Przez prawie cały rok Exxon Mobil (NYSE: XOM) nie było w stanie przebić się przez poziom 84,5 dolarów. Od czasu odnotowania poważnych zniżek w okolicy stycznia przedsiębiorstwo nie zdołało jeszcze odrobić strat. A gdyby spojrzeć na przypadek tej spółki z perspektywy byka? Zobaczmy, czy będziemy potrafili odgadnąć nastroje inwestorów.
Na samym początku roku nastąpił gwałtowny spadek ceny akcji - korekta. Z tego właśnie powodu byki postanowiły się wycofać. Kurs przez kilka miesięcy poruszał się w trendzie bocznym, co nie jest niczym dziwnym w przypadku tak nagłej zniżki.
We wrześniu osiągnął on nową najniższą wartość. Według mnie właśnie w tym momencie można dostrzec przewagę byków. Dlaczego? Cena akcji niemalże natychmiast powróciła do poziomu sprzed spadku, a w ciągu kilku tygodniu znów znajdowała się we wcześniejszym zakresie. Nawet jeśli nie wszystkie byki były skłonne powrócić, należy zauważyć, że niedźwiedzie zaczęły w tym momencie zamykać stratne pozycje.
Przejdźmy teraz do kolejnego gwałtownego spadku, który nastąpił w listopadzie. Tym razem kurs akcji nie osiągnął nowego rekordowo niskiego poziomu, co wskazuje na to, że sprzedających było po prostu mniej. Dzięki temu sytuacja byków nie była aż tak ciężka jak ostatnio. Zniżki odnotowano również w grudniu, ale chętnych do sprzedaży było jeszcze mniej.
Co ciekawe, przez cały ten okres linia oporu okazała się niezmienna - przebiegała na poziomie 84,5 dolarów. Biorąc pod uwagę fakt, że liczba inwestorów sprzedających akcje w XOM jest mniejsza niż kiedykolwiek, możemy spodziewać się powrotu kupujących, dzięki którym kurs akcji przebije się przez linię oporu.
W celu ustalenia ceny docelowej należy przyjrzeć się rekordowej wartości z 2017 roku, a więc około 91 dolarów. Jeżeli jesteś zainteresowany inwestycją, przypominam, że stosunek ryzyka do zysków wygląda w tym przypadku całkiem optymistycznie. Szczęśliwego Nowego Roku!