Dzień debiutu Coinbase był dniem, który niektórzy uważają za niemal tak przełomowy, jak dzień publikacji manifestu Satoshiego Nakamoto, w którym narodził się bitcoin. W środę Coinbase (NASDAQ: COIN) zadebiutował na Wall Street w drodze tzw. bezpośredniego notowania (direct listing).
Cena akcji firmy wzrosła na początku, osiągając poziom 429,54 USD, ale zamknęła się na poziomie 328,28 USD, co oznacza spadek o 14%. Niemniej jednak Coinbase osiągnął oszałamiającą kapitalizację rynkową w wysokości 112 mld USD w szczytowym momencie, to jest wycenę wyższą niż jakakolwiek inna giełda.
Fakt, że Coinbase osiągnął takie szczyty, może być sygnałem optymizmu co do przyszłości krypto-przestrzeni. Jednak gwałtowny wzrost ceny akcji Coinbase może być także odzwierciedleniem niepewności wśród inwestorów.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Coinbase jest drugą co do wielkości giełdą kryptowalut na świecie. Firma ma obecnie 56 milionów użytkowników, a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych jest główną platformą do kupowania kryptowalut. Ponieważ ceny bitcoina rosły w ciągu pierwszych 90 dni 2021 r., firmie udało się zgarnąć 1,8 mld USD opłat, co stanowi wzrost o 847% w tym okresie, jak podaje MarketWatch.
Alex Mashinsky, szef platformy kryptograficznej Celsius Network, powiedział MarketWatch, że Coinbase jest "bardziej dochodowa niż jakakolwiek większa giełda, a to potwierdzenie (jej wartości) stawia większość sceptyków na rozdrożu konieczności ponownej oceny ich stanowiska zaprzeczenia i frustracji z powodu zakłóceń pochodzących ze wszystkich stron".
Rynkowe byki przytaczają notowania firmy i jej przełomowe wyniki w pierwszym kwartale jako oznaki, że odniesie ona korzyści, ponieważ kryptowaluty stają się coraz bardziej popularne. Bez wątpienia popularność kryptowalut rośnie - korporacje i inwestorzy instytucjonalni przeszli od postrzegania ich jako głównej waluty dark webu do uznania ich za legalny środek inwestycji. Na przykład Visa (NYSE: V) planuje zintegrować blockchain ethereum ze swoim systemem płatności.
Należy jednak zauważyć, że Coinbase czerpie 90% swoich przychodów z opłat za transakcje detaliczne, które stanowiły tylko 36% transakcji w pierwszym kwartale. Teoria niedźwiedzi głosi, że ogromne przychody Coinbase i wyjątkowo wysokie opłaty znajdą się pod presją, gdy ludzie zwrócą się ku innym, tańszym giełdom.
Istnieje również fakt, że 56% transakcji na platformie sprowadza się do zaledwie dwóch tokenów: bitcoina i ethereum. Oznacza to, że losy Coinbase są powiązane z ceną tych dwóch walut. A są to ceny, które nadal mogą "spaść do zera", biorąc pod uwagę cykl koniunkturalny typowy dla kryptowalut.
Co więcej, na otwarciu sesji w czwartek notowania Coinbase spadły po tym, jak bitcoin spadł z rekordowych poziomów. Ten rodzaj zwrotu oscylacyjnego (tzw. whipsaw) Coinbase odzwierciedla niepewność inwestorów co do prawdziwej wartości platformy.
Z jednej strony trudno sobie wyobrazić, że Coinbase jest cenniejszy niż największe giełdy na świecie. Wysokie opłaty i presja konkurencyjna prawdopodobnie negatywnie wpłyną na przyszłe przychody. Z drugiej strony, w miarę jak kryptowaluty wkraczają do mainstreamu i coraz więcej ludzi w nie inwestuje, teoretycznie Coinbase może obniżyć swoje opłaty i utrzymać swoje przychody.
Podobnie jak w przypadku większości rzeczy, prawda o przyszłości Coinbase leży gdzieś pośrodku tych dwóch przeciwstawnych argumentów.