Trzydzieści dwa lata temu światło Złotych Łuków przebiło zasłonę żelaznej kurtyny, gdy McDonald's (NYSE: MCD) został po raz pierwszy otwarty na placu Puszkina w Moskwie w 1990 roku. W poniedziałek światło to nieco przygasło, gdy robotnicy zdemontowali kolejną parę łuków w McDonald's w Chimkach, tuż pod Moskwą.
Takie momenty będą się powtarzać w całej Rosji po tym, jak w zeszły poniedziałek gigant hamburgerowy ogłosił plany wobec swoich 800 rosyjskich lokali obejmujące pozbawienie ich marki, logo i menu McDonald's, a następnie sprzedanie ich lokalnemu nabywcy, Alexandrowi Govorowi.
"Kryzys humanitarny spowodowany wojną w Ukrainie oraz nieprzewidywalne środowisko operacyjne doprowadziły McDonald's do wniosku, że dalsze prowadzenie działalności w Rosji nie jest już możliwe, ani zgodne z wartościami McDonald's" - napisała firma w oświadczeniu.
W sumie, rosyjskie operacje McDonald's stanowiły kiedyś 2% globalnego zasięgu firmy, a 85% rosyjskich placówek było własnością korporacyjną.
Firma spodziewa się odpisać około 1,2-1,4 mld USD "strat z tytułu transakcji walutowych" w związku ze sprzedażą. Zgodnie z warunkami umowy Grovor będzie prowadził byłe lokale McDonald's w Rosji pod nową marką. Zgodził się również na dalsze wypłacanie pensji pracownikom w lokalizacjach korporacyjnych do czasu sfinalizowania sprzedaży.
McDonald's zatrudnia obecnie około 62 000 pracowników w całej Rosji.
"Niektórzy mogą twierdzić, że zapewnienie dostępu do żywności i dalsze zatrudnianie dziesiątek tysięcy zwykłych obywateli jest z pewnością słusznym posunięciem" - napisał Chris Kempczinski, dyrektor generalny McDonald's, w notatce do franczyzobiorców, do której dotarł New York Times. "Ale... nie można sobie wyobrazić, by Złote Łuki reprezentowały tę samą nadzieję i obietnicę, która skłoniła nas do wejścia na rosyjski rynek 32 lata temu".
McDonald's zamknął również swoje lokale w Ukrainie, podczas gdy rosyjska agresja trwa nadal, a straty w sprzedaży w obu tych miejscach kosztowały firmę 13 centów na akcję w pierwszym kwartale.
Mcdonald's i korporacyjny Zachód w dużej mierze milczeli, gdy w lutym zaczęły spadać rosyjskie bomby, ale w marcu sieć wstrzymała działalność, gdy głębia zbrodni wojennych Putina stała się oczywista. W ślad za nimi poszła cała lista innych marek, takich jak Burger King (NYSE: QSR) i Yum Brands (NYSE: YUM), właściciel KFC i Pizza Hut.
Przyszłość tych i innych marek w Rosji pozostaje niejasna. Jednak w poniedziałek Starbucks (NASDAQ: SBUX) ogłosił, że "nie będzie już dłużej obecny" w Rosji.
Wygląda na to, że Złote Łuki nie będą jedynym emblematem amerykańskiej soft power, który wkrótce zniknie z rosyjskich ulic.