To był kolejny niezwykły rok na rynkach. Indeksy S&P 500, Dow 30 oraz Nasdaq ustanowiły nowe rekordy notowań i obecnie oscylują przy najwyższych tegorocznych wartościach. Średni zwrot z debiutu również jest niesamowity, bowiem znacznie przewyższa on benchmark indeksu S&P 500. Jedynym negatywnym aspektem, o którym wciąż mówią analitycy, jest całkowity przychód z tegorocznych debiutów. Według najlepszych analityków rynków IPO, całkowity przychód znalazł się na najniższym od 2003 r. poziomie. Ogólna aktywność na rynkach IPO również spadła do poziomu, jakiego nie odnotowano od 2009 roku.
Przypomnijmy, że na początku tego roku rynki odnotowały spadek. Pisaliśmy wtedy o tym, jak wiele debiutów zostało przeniesionych w czasie. Pierwszy kwartał 2016 r. był bardzo spokojny, a w ciągu dziewięciu kolejnych miesięcy nie udało się nadrobić odnotowanych strat. Inni analitycy winą obarczają załamanie po Brexicie, które miało miejsce w drugim kwartale, jak i niepewność związaną z tegoroczną kampanią prezydencką w Stanach Zjednoczonych.
Pozostający w tyle to głównie spółki z sektora technologicznego, który stanowi zazwyczaj podstawę rynków IPO. Istnieje ogromna rozbieżność pomiędzy tym, ile spółki sądzą, że są warte, a tym, ile inwestorzy są skłonni za nie zapłacić. Choć różnice nie są tak ekstremalne jak na początku XXI w., to luka między tymi wartościami się powiększa, jako że inwestorzy wstrzymują się przed wysoko wycenianymi spółkami.
Patrząc w przyszłość na noworoczne górnolotne cele i postanowienia, analitycy rynków IPO pozostają optymistycznie nastawieni względem 2017 i 2018 r. w których ma nastąpić znaczny wzrost aktywności wśród debiutantów.