W środę, 2 maja, amerykańska firma z branży technologii i mediów społecznościowych, Snap Inc. (NYSE: SNAP), ogłosiła wysokość swoich przychodów za pierwszy kwartał 2018 roku. Z powodu ogromnej straty i obniżenia rekomendacji dla spółki ponad 15 analityków, akcje Snapa spadły o 21% w ciągu dnia. W czwartek pogrom trwał dalej i akcje spadły o 54%, osiągając na zamknięciu najniższą w historii cenę, która wynosiła 10,97 dolarów. Kapitalizacja rynkowa Snapa wynosi obecnie zaledwie 13,27 miliarda dolarów. Jego akcje spadły o ponad 50% z 52-tygodniowego maksimum opiewającego na 23,57 dolarów.
Zgodnie z przewidywaniami Wall Street, Snap odnotował stratę w wysokości 17 centów na akcję. Zanotowane zostały przychody w wysokości 23,7 miliona dolarów, co oznacza, że nie osiągnięto poziomu prognozowanego przez analityków - 244,5 miliona dolarów. Odnotowano 191 milionów aktywnych użytkowników, ponownie wymijając się z szacunkami mówiącymi o 194,2 miliona użytkowników. Średni przychód na wizytę w serwisie wyniósł 1,21 dolara, także tym razem nie uzyskując założonego przez szacunki poziomu 1,27 dolara. Po przejściu na automatyczny system aukcyjny, ceny reklam firmy Snap spadły o 65%.
Jednak są także dobre nowiny. Przychody Snapa z reklam wzrosły o 62%, a użytkowników wciąż przybywa. Prezes Evan Spiegel stwierdził, że wskaźniki utrzymania użytkowników wzrosły w przypadku starszych użytkowników, a wzrost sprzedaży przewyższył wzrost kosztów.
Jednakże Snap wciąż musi zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Bardzo szybko pochłania pieniądze zdobyte w ramach pierwszej oferty publicznej (IPO) z 2017 roku. Z kolei przeprojektowana w ubiegłym roku aplikacja jest zdecydowanie niepopularna, a gwiazdy takie jak Kylie Jenner ostro krytykują wprowadzone zmiany. Co więcej, podczas konferencji zarząd Snapa stwierdził , że wzrost przychodów znacznie zwolni w następnym kwartale.
Gdy mowa o Snapie, analitycy z różnych instytucji działających na Wall Street zawsze wspominają o trendach zniżkowych. Morgan Stanley (NYSE: MS) uważa, że przeprowadzenie zmian w działalności firmy będzie sporym wyzwaniem. Piper Jaffray swój sceptyzm argumentuje słabym kierownictwem i niegospodarnością oraz konkurencją ze strony Instagrama należącego do Facebooka (NASDAQ: FB). Analitycy Deutsche Bank (NYSE: DB) ostrzegli, że reklamodawcy coraz bardziej martwią się wydatkami związanymi z opłatami za reklamy narzuconymi przez Snapa.
Co więcej, Snap musi zmierzyć się z podstawowymi wyzwaniami. Segment rynku, na który jest on ukierunkowany jest młody ima stosunkowo niewielką wartość. Relacje Snapa z reklamodawcami stają się coraz trudniejsze. Nic więc dziwnego, że Wall Street wciąż wykazuje sceptyczne nastawienie do firmy. Troska o design jest tutaj ważna, ponieważ wysokiej jakości interfejs użytkownika jest głównym czynnikiem wpływającym na popyt konsumentów. Jeśli w kolejnych kwartałach Snap nie zacznie spełniać oczekiwań analityków, jego akcje zaczną poważnie spadać. Zasadniczo, Snap ściga się z czasem, próbując wykorzystać malejące rezerwy gotówkowe, aby zmienić swój słabnący model biznesowy. W najlepszym razie Snap powoli zakończy swoją złą passę, by pewnego dnia odzyskać rentowność, w najgorszym jednak poniesie straty na tyle duże, aby stać się niewypłacalnym, a następnie zbankrutować. Inwestorzy powinni być świadomi ryzyka wiążącego się obecnie z akcjami Snapa.
Autor nie zajmuje pozycji w akcjach żadnej z powyższych spółek.