Akcje jubilera Tiffany & Co. (NYSE:TIF) okazjonalnie wykazują podwyższoną zmienność. W poniedziałek doszło do niespodziewanego skoku, w reakcji na doniesienia o potencjalnym przejęciu przez francuskiego giganta dóbr luksusowych LVMH. Akcje ostro w górę. Pytanie, czy Tiffany będzie tym zainteresowany?
Akcjonariusze Tiffany'ego otrzymali w poniedziałek miły prezent po tym, gdy spółka potwierdziła, iż otrzymała ofertę przejęcia przez LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy) - francuski koncern obsługujący 75 różnych marek z branży mody, biżuterii czy napojów alkoholowych, po średniej cenie 120 USD za akcję. LVMH potwierdziło złożenie oferty, niemniej jednak komunikaty są na tyle lakoniczne, co może wskazywać, że transakcja wcale nie jest pewna. Faktem jest, że Tiffany na koniec poniedziałkowej sesji zamknął się 31% wzrostem, po 129 USD, znacznie powyżej ceny, którą LVMH wskazał jaką tą, którą jest skłonny zapłacić. Ruszyły spekulacje na temat 'właściwej' ceny za przejęcie kultowej marki i czy się to Tiffany'emu w ogóle opłaca. Sprawdźmy.
Tiffany, po dobrych latach 2017 i 2018, gdy pod przewodnictwem nowego prezesa Alessandro Bogliolo (wcześniej Sephora i Bulgari w LVMH), od kilku kwartałów boryka się ze spadkiem sprzedaży. Spółka przypisuje spadki niemocą rynku amerykańskiego oraz mniejszym wydatkom ze strony chińskich konsumentów, a ostatnio także niespokojną sytuacją w Hongkongu. LVMH jest bardziej zdywersyfikowany branżowo (moda stanowi 41% przychodów w pierwszych dziewięciu miesiącach 2019 roku), ukierunkowany na dobra luksusowe i radzi sobie zdecydowanie lepiej. Przejęcie Tiffany'ego rozbudowałoby portfel marek z działu biżuterii i zegarków (obok Bulgari, Chaumet, TAG Heuer, Fred, Zenith i Hublot) i podwoiłoby jego zasięgi. Ponadto kultowy jubiler ze 182 letnią historią, stanowiłby dobry fundament na silne umocowanie LVMH na rynku amerykańskim.
W ciągu dnia, na fali entuzjazmu, z ust analityków różnych firm padały skrajne wyceny - Credit Suisse podał cenę 140 USD, Cowen & Co. przewiduje cenę sprzedaży od 160 do 180 USD, natomiast Oppenheimer stwierdził, że LVMH podejdzie zdroworozsądkowo i nie zapłaci więcej niż 126 USD. I właśnie to może być najbardziej prawdopodobna opcja. Po poniedziałkowych wzrostach spółka jest wyceniana na 15,6 mld USD, to prawie o jedną trzecią więcej niż w piątek oraz 28-krotność bieżących zysków (cena do zysku). Przy tak wysokiej cenie, wskaźniki fundamentalne zdecydowanie przekraczają możliwości biznesowe firmy. Inwestorzy, a także komentatory rynkowi to wiedzą i zalecają korzystanie z okazji i sprzedaż akcji.
Akcje Tiffany osiągnęły w połowie 2018 roku najwyższą cenę ponad 140 USD, po czym w drugiej połowie roku straciły połowę wartości. Wiele wskazuje na to, że fala entuzjazmu związanego z przejęciem, rozwiązałaby bieżące problemy w spółce, a inwestorom pozwoliła zrealizować soczysty zysk.