Wieczorem 14 kwietnia kandydaci na prezydenta - Hillary Clinton i Bernie Sanders - spotkali się w Brooklyn Navy Yard (Nowy Jork) w czasie dziewiątej debaty Demokratów poprzedzającej tegoroczne wybory prezydenckie. Odbyła się ona po kilku dniach intensywnej kampanii w Nowym Jorku, w czasie której Clinton zorganizowała wiece polityczne na Bronxie oraz w Brooklynie, Sanders natomiast przemawiał w Washington Square Park, a także poparł pracowników mediów protestujących przeciwko firmie Verizon. Oboje kandydatów podkreślało, jak bardzo są związani ze stanem Nowy Jork: Clinton podkreślała, że pełniła funkcję senatora w latach 2001-2009, a zatem do czasu, gdy objęła stanowisko sekretarza stanu w administracji Baracka Obamy, Sanders natomiast mówił o tym, że urodził się i wychował w Brooklynie, mieszkał tutaj z rodzicami, którzy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych z Polski.Brooklyńska debata zdecydowała okazała się najbardziej agresywna z dotychczas przeprowadzonych. Podczas gdy żadne z kandydatów nie poruszyło zagadnień najbardziej istotnych z punktu widzenia Nowego Jorku, każde z nich skupiło się na kilku tematach, które były szeroko dyskutowane praktycznie od rozpoczęcia tegorocznej kampanii.
Likwidacja banków
Kampania Sandersa opiera się na przekonaniu, że banki z Wall Street w niesprawiedliwy sposób przejęły władzę na amerykańską gospodarką. W czasie brooklyńskiej debaty Sanders powiedział, że jego zdaniem mają one zbyt dużą władzę. "Banki udowodniły, że są oszukańczymi organizacjami, które zagrażają dobrobytowi amerykańskiej gospodarki" - dodał. Sanders argumentował, że banki same powinny zadecydować, jak przeprowadzić restrukturyzację, kiedy zwróci się do nich o to rząd. Jego zdaniem nie należy to do kompetencji Departamentu Skarbu.
Clinton powoływała się na ustawę Dodda-Franka, jako potencjalne narzędzie, dzięki któremu można by zlikwidować takie banki, a także atakowała Sandersa mówiąc, że nie ma on żadnego planu, aby wprowadzić swoje pomysły w życie. Argumentowała również, że dyrektorzy banków, który dopuścili się oszustwa, a także umyślnie działali na szkodę amerykańskiej gospodarki, powinni liczyć się z karami finansowymi. Clinton powiedziała, że największym wrogiem w takiej sytuacji jest równoległy rynek bankowy. Krytykowała również Sandersa za głosowanie za "deregulacją swapów i derywatów", twierdząc, że właśnie brak regulacji doprowadził do ostatecznego upadku Lehman Brothers w 2008 roku.
Kontrola nabywania i posiadania broni
Clinton opowiada się za surowymi regulacjami w dziedzinie nabywania i posiadania broni, a także uważa, że większość przestępstw z użyciem broni w Nowym Jorku popełniły osoby, które kupiły broń w innym stanie. Sanders uważa, że powinno się zakazać posiadania karabinów maszynowych, opowiada się jednak za złagodzeniem kontroli nabywania i posiadania broni.
Zatrudnienie, tworzenie nowych miejsc pracy, płaca minimalna
Jeśli chodzi o zatrudnienie i ubóstwo w Stanach Zjednoczonych, zarówno Clinton, jak i Sanders, mówili o tym, jak konieczne jest przywrócenie świetności amerykańskiego przemysłu, a także podniesienie stanowej płacy minimalnej.
