Mimo najtrudniejszego od lat roku dla wielu gospodarek i wielu przedsiębiorstw niezależnie od kalibru, Tesla (TSLA) w ostatnim czasie radzi sobie całkiem nieźle.
Tesla właśnie podała dane dotyczące produkcji i dostaw pojazdów za pierwszy kwartał 2021 roku. Wynika z nich, że firma dostarczyła na rynek 184 800 pojazdów produkując jednocześnie 180 338 samochodów. Wyniki te są więcej niż dobre. Według szacunków sporządzonych przez FactSet na dzień 1 kwietnia analitycy spodziewali się, że Tesla dostarczy w tym okresie około 168 000 pojazdów. Inne szacunki wahały się od 145 000 do 188 000 dostaw. Wszystkie wyprodukowane przez spółkę pojazdy elektryczne składały się z modelu 3 i oraz Y. Firma nie wypuściła na rynek jednak żadnego ze swoich droższych sedanów w gamie, takich jak Model S oraz SUV-ów - mowa tutaj o modelu X. Najważniejsza spółka Elona Muska "upłynniała" swoje samochody głównie ze stanów zapasowych, czego przykładem jest Model S i Model X. W oświadczeniu przedstawiciele firmy stwierdzili, że dzięki "zainstalowaniu i przetestowaniu nowego parku maszynowego w pierwszym kwartale 2021 roku firma jest teraz na wczesnym etapie zwiększania produkcji dla zaktualizowanych wersji S i X". Podczas ostatniego wywiadu dotyczącego zyskowności spółki, który odbył się 27 stycznia, dyrektor generalny Tesli powiedział, że firmie udało się przeprocedować kwestię produkcji dotyczącą Tesli Model S Plaid oraz X. Model S Plaid zasili coraz obszerniejszą gamę produktów tej innowacyjnej spółki a jego dostawa np. w Polsce spodziewana jest jeszcze w 2021 roku.
Model S Plaid to luksusowy sedan, który - jak obiecuje firma - rozpędza się do prawie 100 km/h w mniej niż 2 sekundy i może pomieścić do siedmiu osób z siedzeniami w trzecim rzędzie. Model ten kosztuje od 79 990 do 149 990 USD. To tyle, jeśli chodzi o pozytywy. Na działalność Tesli w kwartale kończącym się 31 marca 2021 roku miał wpływ pożar w fabryce w Fremont w Kalifornii, tymczasowe zamknięcia niektórych linii produkcyjnych, które Musk musiał wprowadzić w związku z niedoborem części, niedobór chipów w branży elektronicznej oraz problemy z przepustowością portów i trwającą pandemią. Mimo wszystko najnowsze dane dotyczące dostaw Tesli wzrosły o ponad 100% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, kiedy firma po raz pierwszy rozpoczęła masową produkcję Modelu Y. Z drugiej strony produkcja firmy w pierwszym kwartale tego roku wzrosła tylko o nieco ponad 2% od ostatniego kwartału 2020 roku, który Tesla ukończyła z wynikiem 180 570 sztuk. Z tych wyników jest zadowolony Zachary Kirkhorn, dyrektor finansowy Tesli. Według niego produkcja S i X nie będzie jednak, przynajmniej na początku, imponująca z uwagi na nowe technologie produkcyjne, które mają dotyczyć tych modeli.
Według Elona Muska jego firma miała osiągnąć liczbę wyprodukowanych samochodów na poziomie od 477 750 do 514 500 sztuk. Słowa te sprawdziły się, kiedy Tesla zakończyła 2020 rok z produkcją na poziomie 499 550 sztuk w bodaj najtrudniejszym dla przedsiębiorców roku od kryzysu finansowego w 2009 roku. Tesla długo funkcjonowała w oparciu o efekt świeżości, jednak kolejne firmy - szczególnie chińskie - bezpardonowo wchodzą na globalne rynki ze swoimi elektrykami. Zarówno fani marki, jak i jej krytycy będą obserwować, czy nowe pojazdy elektryczne z akumulatorami, które trafią na rynek, zaczną podważać pozycję Tesli w kategorii elektryków, czy też będą rywalizować z pojazdami o napędzie spalinowym lub hybrydowym. Startupy i duzi producenci samochodów wprowadzają na rynek więcej modeli pojazdów elektrycznych niż kiedykolwiek wcześniej. Podobne wątpliwości widzi Jeffries, który w ubiegłym miesiącu obniżył nawet cenę docelową akcji Tesli z 775 do 700 USD.