Kolejny piłkarski klub będzie zasilany przez głębokie kieszenie właścicieli z Bliskiego Wschodu. Czy to początek nowej normalności w świecie futbolu?
Mowa o klubie z północy Anglii, Newcastle United. Konsorcjum saudyjskie kierowane przez suwerenny fundusz majątkowy Arabii Saudyjskiej kupiło klub po 18 miesiącach przedłużających się negocjacji.
Deal był dopinany długo, bo długo przeszkodą w wykupieniu zespołu przez Saudyjski Fundusz Inwestycji Publicznych było zaniepokojenie zaangażowaniem państwa saudyjskiego w sprawy zespołu. Wcześniej, w 2020 roku, umowa wykupu została zablokowana, kiedy konsorcjum nie było w stanie udowodnić wystarczającej odrębności między nimi a państwem saudyjskim, na czele którego stoi książę koronny Mohammed bin Salman. Teraz ową przeszkodę udało się niejako ominąć - władze Premier League, angielskiej ligi piłkarskiej, otrzymały bowiem od Arabii Saudyjskiej prawnie wiążące zapewnienia gwarantujące ,,odseparowanie" państwa od klubu, a także, że kraj ten nie będzie kontrolować klubu.
Zakup, za zgłoszoną kwotę 300 milionów funtów (409 milionów dolarów), kończy 14-letnią własność zespołu przez brytyjskiego biznesmena-miliarda Mike'a Ashleya i da saudyjskiemu konsorcjum 80% udziałów, a dalsze 10% przypadnie deweloperom Simonowi i Davidowi Reuben i kolejne 10% dla PCP Capital Partners brytyjskiego inwestora Amandy Staveley.
Kolejna bariera uniemożliwiająca grupie kierowanej przez Arabię Saudyjską przejęcie Newcastle United również została zniesiona w czwartek: skarga na nadawanie od właściciela praw do ligi bliskowschodniej w Katarze, beIN Sport, domagającej się od Arabii Saudyjskiej zniesienia czteroletniego zakazu korzystania z kanału sportowego.
Zakaz, związany z rozwiązaną blokadą Kataru przez królestwo Arabii, został teraz zniesiony, dzięki czemu mecze Premier League, UEFA i FIFA mogą być ponownie emitowane. Arabia Saudyjska obiecała również zamknąć pirackie strony internetowe w królestwie, które pokazywały treści beIN bez zgody nadawcy.
Szef konsorcjum, które przejęło Newcastle, nie krył radości. ,,Jesteśmy niezwykle dumni z tego, że zostaliśmy nowymi właścicielami Newcastle United, jednego z najbardziej znanych klubów w angielskim futbolu. Dziękujemy fanom Newcastle za ich niezwykle lojalne wsparcie na przestrzeni lat i jesteśmy podekscytowani współpracą z nimi." - powiedział w oświadczeniu Yasir Al-Rumayyan.
Nowi właściciele nie kryją wielkich ambicji. W prasie od razu pojawiła się giełda nazwisk, która miałaby trafić do nowych bogaczy angielskiego futbolu. Na nazwiska typu Lionel Messi czy Kylian Mbappe kibice w Newcastle pewnie będą musieli poczekać, jednak szykowana jest zmiana na stanowisku trenera, gdzie wśród nazwisk wymienia się takie postaci jak Antonio Conte czy Frank Lampard. Premier League jest dodatkowo najbogatszą, najbardziej medialną i najlepszą ligą świata, więc pieniądze będą płynąć do klubu szerokim strumieniem.
Pojawiły się również wątpliwości dotyczące historii łamania praw człowieka przez Arabię Saudyjską, a także niedawne bombardowania Jemenu przez ten kraj. Mocne słowa wystosowało Amnesty International, nazywając przejęcie próbą wybielenia wizerunku kraju przez sport. Ponadto, organizacja wezwała Premier League do priorytetowego potraktowania kwestii praw człowieka.
Nie wygląda jednak na to, by miało to jakiekolwiek realne skutki. Tym samym Newcastle dołączyło do grona klubów finansowanych przez bogatych właścicieli z Bliskiego Wschodu. Oprócz nich sztandarowe przykład to rywale Newcastle z Premier League, Manchester City, którzy już od ponad dekady są hojnie wspierani przez Khaldoona Al Mubaraka, miliardera ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Poza Anglią natomiast jest również oczywiście paryskie PSG, należące do Qatar Investment Authority, prowadzone przez Nassera Al-Khelaifiego, katarskiego miliardera. Do obu tych klubów w ostatnich latach płynęły miliardy petrodolarów, co pozwoliło tym klubom zyskać w świecie marketingowym, a także, może przede wszystkim, futbolowym. Co ciekawe jednak, żadnemu z nich nie udało się póki co zdobyć najważniejszego europejskiego trofeum klubowego, czyli Ligi Mistrzów.
Do tej dwójki dołączyło Newcastle, więc można z całą pewnością sądzić, że Saudyjczycy również zajrzą głęboko do kieszeni, by klub z północy Anglii święcił sukcesy. Pozostaje pytanie, czy jest to kontynuacja trendu, według którego bardzo bogate państwa Bliskiego Wschodu wpompowywać będą miliardy w europejską piłkę. Wiele wskazuje na to, że takich przejęć może w najbliższym czasie być jeszcze więcej.