MWC, czyli Mobile World Congress to event obowiązkowy dla każdego, kto choć trochę interesuje się najnowszymi trendami w smartfonowym świecie. Mimo że od początku trwania targów minęło zaledwie kilka dni to Barcelona, bo to właśnie w tym mieście odbywają się tegoroczne targi, zdążyła nas zachwycić kilkoma naprawdę gorącymi zapowiedziami.
Jeśli chcielibyśmy utworzyć swojego rodzaju podium to na jego piedestale na pewno znalazłby się Samsung ze swoim Galaxy Fold, którego właściwości pozwolą użytkownikowi na zgięcie smartfona w pół. Krążące od dłuższego czasu pogłoski o "elastycznym" ekranie okazały się więc być prawdziwe. Maksymalna długość przekątnej ekranu ma wynieść 7,3 cala, z kolei cena to, uwaga około 9 tys. złotych! Koreańskie urządzenie będzie więc nie tylko jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie smartfonów, ale i też jednym z najdroższych - dotychczas ten "zaszczytny" tytuł w zasadzie niezmiennie piastował Apple (NASDAQ:AAPL). Co ciekawe, najnowsze "dziecko" Samsunga będzie jednym z pierwszych urządzeń obsługujących standard 5G jednak trzeba przyznać, że akurat ta informacja nie budzi efektu "wow", czego nie można powiedzieć o wspomnianej cenie, czy też ekranie.
Na moim osobistym podium umieściłbym również Mate'a X, którego ekran będzie równie elastyczny jak Galaxy Fold z dwiema małymi różnicami - chińskiego flagowca rozłożymy na zewnątrz, co według producentów pozwoli na lepsze doznania estetyczne. Ponadto po rozłożeniu przekątna ma wynieść 8 cali, co rzecz jasna jest wynikiem nieco "lepszym" aniżeli w przypadku koreańskiej "galaktyki". Chińczycy nie pozostają dłużni również jeśli chodzi o cenę urządzenia - ta ma wynieść niespełna 10 tys. złotych.
Jeśli ktoś z Was pomyślał, że rynek składanych smartfonów będzie należał tylko do Samsunga i Huawei'a to chciałbym od razu uprzedzić, iż tak na szczęście się nie stanie. Dlaczego? Powód jest oczywisty - im większa konkurencja tym więcej my - użytkownicy/obserwatorzy - na tym skorzystamy.
Kogo w takim razie należy jeszcze wymienić? Kolejną chińską firmę TCL posiadającą pod swoimi skrzydłami takie marki jak BlackBerry oraz Alcatel oraz koreańskiego LG, który zaprezentował swój najnowszy model V50 ThinQ 5G. O ile LG walczy o swoje miejsce na rynku telefonów komórkowych , o tyle trzeba przyznać, że BlackBerry oraz Alcatel są daleko, daleko w tyle za Samsungiem i Huawei'em. Wspominając o V50 ThinQ trzeba nadmienić, iż model ten niejako wyróżnia się na tle swojej konkurencji natomiast kwestią dyskusyjną jest fakt, czy wyróżnia się pozytywnie. Dlaczego? Ano dlatego, że telefon nie stanowi jednolitej całości, a dwa osobne moduły (wyświetlacze) połączone specjalnym zawiasem. Czy to brzmi tak dobrze jak ekrany konkurencji? Nie wydaje mi się. Jeśli miałbym wybierać między Samsungiem, Huaweiem, czy też LG zdecydowanie wybrałbym któryś z dwóch pierwszych modeli (o ile akurat nie miałbym na co wydać 10 tys. złotych).
Na hiszpańskich targach oczywiście nie mogło zabraknąć takich firm jak Sony - prezentacja takich modeli jak Xperia 1, Xperia 10, Xperia L3, przy czym ostatni z modeli jest tzw. "budżetówką". Japońskie smartfony również będą wyróżniać się wyświetlaczami - tym razem nie chodzi o "składak", a o format - do swoich flagowców Sony "wsadzi" OLEDowe matryce pozwalające na wyświetlanie obrazu w formacie 21:9. Nie mogło również zabraknąć Xiaomi - flagowy Mi 9 ma być przede wszystkim gratką dla amatorów fotografii i nagrywania filmów wideo - smartfon będzie miał trzy aparaty, spośród których główny wyposażony będzie w matrycę Sony IMX586 pozwalającą na "uchwycenie" zdjęcia w rozdzielczości do 48 megapikseli, i choć nie od dziś wiadomo, że megapiksele zdjęć nie robią, to z całą pewnością należy spodziewać się aspiracji do "króla fotosmartfonów".