Szacuje się, że w 2015 roku różnego rodzaju zanieczyszczenia doprowadziły do śmierci 9 mln osób, a także powstania strat ekonomicznych w wysokości 4,6 bln dolarów. W związku z tym badacze starają się obecnie zwrócić uwagę świata na zdrowotne koszty zanieczyszczeń powietrza, wody oraz gleby.
Zanieczyszczenia powodują straty ekonomiczne w następujący sposób: choroby oraz śmierć ludzi spowodowane przez zanieczyszczenia mają negatywny wpływ na produktywność. Na skutek tego produkcja w krajach rozwijających się może się zmniejszać nawet o 1-2% rocznie.
Naukowcy i politycy nie są zgodni co do działań, jakie powinny zostać podjęte, aby zapobiegać zanieczyszczeniom. Podczas gdy naukowcy zgodnie uważają, że ograniczanie zanieczyszczeń jest niezwykle korzystne dla wszystkich społeczeństw, politycy mają problemy z wdrażaniem ich rekomendacji w życie ze względu na ogromną liczbę "często sprzecznych ze sobą interesów różnych podmiotów", które muszą pogodzić. Zazwyczaj chodzi o interes wielkich korporacji, które dokładają starań, aby poddać w wątpliwość wyniki badań naukowców, a także sparaliżować wysiłki rządu mające na celu wprowadzenie określonych standardów, podatków oraz praw, które bazują na wynikach tych badań.
Na szczęście niektórzy liderzy polityczni idą w dobrym kierunku zwracając uwagę na środowisko, a nie zaś tylko na gospodarkę. Jednym z nich jest prezydent Chin Xi Jinping. W Chinach około 20% wszystkich zgonów jest związane z zanieczyszczeniem. Ten odsetek jest jeszcze wyższy w Indiach oraz w Bangladeszu. W Stanach Zjednoczonych natomiast nieco poniżej 6% wszystkich zgonów jest związane z zanieczyszczeniem środowiska. Wśród różnych rodzajów zanieczyszczeń warto wymienić tutaj emisje gazów, smog, zanieczyszczenie wody, gleby oraz narażenie zawodowe pracowników na oddziaływanie różnorodnych chemikaliów. Co więcej, choroby związane z zanieczyszczeniem nieproporcjonalnie częściej występują u dzieci oraz wśród osób ubogich.
Stany Zjednoczone są przykładem kraju, któremu z powodzeniem udało się poprawić sytuację ekonomiczną mieszkańców dzięki podjęciu działań mających na celu ograniczenie zanieczyszczeń. Po tym jak prezydent Nixon podpisał prawo o czystym powietrzu (Clean Air Act) w 1970 roku, amerykański produkt krajowy brutto wzrósł o 250%, podczas gdy poziom zanieczyszczenia powietrza obniżył się o 70%.
W związku z tym, że negatywne efekty określonych rodzajów zanieczyszczeń mogą się pojawiać dopiero w długim okresie, również ich wpływ na przyszłe pokolenia może być długoterminowy. Dla przykładu, spalanie benzyny ołowiowej uwalnia do atmosfery ołów, który jest wdychany przez dzieci. Może to doprowadzić do zaburzeń ich zdolności poznawczych, na skutek czego w przyszłości, już jako dorośli, znajdą się w relatywnie gorszej sytuacji i odniosą mniejsze ekonomiczne korzyści w trakcie swojego życia.
Obecnie państwa świata utrzymują w mocy systemy gospodarcze opierające się na przekonaniu, że zarówno surowce naturalne, jak i kapitał ludzki są "bogate, lecz zużywalne". Jednak ci, którzy plądrują surowce naturalne, nie przywiązują praktycznie żadnej wagi do skutków swoich działań. Co więcej, korzyści czerpane z powszechnego zanieczyszczenia środowiska koncentrują się w "wąskiej grupie sektorów, które nie uwzględniają w rachunku ekonomicznym efektów zewnętrznych swoich działań".
Jak podaje Lancet Commission, zgony związane z zanieczyszczeniem środowiskach odpowiadają za spadek produktu krajowego brutto "nawet o 2% w krajach o niskim dochodzie na mieszkańca, a w mniejszym stopniu w krajach, które pod względem dochodu plasują się wyżej". Ekonomiści zdecydowali się oszacować koszt zanieczyszczeń pytając ludzi, ile zapłaciliby, aby uniknąć przedwczesnej śmierci na skutek chorób wywołanych zanieczyszczeniem środowiska. Łączna kwota, jaką ludzie byliby skłonni zapłacić wynosi 4,6 bln dolarów, trzeba jednak zaznaczyć, że nie uwzględnia ona kosztów leczenia chorób wywołanych zanieczyszczeniem, które nie powodują śmierci. Ponadto nie uwzględniono w niej również nieznanych jeszcze zagrożeń zdrowia związanych z zanieczyszczeniem, co do których naukowcy nie są jeszcze zgodni.
Warto zauważyć, że podczas gdy zwiększa się świadomość środowiskowa większych spółek z sektorów, które powodują największe zanieczyszczenie, mniejsze, lokalne firmy w krajach rozwijających się bardziej przeciwstawiają się zmianie swojego podejścia. Ponieważ ludzie, którzy prowadzą te firmy, chcą po prostu zarobić na życie, są mniej skłonni, aby dopasować swój sposób działania do agendy, która została stworzona, by maksymalizować korzyści globalnej społeczności.