Science-fiction niebawem może stać się rzeczywistością. US Air Force zlecił amerykańskim firmom zbrojeniowym prace nad prototypem laserów, które mogłyby być umieszczone na myśliwcach.
Dotychczas statki powietrzne wyposażone w działka laserowe występowały jedynie w książkach i filmach science-fiction. Dobrym przykładem jest strzelający wiązkami lasera Helicarrier znany z serii komiksów Marvela (NYSE: DIS). Coraz bardziej prawdopodobne staje się jednak, że samoloty z bronią laserową faktycznie pojawią się na niebie.Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (US Air Force) przekazały 28 milionów dolarów na program budowy systemu SHIELD czyli Self-Protect High Energy Laser Demonstrator. Zadanie budowy systemu zostało podzielone na trzy części, które przypadły firmom Lockheed-Martin (NYSE: LMT), Boeing (NYSE: BA) i Northrop-Grumman (NYSE: NOC). Do 2021 r. wykonawcy maja przekazać US Air Force prototyp systemu gotowy do testów.
Kilka miesięcy temu Lockheed-Martin przekazał US Army lasery zdolne niszczyć czołgi i rakiety w powietrzu. Urządzenie to posiada moc 60 kW i zajmuje całą naczepę trzyosiowej ciężarówki. Spore rozmiary, wysoka cena i nieporęczność do tej pory uniemożliwiały umieszczenie systemów obrony laserowej na samolotach. Stało się tak w przypadku prototypu przygotowanego przez Lockheed-Martin. System zajmował niemal cały kadłub Jumbo-Jeta, w związku z czym Agencja Obrony Przeciwrakietowej w 2012 r. zakończyła ten projekt.
Od tamtej pory lasery zyskały na efektywności i straciły na rozmiarze. Firma Reyhteon (NYSE: RTN) zbudowała i przeprowadziła skuteczne lasera umieszczonego na helikopterze. Śmigłowiec AH-64 Apache za pomocą lasera zniszczył znajdującą się na ziemi w odległości ponad jednej mili ciężarówkę. Była to pierwsza tego typu udana próba na świecie. Przełomem w budowie tego systemu było zastosowanie lasera na ciele stałym zasilanego energią elektryczną zamiast lasera na cieczy. Wcześniej stosowane lasery na cieczy wymagały sporych ilości chemikaliów do uruchomienia reakcji prowadzącej do produkcji wiązki.
"Zdolność helikoptera, bombowca lub myśliwca do zestrzelenia lub zniszczenia lub unieszkodliwienia rakiety pozwoli im na działanie na obszarach, na których obecnie nie mogły operować." Peter Singer, ekspert wojskowy.
Celem zainicjowanego przez Centrum Badań US Air Force programu SHIELD jest budowa systemu obrony statków powietrznych. Działko laserowe ma niszczyć lub unieruchamiać rakiety ziemia-powietrze i powietrze-powietrze. Umieszczenie takiego systemu na myśliwcach lub helikopterach umożliwiłoby wykonywanie przez te maszyny misji, do których obecnie wykorzystywane są bardzo drogie niewidoczne dla radarów samoloty typu stealth, które niebawem mogą nie mieć sensu istnienia w związku z pracami chińczyków nad radarami kwantowymi.
Budowa kompletnego systemu nie przypadła w udziale jednej firmie, lecz trzem wykonawcom, z których każdy ma już doświadczenie w zakresie budowy broni laserowej. Budową samego lasera zajmie się Lockheed-Martin. Będzie to laser światłowodowy. Podejmując się stworzenia prototypu dla US Air Force firma podjęła spore wyzwanie znacznego zmniejszenia rozmiarów i dalszej poprawy efektywności urządzenia. Laser będzie musiał ulec sporemu zmniejszeniu, aby zmieścić się na myśliwcu F-35. Samolot ten dysponuje silnikiem o dość pokaźnej mocy, ale mimo wszystko sporo pracy od konstruktorów Lockheed-Martin będzie wymagało, aby system działał sprawnie nie zabierając energii potrzebnej do działania innych systemów zamontowanych w tym myśliwcu. System sterowania wiązką laserową stworzy z kolei firma Northrop-Grumman, a platformę mocującą laser na samolocie, jak również zasilającą i chłodzącą te urządzenie, przygotuje Boeing.
"To zupełnie nowe i różne wyzwanie, żeby umieścić system laserowy na mniejszej i latającej platformie. To naprawdę ekscytujące widzieć, że technologia ta jest już na tyle rozwinięta, że mieści się na samolocie." Dr Rob Afzal, Lockheed-Martin.
Choć kilkukrotne zmniejszenie rozmiaru lasera wydaje się trudne, to w ostatnich latach nastąpił ogromny postęp w technologii budowy takich urządzeń. Jak twierdzą przedstawiciele branży zbrojeniowej jeszcze kilka lat temu niewyobrażalne było stworzenie lasera takiego, jak zbudował Reytheon. "Technologia osiągnęła poziom dojrzałości, który jeszcze pięć lat temu uważaliśmy, że aby go osiągnąć będzie potrzeba naprawdę sporo czasu" stwierdził Rob Afzal z Lockheed-Martin. Innym sporym wyzwaniem będzie zapewnienie pełnej gotowości tego systemu w ekstremalnych warunkach. Broń wykorzystująca prędkość światła zostanie umieszczona na samolocie przekraczającym barierę dźwięku w celu eliminacji rakiet zmierzających w jego kierunku także z prędkością naddźwiękową.
Lasery zamontowane na myśliwcach będą tylko początkiem w zastosowaniu tego rodzaju broni w armii przyszłości. Dalsza miniaturyzacja oraz udoskonalenie dronów powinno pozwolić na budowę dronów niszczących obiekty za pomocą wiązki światła. W przeciwieństwie do tego, co możemy zobaczyć na filmach science-fiction czy komiksach wiązka laserowa nie będzie widoczna dla człowieka. Ponieważ będzie się ona przemieszczać z prędkością światła, to momentalnie dotrze ona do celu, więc nie będzie tu efektu laserowych pocisków, jakimi strzelali Szturmowcy w Gwiezdnych Wojnach.
I choć to wszystko w dalszym ciągu brzmi trochę jak bajka, to armia amerykańska zdaje się pokładać spore nadzieje w broni laserowej. Prezydent Trump zgodnie z obietnicami wyborczymi przewidział zwiększenie wydatków na wojsko. Choć większość środków z planu "odbudowy armii" zostanie skierowana na zakup nowego sprzętu, który zastąpi starzejące się już okręty podwodne czy czołgi. Ale sporymi dodatkowych funduszy dla armii będą firmy zbrojeniowe pracujące nad bronią przyszłości, a jako taka jest postrzegany laser.