Wysiłki Netfliksa (NASDAQ: NFLX) włożone w tworzenie oryginalnych produkcji zostały w tym roku nagrodzone kilkunastoma nominacjami do Oskara.
Większość z nich, bo aż 10, otrzymał serial "Rzymskie dziewczyny", klejnot koronny platformy. Akademia przyznała także 5 innych nominacji, w tym 3 dla filmu pt. "Ballada o Busterze Scruggsie" w reżyserii braci Coen.
O Oskara w kategorii "Najlepsza aktora pierwszoplanowa" oraz "Najlepsza aktorka drugoplanowa" zawalczą Yalitza Aparicio oraz Marina de Tavira.
"Rzymskie dziewczyny" to przykład nowego podejścia Netfliksa do produkcji treści. Wcześniej serwis VOD tworzył popularne programy, seriale i filmy, które nie zwracały uwagi środowisk artystycznych. Tym razem mamy do czynienia z niszowym serialem skierowanym do krytyków oraz miłośników najróżniejszych festiwali filmowych. Produkcja "Rzymskich dziewczyn" kosztowała zaledwie 15 mln dolarów, nie wliczając w to kosztów rozbudowanej kampanii promocyjnej, które w całości pokrył Netflix.
Mimo wszystko wciąż nie jest pewne, czy platforma zostanie zaakceptowana jako pełnoprawny członek przemysłu filmowego o wysokiej jakości artystycznej. W zeszłym roku Netflix wycofał się z festiwalu w Cannes z powodu niespełnienia obowiązujących we Francji wymogów dystrybucji kinowej.
Do grupy najbardziej znanych przedsiębiorstw, których produkcje także zostały wyróżnione nominacjami do Oskara, należy Dinsey (NYSE: DIS). O Nagrodę Akademii Filmowej konkurować będą filmy takie jak "Solo: A Star Wars Story" czy "Czarna Pantera".
Wiadomość o nominacjach nie zahamowały spadku ceny akcji Netfliksa. Inwestorzy rozczarowali się słabymi wynikami finansowymi spółki, które do tej pory nie budziły najmniejszych zastrzeżeń. Poza tym sytuację pogorszyły doniesienia o zaostrzeniu konkurencji przez Hulu, który obniżył ceny swojej usługi o 25% w celu przyciągnięcia większej liczby oglądających.
Ceremonia rozdania Oskarów odbędzie się w niedzielę 24 lutego.