Za oceanem wybory. Producenci doniczek marihuany z uwagą obserwują układ nowych sił, bo będzie to miało wpływ na ich biznesy przez kolejne kilka lat.
Stąd też na walorach największych podmiotów z branży, takich jak Aurora Cannabis (NYSE:ACB), Tilray (NASDAQ:TLRY) czy Canopy Growth (NYSE:CGC) widoczna jest podwyższona zmienność w reakcji na doniesienia medialne i zwroty akcji. Kanadyjscy producenci marihuany desperacko starają się wejść na rynek konopii w Stanach Zjednoczonych, a na ten czas nie mogą tego zrobić, ponieważ marihuana jest nadal nielegalna na poziomie federalnym w USA. Wizja Demokraty w Białym Domu i demokratycznej większości w obu izbach (Senat i Izba Reprezentantów), rozjaśniłaby perspektywę legalizacji marihuany w USA, nawet tylko do zastosowań medycznych. Nie tak szybko, wiele wskazuje na to, że rząd będzie podzielony - Izba Reprezentantów dla 'niebieskich', Senat (prawdopodobnie - zadecyduje druga tura w Georgii) dla 'czerwonych'. Ale i tak akcje producentów doniczek rosły o kilkadziesiąt i więcej procent w ostatnich dniach. Inwestorzy spodziewali się, że Demokraci zdobędą większość w Senacie Stanów Zjednoczonych i utrzymają większość w Izbie Reprezentantów.
Chociaż w sobotę ogłoszono zwycięstwo Joe Bidena, a liczenie (i ponowne przeliczanie) głosów nadal trwa i z uwagi na zapowiadane protesty wyborcze, na ostateczne wyniki przyjdzie poczekać, wiadomo już kilka kwestii, które mogą być istotne dla producentów chwastów.
Czytaj też: Nowy konopny fundusz ETF, który powinieneś znać.
Najważniejsza wiadomość to fakt, że zielony rynek dla celów rekreacyjnych właśnie rozwinął się o cztery nowe stany: Arizonę, Montanę, New Jersey i Południową Dakotę. Tym samym mapa, gdzie marihuana rekreacyjna jest legalna rozrosła się do 15 stanów. I chociaż stany Montana i Południowa Dakota to pustkowia z niewielką populacją (razem ok. 2 milionów ludzi), tak Arizona i New Jersey (odpowiednio 7,3 i 8,9 miliona ludzi) to zupełnie inny potencjał nabywczy, który najpewniej zwróci uwagę czołowych producentów konopii. Według komentatorów, legalizacja marihuany w New Jersey, może zwiększyć szanse na to, że sąsiednie stany jak Connecticut, Nowy Jork i Pensylwania w przyszłości zagłosują podobnie.
Paliwa dodał gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo, który oświadczył w piątek, że proces legalizacji marihuany w tym stanie może mieć miejsce już w przyszłym roku. Czemu? Chodzi o podatki - Nowy Jork już zezwala na medyczne użycie marihuany, ale dla czynności rozrywkowych jest nielegalna. Każdy, kto będzie chciał legalnie kupić 'zioło', wystarczy, że przejedzie mostem rzekę Hudson do sąsiedniego stanu New Jersey. Podatek od sprzedaży zostanie odprowadzony tam. Proste.
Czytaj też: 5,3% dywidendy z marihuany? Czemu nie? Oto wyjątkowy REIT, który może uczynić Cię bogatszym
Warto także zwrócić uwagę, że proces legalizacyjny marihuany do celów medycznych również nabiera tempa, czego dowodem jest legalizacja marihuany do celów leczniczych ustanowiona w Missisipi - jednym z najbardziej konserwatywnych politycznie stanów. Obecnie zielona mapa zawiera 35 stanów, które zalegalizowały medyczną marihuanę.
Postęp zielonej fali legalizacji jest niepodważalny, chociaż wszystko odbywa się metodą małych kroczków.