NASA opóźnia rozwój produkowanego przez SpaceX lądownika księżycowego Artemis po złożeniu pozwu przez konkurencyjną firmę Blue Origin.
Wygląda na to, że zażarta rywalizacja między SpaceX i Blue Origin w zakresie lukratywnego kontraktu na opracowanie załogowego lądownika nowej generacji dla NASA zakończyła się podpisaniem umowy z firmą Elona Muska. Biorąc pod uwagę sukces, jaki SpaceX odniósł do tej pory w rozwoju swojego statku kosmicznego, w tym udany lot załogowy na Międzynarodową Stację Kosmiczną, oraz opóźniony rozwój statku Blue Origin, decyzja NASA może wydawać się dość oczywista.
Pozew Blue Origin, jak twierdzi firma, jest "próbą naprawienia wad w procesie ubiegania się o umowę znalezionych w Human Landing System NASA". Firma twierdzi też, że "problemy zidentyfikowane w tym zamówieniu i jego wyniki muszą zostać rozwiązane, aby przywrócić sprawiedliwość, stworzyć konkurencję i zapewnić bezpieczny powrót Amerykanów na Księżyc".
Ponieważ pozew Blue Origin został objęty nakazem ochronnym szczegóły dotyczące wykrytych przez firmę uchybień są skąpe. Biorąc pod uwagę dość publiczną animozję między Jeffem Bezosem z Origin i Muskiem ze SpaceX w związku ze sporem, proces sądowy już wywołał spekulacje, że chodzi tutaj o kwestię "urażonego ego".
Choć jest to bez wątpienia prawdopodobne, utrata kontraktu może być również postrzegana jako kryzys egzystencjalny dla Blue Origin. Trudności firmy w osiągnięciu nawet krótkiego lotu Bezosa są dobrze udokumentowane, a byli pracownicy przedstawiają ponury obraz wewnętrznego funkcjonowania firmy na stronach, takich jak Glassdoor. Morale i problemy kadrowe w Blue Origin stały się ostatnio bardziej rażąco widoczne, ponieważ w ciągu kilku tygodni po locie Bezosa z firmy odeszło kilkunastu kluczowych dyrektorów i inżynierów.
Utrata kontraktu w programie Artemis powoduje, że Blue Origin traci szansę zarówno na zwiększenie dochodów, jak i na wzrost reputacji, który pomyślny rozwój lądownika księżycowego mógłby przynieść firmie.