EBC uważa, że "istnieją obawy" dotyczące cyberataków, które miały występować w większej ilości i stosować bardziej zaawansowane techniki. Jeśli chodzi o Rosję i potencjalne sankcje w przypadku eskalacji napięć na granicy z Ukrainą, przewodniczący wskazuje na bezpośrednią ekspozycję niektórych europejskich banków na Rosję i Ukrainę, ale jednocześnie uspokajał, mówiąc że "nie jest to wielki element niepokoju", ponieważ są one stosunkowo ograniczone i finansowane lokalnie. Moskwa wciąż zaprzecza, że planuje zaatakować sąsiednią Ukrainę, choć przeniosła na granicę około 130 000 żołnierzy, jak również ciężki sprzęt i infrastrukturę wojskową. Kreml domaga się, aby Ukrainie nigdy nie pozwolono na członkostwo w sojuszu wojskowym NATO, a także zażądał, by organizacja ta wycofała swoją obecność w Europie Wschodniej. Jak donosi Thomson Reuters' Regulatory Intelligence Departament Usług Finansowych w Nowym Jorku wydał ostrzeżenie dla instytucji finansowych pod koniec stycznia, ostrzegając o odwetowych atakach cybernetycznych w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę i nałożeniu sankcji przez USA. Hakerzy mający powiązania z Rosją zostali oskarżeni o kilka dużych cyberataków w przeszłości, w tym słynny swego czasu atak SolarWinds na Stany Zjednoczone w 2020 roku, ale ostatecznie do żadnych sankcji nie doszło.