Nike (NYSE: NKE) powraca na top. Producent odzieży i obuwia sportowego kilka dni temu ogłosił wyniki finansowe, które miło zaskoczyły rynek i wywołały skok ceny akcji o 12 proc. - przynajmniej chwilowo. Dzięki temu akcje dotknęły pułapu 80 USD, co jest nowym rekordem wszech czasów w historii notowań spółki.
Branża producentów odzieży sportowej zagęszcza się, toteż topowym firmom coraz trudniej utrzymać tempo wzrostu i sprostać oczekiwaniom rynku. Lokalny rynek w Stanach Zjednoczonych jest mocno nasycony i firmy szukają innych sektorów, dzięki którym nadrobią owe braki. Wynik Nike'a nie wziął się z niczego. Firma przetrwała problemy wizerunkowe i przepracowała mocno proces wdrażania nowych produktów oraz agresywną zmianę w kanałach sprzedaży internetowej. Całokształt procesów przyniósł efekt. Inwestorzy się cieszą. Co pokazał Nike w wynikach?
Przez ostatnie dwa lata fiskalne spółka zmagała się z problemami na rynku amerykańskim, ale komunikaty kierownictwa firmy sugerowały, że trend niebawem się odwróci w czwartym kwartale. Efekt przyszedł szybciej i spółka wykazała 3 proc. wzrost sprzedaży w Stanach Zjednoczonych do 3,87 mld USD. Duży wpływ na to miały ostatnio wprowadzone produkty jak serie butów Vapor Max i Air Max, które napędziły 80 proc. bieżącej sprzedaży. Równie dobrze radzi sobie rynek chiński, który jest długoterminowym celem ekspansji biznesu spółki i urósł o 1/3 w raportowanym kwartale. Raport wskazuje również poprawę marż brutto. Łącznie przychody kwartalne wzrosły o 12,8 proc. r/r do 9,79 mld USD, co przyczyniło się do wypracowania 15 proc. wzrostu skorygowanego dochodu do 0,69 USD (oczekiwano 0,64 USD).
Poprawa wyników jest dowodem na to, że spółka Nike "przewietrzyła" stany magazynowe do tego stopnia, że nie musi już polegać na obniżkach i wyprzedażach, aby utrzymać produkty w ruchu w swojej sieci sprzedaży. Pomogła sprawna działalność spółki w sieci, dzięki której mogła ona jeszcze mocniej otworzyć się na klienta detalicznego, na którym firma zarabia więcej niż na pakietowych wysyłkach do hurtowi. Zdecydowanie zwiększono nakłady (983 mln USD) na marketing, reklamę, branding i obecność w ważnych wydarzeniach sportowych jak finały NBA czy kontrakty na mistrzostwa świata w piłce nożnej. W rezultacie ma to spółce przynieść więcej pieniędzy, toteż firma skromnie podniosła swoje prognozy finansowe na rok podatkowy 2019 rok.
Ogólnie rzecz biorąc, raport zawiera wiele pozytywnych informacji dla inwestorów i pokazuje czarno na białym, że firma wychodzi z dołka i przechodzi do ofensywy. Przez pierwsze pół roku 2018 spółka na giełdzie urosła o 20 proc. i nie zapowiada się, aby trend miał się odwrócić.