W zeszłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych najwięcej mówiło się o śmierci znanego saudyjskiego dziennikarza - Jamala Khashoggiego. Khashoggi zaginął 2 października podczas pobytu w Turcji. Dopiero 19 października saudyjskie władze przyznały, że mężczyzna zginął w konsulacie Arabii Saudyjskiej w Stambule. Wersja wydarzeń podana przez Saudyjczyków budzi wiele wątpliwości, a niektóre szczegóły nie zgadzają się z informacjami posiadanymi przez turecką agencję wywiadowczą. Według Arabii Saudyjskiej w konsulacie miała wybuchnąć bójka, w wyniku której Khashoggi został uduszony. Jak na razie nie wyjaśniono, jak i dlaczego do niej doszło, ani co stało się z ciałem dziennikarza. Władze Turcji są jednak w posiadaniu dowodu mogącego wskazywać, że ciało zostało rozczłonkowane. Saudyjski rząd aresztował 18 osób zamieszanych w tę sprawę, a prokuratura w Rijadzie postanowiła o wszczęciu śledztwa. Są to jedyne fakty, które zostały podane do wiadomości publicznej.
Prezydent USA Donald Trump nie wydawał się specjalnie obruszony działaniami Arabii Saudyjskiej. Wprawdzie na początku zeszłego tygodnia wyraził obawy związane ze zniknięciem Khashoggiego, lecz jednocześnie przypomniał o mocnej więzi między oboma krajami. Zasugerował też, że prawdopodobnie nie ukarze saudyjskich władz żadnymi sankcjami, wyjaśniając, że nie chce utracić "ogromnych ilości pieniędzy", które Arabia wydaje na zakup amerykańskiego sprzętu wojskowego. Poza tym Trump przyznał, że wierzy w wersję wydarzeń strony saudyjskiej. Powiedział też, że aresztowanie 18 Saudyjczyków to "dobry pierwszy krok".
Wiadomości z USA:
W czwartek Donald Trump udał się do Montany w ramach kampanii przed listopadowymi wyborami do Kongresu USA. Podczas charakterystycznie długiej i miejscami bezsensowej przemowy zachęcał zebranych do głosowania na Republikanów. Oprócz wyliczania swoich sukcesów gospodarczych, krytykował Demokratów, na przykład senator z Massachusetts Elizabeth Warren, która zrobiła badania DNA w celu potwierdzenia swojego indiańskiego pochodzenia oraz kongresmena z Montany, który dopuścił się fizycznej napaści na dziennikarza politycznego. Ponadto prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził (bez podania dowodów), że karawana imigrantów z Hondurasu była częścią planu Demokratów mającego na celu podniesienia kwestii imigracji i postawienia go w złym świetle przed listopadowymi wyborami.
Pat Cipollone został zaprzysiężony przez Trumpa na nowego doradcę Białego Domu w zastępstwie za Dona McGhana. Odejście McGahna nie było dla nikogo zaskoczeniem, ponieważ konflikt między nim a prezydentem trwał już od bardzo dawna. W dodatku polityk współpracował z Muellerem w ramach śledztwa w sprawie ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.
Sąd federalny oddalił pozew o zniesławienie wniesiony przez Stormy Daniels przeciwko Donaldowi Trumpowi. Prezydent USA świętował swoje zwycięstwo, publikując na Twitterze wpis o treści: "Teraz mogę iść po Końską Twarz i jej trzeciorzędnego prawnika". W zeszłym tygodniu oberwało się również amerykańskiej Rezerwie Federalnej z powodu podwyższenia stóp procentowych.