Producenci chipów wracają do gry

W tym roku mogliśmy zaobserwować, jak część świetnie radzących sobie amerykańskich spółek, na przykład tych z grupy FAANG, notowała poważne spadki cen akcji. Może warto więc postawić na coś innego i przyjrzeć się bliżej sektorowi półprzewodników?

Zgodnie z przewidywaniami niektórych obserwatorów rynku producenci chipów, którzy od dwóch lat znajdują się wśród najlepiej prosperujących amerykańskich firm, rozpoczęli rok od dużych wahań. Co prawda w ciągu ostatnich kilku miesięcy przedsiębiorstwa te straciły już prawie 6%, jednak analitycy, w tym Ruben Roy z MKM, twierdzą, że sytuacja ulegnie poprawie w drugiej połowie roku. Może mieć na to wpływ wysokie zapotrzebowanie na chipy ze strony centrów danych oraz klientów działających w przemyśle czy w sektorze motoryzacyjnym.

"W dalszym ciągu wierzymy, że spółki o atrakcyjnych wycenach, u których pojawią się katalizatory wzrostu", są warte zainwestowania, przyznał w zeszłym miesiącu Roy. Do jego osobistych faworytów należą m.in. Broadcom Inc. (NASDAQ: AVGO), Marvell Technology Group (NASDAQ: MRVL) oraz ON Semiconductor Corp (NASDAQ: ON).

Indeks 30 spółek z branży półprzewodników Philadelphia Semiconductor Index zniwelował dwucyfrowe wzrosty już dwa razy w tym roku, gdyż inwestorzy starają się doszukać sensu w sprzecznych tendencjach: wojnie handlowej na linii USA - Chiny, zwiększeniu popytu ze strony centrów danych oraz malejącej sprzedaży smartfonów. Jak na razie indeks zyskał już 9%, co było możliwe dzięki mocnym zwyżkom kursu akcji firm takich jak Micron Technology Inc. (NASDAQ: MU) oraz Nvidia Corp (NASDAQ: NVDA). Philadelphia Semiconductor Index zanotował ostatnio najdłuższą serię wzrostów od ponad miesiąca. Ceny docelowe ustalone przez analityków dla 30 przedsiębiorstw wchodzących w skład indeksu wskazują na możliwość 16-procentowego wzrostu w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

"Spółki półprzewodnikowe w pewien sposób pasują do naszego hasła przewodniego mówiącego o trochę większym zorientowaniu na wartości" - powiedział w wywiadzie strateg firmy Jefferies Steven DeSanctis.

Stwierdził on również, że nastroje wokół przedsiębiorstw komputerowych i internetowych utrzymują się na poziomie, który określił jako "poza skalą". Dodał, że producenci półprzewodników nie nabrali aż takiego rozpędu. W ubiegłym miesiącu DeSanctis obniżył rekomendację dla spółek technologicznych o małej i średniej kapitalizacji z "lepiej niż rynek" do "zgodnie z rynkiem". Lepiej poradzą sobie przedsiębiorstwa o atrakcyjnej wycenie, skupiające swoją działalność przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych.

Według analityków z Morgan Stanley Josepha Moore'a oraz Craiga Hettenbacha dokonana w czerwcu przez Intel Corp. (NASDAQ: INTC) podwyżka prognozy powinna pomóc w osiągnięciu 15-procentowego wzrostu przychodów całej grupy do poziomu 476 mld dolarów w 2018 roku. Poprzednio spodziewano się wzrostu o 12%. Analitycy przyznali też, że coraz większą wagę przywiązuje się do selektywności, dlatego też lepiej poradzą sobie spółki z "wyjątkową wyceną czy bodźcami wzrostu" takie jak Nvidia, Broadcom, Analog Devices Inc. (NASDAQ: ADI) czy Xilinx Inc. (NASDAQ: XLNX).

Warto wspomnieć o Lam Research (NASDAQ: LRCX) - spółce z branży półprzewodników, która zajmuje się projektowaniem, produkcją oraz marketingiem urządzeń do obróbki z zastosowaniem półprzewodników używanych przy wytwarzaniu układów scalonych. Począwszy od 2013, podmiot notuje dwucyfrowy wzrost przychodów co roku. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Lam Research zyskał już o 43%.

Producenci chipów oraz dostawcy materiałów, w tym Applied Materials (NASDAQ: AMAT) oraz Entegris Inc. (NASDAQ: ENTG) zebrali się w ubiegły czwartek na dorocznej konferencji Semicon West w San Francisco. Jej głównymi tematami był rynek kart pamięci oraz stosunki handlowe między USA i Chinami.