Fanatycy Barbie są znani z tego, że są w stanie wyłożyć tysiące dolarów na rzadkie lub limitowane edycje kultowej lalki. Największy producent zabawek na świecie, Mattel (NASDAQ: MAT), ma teraz nadzieję, że fani będą skłonni zapłacić najwyższą cenę za cyfrowe kolekcje. Amerykańska firma jest jedną z ostatnich dużych marek, która bada możliwości obrazów opartych na blockchainie, w tym przekształcając swoją najbardziej znaną markę przez NFT.
NFT to w wolnym tłumaczeniu "niezamienne tokeny". Popularność tego rozwiązania wśród kolekcjonerów pamiątek sportowych eksplodowała. Począwszy od klipu gwiazdy koszykówki LeBrona Jamesa, który został sprzedany za 100 000 dolarów w styczniu, szał osiągnął gorączkę w marcu, kiedy dom aukcyjny Christie's sprzedał cyfrowy kolaż za 69 milionów dolarów. Zainteresowanie Mattel ma więc sens. Firma ma wbudowaną bazę fanów, a jednorazowa sprzedaż treści cyfrowych może jej zapewnić dodatkowy strumień przychodów. Z pewnością przydałby się jej taki impuls. To prawda, Mattel, który jest również właścicielem Hot Wheels i Fisher-Price, przetrwał pandemię w stosunkowo dobrej sytuacji. Firma osiągnęła w zeszłym roku 4,5 mld dolarów sprzedaży, co oznacza wzrost o 2 procent w stosunku do 2019 roku. Ale to wciąż daleko od 2013 roku, kiedy sprzedaż osiągnęła szczyt na poziomie 6,5 mld dolarów. Wzrost popularności gier online i streamingu wideo oraz ich wpływ na tradycyjną sprzedaż zabawek odzwierciedlają ceny akcji Mattel od tamtego czasu. Mimo że akcje firmy wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich 12 miesięcy, to ich wartość jest o połowę niższa niż w 2013 roku.
Szum wokół NFT może okazać się krótkotrwały. W przypadku platformy kolekcjonerskiej NBA Top Shot, sprzedaż w kwietniu znacząco spadła. Przy 63 mln dolarów, sprzedaż stanowi mniej niż jedną trzecią poziomu z marca i lutego. Mattel nie może jednak liczyć na to, że pandemiczny wzrost sprzedaży będzie trwał w nieskończoność. Sprzedaż kolekcjonerskich gadżetów cyfrowych nie powinna odciągać firmy Mattel od jej podstawowego biznesu zabawek. Musi jednak uaktualnić swoją ofertę. NFT to okazja dla firmy, aby przetestować nowe wody, odwołać się do innej publiczności i sprawdzić, czy to może być realny sposób na wyciągnięcie więcej pieniędzy z istniejących marek.
Token niezbywalny (NFT) to jednostka danych przechowywana w księdze cyfrowej, zwanej blockchain, która poświadcza, że dany zasób cyfrowy jest unikalny i dlatego nie jest wymienny. NFT mogą być używane do reprezentowania przedmiotów takich jak zdjęcia, filmy, audio i inne rodzaje plików cyfrowych. Dostęp do każdej kopii oryginalnego pliku nie jest jednak ograniczony do nabywcy NFT. Podczas gdy kopie tych cyfrowych przedmiotów są dostępne dla każdego, NFT są śledzone w blockchainie, aby zapewnić właścicielowi dowód własności, który jest odrębny od praw autorskich.
W 2021 roku wzrosło zainteresowanie wykorzystaniem NFT. Platformy takie jak Ethereum, Flow i Tezos mają swoje własne standardy, jeśli chodzi o wspieranie NFT, ale każdy z nich działa w celu zapewnienia, że reprezentowany przedmiot cyfrowy jest autentycznie jedyny w swoim rodzaju. NFT są obecnie wykorzystywane do utowarowienia cyfrowych aktywów w sztuce, muzyce, sporcie i innych popularnych rozrywkach. Większość NFT jest częścią blockchaina Ethereum, jednak inne blockchainy mogą implementować własne wersje NFT.
Wartość rynku NFT potroiła się w 2020 roku, osiągając ponad 250 milionów dolarów. Wzrost liczby transakcji NFT doprowadził również do zwiększonej krytyki środowiskowej. Ciężkie obliczeniowo procesy związane z blockchainami typu proof-of-work, czyli takimi, które są głównie wykorzystywane w NFT, wymagają dużych nakładów energii, które przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Emisja dwutlenku węgla wytwarzana przez energię potrzebną do utrzymania tych blockchainów zmusiła niektórych na rynku NFT do ponownego przemyślenia swojego śladu węglowego.