Plany spotkania przywódców USA oraz Korei Północnej zostały przywrócone. Ci, którzy śledzą sytuację polityczną w Stanach Zjednoczonych, nie są tym faktem zbytnio zdziwieni, ponieważ dobrze wiedzą, że Biały Dom potrafi być nieprzewidywalny.
W piątek Donald Trump ogłosił, że szczyt odbędzie się 12 czerwca w Singapurze, tak jak pierwotnie ustalano. Media donoszą, że prezydent USA zmienił zdanie, otrzymawszy napisany przez Kim Dzong Una list, którego dokładna treść pozostaje jednak nieznana. List został wręczony mu podczas pierwszej od 2000 roku wizyty w Waszyngtonie północnokoreańskiego polityka oraz byłego szpiega Kim Jong Czola. Trump zdawał się być pełen optymizmu wobec planowanego szczytu i dodał nawet, że USA "zupełnie zapomniało" o napięciach, które doprowadziły do jego odwołania. Chodziło przede wszystkim o ostrą krytykę Korei Północnej względem wiceprezydenta Ameryki Mike'a Pence'a oraz o groźby dotyczące rozpoczęcia wojny nuklearnej.
W ubiegłym tygodniu prezydent spotkał się również z imienniczką Kim Dzong Una - Kim Kardashian. Celebrytka odwiedziła Biały Dom w celu omówienia szczegółów związanych z reformą więziennictwa. Kardashian chciała także interweniować w sprawie Alice Johnson, kobiety skazanej na dożywocie bez możliwości apelacji za dokonanie pierwszego w życiu przestępstwa narkotykowego. Reakcje amerykańskiego społeczeństwa dotyczące owej wizyty były mieszane, jednak sama Kardashian miała poczuć, że Trump "naprawdę zrozumiał" jej stanowisko. Gwiazda spodziewa się zatem "pozytywnego rezultatu".
Prezydent Stanów Zjednoczonych zaatakował na Twitterze (NYSE: TWTR) satyryczkę Samanthę Bee, która podczas swojego programu na kanale TBS (NYSE: TWX) obraziła jego córkę Ivankę. "Dlaczego nie wyrzucą tego beztalencia Samanthy Bee za okropny język, którego używa podczas swoich mało popularnych programów?" - napisał Trump. Oberwało się również szefowi Disneya (NYSE: DIS) Bobowi Igerowi, który rzekomo nie przeprosił prezydenta USA za "ohydne wypowiedzi" na jego temat. Trump postanowił natomiast nie wspominać o Roseanne Barr, której program na kanale ABC został anulowany w wyniku kierowania rasistowskich uwag pod adresem Valerie Jarrett, byłej doradczyni Obamy.
Co więcej, Donald Trump ułaskawił Dinesha D'Souzę, konserwatywnego pisarza oraz reżysera skazanego za naruszenia prawa finansowania kampanii w 2014 roku. Decyzja o ułaskawieniu szokuje ze względu na fakt, że nie dopełniono wymaganych procedur. Trump uznał to za dobre rozwiązanie, gdyż D'Souza przyznał się do winy i sam w sobie jest postacią kontrowersyjną. Prezydent wskazał także na możliwość dokonania kolejnych ułaskawień, na przykład Marthy Stewart oraz byłego gubernatora Illinois Roda Blagojevicha, którzy wzięli udział w jego programie telewizyjnym o nazwie "Apprentice".
Przywódca USA wprowadził cła na stal oraz aluminium z sojuszniczej Kanady, Meksyku i UE, dlatego też musi liczyć się z cłami odwetowymi, które uderzą w amerykańskich konsumentów i wywołają zwyżki cen różnych produktów. USA nie ustępują także w sprawie ograniczeń handlowych wobec Chin. Podczas gdy U.S. Steel (NYSE: X) zyskał 3%, stracił cały sektor.
Dobra wiadomość na zakończenie - stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych osiągnęła najniższy od 2000 roku poziom wynoszący 3,8%.