Akcje Luckin Coffe (NASDAQ:LK) w ostatnich dniach osiągnęły nowe rekordy cenowe, po tym, gdy chiński naśladowca Starbucksa opublikował zaskakująco dobre wyniki kwartalne. Kawowy gigant jest na dobrej drodze, aby zdominować amerykańskiego rywala na lokalnym rynku. Za wszelką cenę. I co dalej?
Pierwszy rzut oka na nagłówki raportu budzą podziw. Wzrost przychodów o 558% r/r do 209 mln USD (1,49 mld juanów) zgodne z oczekiwaniami, strata netto ledwie 0,32 USD, co zaskoczyło analityków, liczących na większą dziurę w budżecie spółki. Należy jednak pamiętać, że większość wzrostu przychodów kawiarni generuję otwarcie nowych placówek i zwiększanie skali. Liczba kawiarni sieci rośnie w imponującym, wcześniej niespotykanym tempie, wykazując wzrost o 210% r/r do 3680 adresów do końca raportowanego kwartału. Dla porównania Starbucks (NASDAQ:SBUX) w tym samym czasie zwiększył liczbę placówek o 17% r/r do 4125 lokali. Jednak w tym tempie, Luckin obejmie koszulkę lidera w ciągu maksymalnie dwóch kolejnych kwartałów.
--- Przeczytaj koniecznie: 2370 kawiarni w 28 chińskich miastach w 2 lata, czyli chiński Starbucks debiutuje na Nadaq! ---
Ostatni wzrost ceny akcji wywołał euforię, ponieważ przez ostatnie pół roku cena balansowała tuż powyżej ceny z IPO (17 USD). Byki uwierzyły, że Luckin przyćmi działalność Starbucks, a jego straty zmniejszą się wraz z efektem skali, natomiast niedźwiedzie, choć są chwilowo w defensywie, sądzą, że wzrost jest nienaturalny, zbyt agresywny, a model biznesowy jest niewydajny i pozostawia wiele do życzenia. I istnieją argumenty przemawiające za tym stwierdzeniem.
Trudno dokładnie przeanalizować działalność chińskiego Starbucksa, ponieważ połowa kawiarnii to nadal nowe lokale, bez dłuższej historii sprzedaży, co oznacza, że nie ma obecnie możliwości wyliczenia wartości porównywalnej sprzedaży, stanowiącej podstawową miarę kondycji biznesu. Dla porównania Starbucks odnotował 5% wzrost r/r w ostatnim kwartale, a ponadto zniwelował chwilową przewagę lokalnego konkurenta w zakresie dostaw zamówień, nawiązując współpracę z Alibabą (NYSE:BABA) i należącą do niej platformą zajmującą się logistyką zamówień (ele.me). Poza tym komentatorzy spoglądający na Luckin Coffe nieco chłodniejszym okiem, zaznaczają, że model biznesowy jest w dużej mierze oparty na licznych promocjach i rabatach, aby zdobyć pierwszych klientów, co znów ma zabójczy wpływ na marże. Poza kawą asortyment uzupełniają inne produkty o niższej marży jak herbata, soki czy lekkie posiłki. Jak, że lokale mają za sobą krótką historię działalności, nie wiadomo, jakie wyniki bedą w stanie wygenerować istniejące kawiarnie w dłuższym terminie czasu, gdy model bazujący na stałych promocjach się wyczerpie. Jeśli Luckin Coffe ma być kiedyś rentowny, będzie zmuszony dokonać zmian w modelu sprzedaży. Zachodzi obawa, że Luckin może przeceniać własną markę i siłę cenową, a klienci nadal będą zamawiać w Starbucks czy innych sieciach kawowych, jeśli Luckin wyeliminuje rabaty i podniesie ceny.
Spekulacja czy stały wzrost? Łatwo jest dostrzec mocne strony Luckin Coffe - przychody wciąż rosną szybciej niż koszty operacyjne, podobnie jak marże operacyjne na poziomie sklepu czy baza klientów. Są też minusy jak nieczytelny model biznesowy i plany spółki na przyszłość - poza zdominowaniem amerykańskiego rywala, rynek nadal nie ma wiedzy, jak biznes kawiarnii ma wyglądać za rok czy dwa. Póki co akcje Luckin Coffe to wciąż instrument o wysokim poziomie ryzyka i daleko im jeszcze do bycia alternatywą dla Starbucksa.