Dieslowe silniki firmy Porsche w ciągu testów wykazały wyższy poziom emisji niż jest to legalnie dozwolone.
Niemiecki magazyn Der Spiegel zażądał testu modelu SUV Porsche Cayenne z silnikiem TDI C6 w normalnych warunkach drogowych. W trakcie trwania testu okazało się, że emisje dwutlenku węgla w samochodzie przekraczają dozwolone limity. Porsche reagowało na tę informację tłumacząc, że był to jeden z najgorszych testów, w którym brały udział auta tej marki. Wartości, które przekraczały przewidziane w prawie limity emisji, rzekomo nie są wiarygodne, ponieważ dużą rolę w takich testach odgrywają warunki, w których auto jest prowadzone, ilość zużytego paliwa, a także temperatura silnika.W tym roku Porsche i inni producenci samochodów SUV spotkali się z nieprzyjemnymi problemami ze strony miłośników przyrody, którzy od długich lat walczą z rosnącą liczbą samochodów SUV. Walka jest jednak bardzo nierówna. W pierwszej połowie roku w Australii zostało sprzedane więcej samochodów typu SUV niż jakichkolwiek aut innego typu. W Stanach Zjednoczonych zauważalny jest podobny trend: w pierwszych trzech miesiącach tego roku sprzedaż samochodów typu SUV przewyższyła sprzedaż pozostałych samochodów. Podobna sytuacja ma miejsce także w Chinach i Europie Zachodniej.
Kiedy w 2002 roku firma Porsche zapowiedziała wprowadzenie na rynek nowego modelu Cayenne, pomysł ten został oceniony jako nietrafiony. Teraz Porsche jest nadal uważane za producenta sportowych aut, faktem jest jednak, że produkuje głównie samochody typu SUV. Auta te mają większościowy udział w obrotach firmy, dlatego też modele Cayenne i Macan są tak mocno się reklamuje. Wzrost popularności modeli SUV jest spowodowany przez kilka czynników. Jedna z teorii mówi, że kierowcy cenią w nich głównie przestrzeń, którą takie samochody oferują, a dzięki temu są w stanie zastąpić tradycyjne auta rodzinne. Mówi się także, że decydująca jest większa liczba siedzeń oraz większe bezpieczeństwo w trakcie jazdy. Dodać do tego można zmniejszające się koszty.
Ze wszystkimi wymienionymi argumentami można się do pewnego stopnia zgodzić, jednak stwierdzenie, że całą sytuację można uznać za zwycięstwo ludzi, którzy nie dbają o środowisko naturalne nad tymi, którzy kochają auta Prius, byłoby w tej sytuacji błędne.