Kiedy w dyskusji pojawił się kontrargument, że produkty wytwarzane w Stanach Zjednoczonych byłyby droższe, co negatywnie wpłynęłoby na sytuację najuboższych społeczeństw, Sanders odpowiedział w ten sposób: "To prawda, że możemy być zmuszeni płacić kilka centów więcej za hamburgera w McDonald's, amerykańska gospodarka najbardziej potrzebuje jednak odbudowy przemysłu oraz dobrze płatnych miejsc pracy". Clinton podkreślała natomiast, że konieczna będzie koncentracja na rozwoju zaawansowanych technologii produkcji.
Sanders argumentował, że aby wszyscy Amerykanie mogli otrzymywać wynagrodzenie na poziomie minimum egzystencji niezbędne jest wprowadzenie płacy minimalnej w wysokości 15 USD za godzinę. Jego zdaniem pracownicy, którym wypłacana jest obecna płaca minimalna w wysokości 7,25 USD, nie mogą uwolnić się z cyklu ubóstwa. Clinton stwierdziła, że wysiłki stanu Nowy Jork w celu ustalenia stanowej płacy minimalnej na poziomie 15 USD stanowią "model do naśladowania dla państwa", niezgodnie z prawdą zapewniała natomiast, że zawsze opowiadała się za wprowadzeniem płacy minimalnej w wysokości 15 USD za godzinę. Zaledwie kilka tygodni temu utrzymywała przecież, że zwiększenie płacy minimalnej do 15 USD byłoby zbyt dużą zmianą, która mogłaby doprowadzić do destabilizacji gospodarki.
Rasizm, więziennictwo, ustawa o przeciwdziałaniu przestępczości
W Stanach Zjednoczonych przebywa w więzieniach więcej osób niż w jakimkolwiek innym państwie na świecie. Jeden na dziewięciu dorosłych Amerykanów odsiadywał wyrok w więzieniu przynajmniej raz w życiu. Należy jednak zaznaczyć, że wady systemu wymierzania kar odczuwa głównie społeczność Afroamerykanów: co trzeci czarnoskóry mężczyzna przebywał w ciągu swojego życia w więzieniu. Jednym z głównych powodów tej sytuacji jest Anti-Crime-Bill, czyli ustawa o przeciwdziałaniu przestępczości z 1994 roku, którą uchwalono w czasie prezydentury Billa Clintona.
O decyzji swojego męża Clinton mówiła w ten sposób: "Mój mąż przeprosił. Rzeczywiście był prezydentem, który podpisał tę ustawę... który za nią głosował. Jest mi przykro z powodu nieplanowanych skutków, które miały godny pożałowania wpływ na życie ludzi. Widziałam jak ta ustawa wpłynęła na życie rodzin i społeczności. Chciałabym, żeby ludzie, w szczególności biali ludzie, zrozumieli, że mamy do czynienia z rasizmem systemowym. Jest on obecny na rynku pracy, rynku mieszkaniowym, a także w wymiarze sprawiedliwości.
Sanders powiedział, że aby rozwiązać problem przepełnionych więzień, należałoby zlikwidować obecny system więziennictwa, a następnie zbudować go od zera. Omówił również temat obniżenia odsetka recydywy. Powiedział, że Amerykanie jako naród "powinni myśleć o edukacji, nie zaś o więzieniach dla młodych Afroamerykanów". Zaproponował również, że należałoby zaoferować więcej szkoleń, aby ułatwić byłym więźniom powrót do społeczeństwa.
Energia i środowisko
Sanders opowiedział się na podatkiem węglowych oraz dążeniem do zwiększenia zastosowania czystej energii. Jego zdaniem, powinniśmy się skupić na modernizacji starszych budynków poprzez montowanie na nich paneli słonecznych, a także odbudowie transportu masowego. Clinton również poparła przejście na zieloną energię, zaznaczyła jednak, że Stany Zjednoczone są obecnie zbyt zależne od paliw kopalnych, a w związku z tym, konieczny jest "okres przejściowy", w którym powinniśmy się skoncentrować na stosowaniu gazu ziemnego. Clinton wyraziła nadzieję, że "czysta energia zagości w każdym amerykańskim domu" w przeciągu najbliższych 10 lat.