We wtorek 3 października świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Paula Otellini'ego. W związku z tym przypominamy postać tego wielkiego lidera Intela.
Paul Otellini urodził się w 1950 r. w San Francisco w rodzinie włoskiego pochodzenia. Po studiach licencjackich z zakresu ekonomii na uniwersytecie w rodzinnym San Francisco, zdobył tytuł magistra na Haas Business School, która w 2006 r. uznała go za lidera roku.Przez całą karierę zawodową Otellini był związany z producentem procesorów - firmą Intel (NASDAQ: INTC). Dołączył do niej zaraz po ukończeniu studiów w 1974 r. rozpoczynając pracę w dziale finansowym. W latach 80. przeszedł do działu sprzedaży, gdzie był odpowiedzialny m.in. za kontakty z jednym z kluczowych klientów firmy - IBM (NYSE: IBM). W 1989 r. został prawą ręką ówczesnego CEO Andrew Groove'a. Później piastował inne ważne funkcje jak np. dyrektor ds. marketingu i sprzedaży czy dyrektor generalny Intel Architecture Group - oddziału spółki specjalizującego się w mikroprocesorach.
W 2005 r. został mianowany CEO Intela i to właśnie jako lider Intela przejdzie do historii. Objął stery nad spółką w dość trudnym dla niej okresie. Wraz z rosnącą popularnością laptopów oraz powoli pojawiającymi się urządzeniami mobilnymi, klienci oczekiwali od procesorów w mniejszym stopniu mocy, a znacznie bardziej zależało im na energooszczędnych urządzeniach. Był to kłopot dla Intela, który specjalizował się w dużych procesorach, które pożerających mnóstwo energii i mających tendencję do silnego nagrzewania się. Dodatkowo coraz silniejsza stała się konkurencja ze strony AMD (NASDAQ: AMD), który oskarżył spółkę z Santa Clara o nieuczciwą konkurencję, co doprowadziło do śledztw ze strony instytucji rządowych m.in. USA, Japonii czy Korei Południowej.
Paul Otellini był piątym prezesem Intela w historii i pierwszą osobą na tym stanowisku, która nie miała tytułu inżyniera. Jako typowy sprzedawca dokładnie wsłuchiwał się on w potrzeby swoich klientów. To właśnie dlatego w ofercie pojawiły się bardziej energooszczędne procesory. Ogromnym sukcesem okazał się wybór procesorów Intela do komputerów Macintosh firmy Apple (NASDAQ: APPL) w 2005 r. Na prezentacji nowego Mac'a, podczas której ogłoszono nowego dostawcę procesorów, Steve Jobs publicznie uściskał Otelliniego.
Pod jego wodzą Intel zwiększył przychody z 34 do 53 miliardów dolarów. Przez 8 lat jego przywództwa spółka wygenerowała więcej przychodów niż podczas całych wcześniejszych 45 lat historii firmy. Gdy opuszczał firmę w 2013 r. Intel był niekwestionowanym liderem rynku procesorów. Zysk za 2012 r. w wysokości 11 miliardów dolarów był wyższy niż suma zarobków całej konkurencji w postaci Qualcommu (NASDAQ: QCOM) (6,1 miliarda), Texas Instruments (NASDAQ: TXN) (1,8 miliarda dolarów), Broadcom (NASDAQ: AVGO) (0,72 miliarda), NVIDIA (NASDAQ: NVDA) (0,56 miliarda), Marvell (NASDAQ: MRVL) (0,31 miliarda), nie wspominając o przynoszącej straty AMD.
Tak dobra kondycja spółki to przede wszystkim zasługa rewolucji internetowej. Intel jest niekwestionowanym liderem wśród dostawców procesorów napędzających duże serwerownie i centra obliczeniowe, z których korzystają znane serwisy internetowe, a także chmura obliczeniowa. Otellini jako CEO nie żałował pieniędzy na badania nad innowacjami. W latach 2011-2012 Intel przeznaczył na badania i rozwój 19,5 miliarda dolarów, czyli o 8 miliardów dolarów więcej niż Google (NASDAQ: GOOG). Wraz z 20 miliardami wydanymi w tym czasie na nowe fabryki, łączne inwestycje wyniosły 40 miliardów dolarów w dwa lata. Uzasadniając swoją strategię, przekonywał, że "w ostatecznym rozrachunku wygrywają najlepsze procesory, niezależnie co budujesz - serwer czy telefon."
Akurat telefony, a dokładniej smartfony okazały się największa porażką zawodową prezesa Intela. W 2006 r. po nawiązaniu współpracy z Apple, Steve Jobs zaproponował mu zbudowanie procesora do nowego urządzenia, którym był iPhone. Opracowania, jakie otrzymał od swoich współpracowników, wskazywały, że cena jakiej oczekiwał koncern z Cupertino była poniżej kosztów produkcji. Analitycy Intela nie spodziewali się, że nowy produkt Apple odniesie sukces, w związku z czym nie doszacowali wielkość sprzedaży, przeszacowując tym samym koszty. "Świat wyglądałby zupełnie inaczej, gdybyśmy to zrobili" przyznał po latach.
Jak podkreślają współpracownicy, Paul Otellini miał dość łagodne usposobienie i bardzo personalnie podchodził do innych. Jego spokojny, oparty na kompetencji sposób zarządzania był zupełnie różny od panującego teraz w Dolinie Krzemowej. Niekonfliktowość i opanowanie przyniosło skutki także w rozwiązywaniu konfliktów na zewnątrz. To w dużym stopniu jego zasługa, ze Intel zakończył wieloletni spór ze swoim arcykonkurentem - AMD. Jak stwierdził Hector Ruiz, były CEO AMD, Otellini "odniósł więcej sukcesów, niż ludzie mu przypisują."