Pierwszy tydzień walk na Ukrainie był bezprecedensowy, a zdeterminowany opór ukraiński przyczynił się do zwiększenia strat rosyjskich. Konsekwencje gospodarcze niesprowokowanej inwazji Władimira Putina w Europie Wschodniej zaczynają wymykać się spod kontroli, ponieważ sankcje i potępienie wypychają z Rosji wiele międzynarodowych korporacji.
Co do tej pory wydarzyło się w Ukrainie?
Wojna nie przebiega pomyślnie dla rosyjskich sił zbrojnych. Według obecnych szacunków Rosjanie mają ponad 5800 osób personelu, a na Białoruś z Kijowa docierają długie konwoje z rannymi. Niezliczone czołgi i inne pojazdy opancerzone zostały zrównane z ziemią w wyniku ukraińskich kontrataków lub porzucone przez zdemoralizowane oddziały rosyjskie. Morale wśród wojsk rosyjskich jest niskie, a wiele doniesień mówi o poddawaniu się ukraińskim żołnierzom i cywilom.
Mimo że Ukraina stawia zacięty opór, ataki wojsk rosyjskich powodują coraz więcej ofiar wśród ludności cywilnej.
W nadchodzących tygodniach, w miarę słabnięcia inwazji, Rosja będzie prawdopodobnie intensyfikować swoje działania, co może zaowocować zwiększonym użyciem artylerii i pocisków rakietowych. Koszty eskalacji będą jednak jeszcze większe, niż Rosja mogła przewidzieć, gdyż zachodnie sankcje osłabiają rosyjską gospodarkę.
Jak to się stało, że biznes w Rosji stał się "nie do utrzymania"?
Zunifikowana reakcja polityczno-gospodarcza Zachodu sprawiła, że rubel jest wart mniej niż jednego centa, a kwity depozytowe rosyjskich firm załamały się na rynkach zagranicznych. Jednolite działania USA i Unii Europejskiej doprowadziły do odłączenia wielu rosyjskich banków od systemu SWIFT, odcinając znaczną część Rosji od międzynarodowej bankowości. Ponadto rosyjskie giełdy papierów wartościowych pozostają zamknięte, co tymczasowo powstrzymuje zapowiadającą się wyprzedaż spowodowaną wojną.
Międzynarodowe sankcje gospodarcze stają się coraz bardziej dotkliwe, ponieważ wiele międzynarodowych korporacji chce ograniczyć działalność w Rosji lub całkowicie ją opuścić. Wiele firm już odczuwa skutki sankcji. Rosnąca kontrola kapitału przez rząd rosyjski i trwające zamknięcie rosyjskich giełd sprawiają, że prowadzenie interesów staje się jeszcze bardziej nieprzyjemne.
Producenci dóbr konsumpcyjnych, tacy jak Apple (NASDAQ: AAPL) i Microsoft (NASDAQ: MSFT), zawiesili sprzedaż produktów i dostęp do usług, a firmy medialne, takie jak Disney (NYSE: DIS) i Warner Media (spółka matka AT&T, (NYSE: T)), odwołują nadchodzące premiery.
Jednak tym, co może znacznie bardziej zaszkodzić Rosji, jest odejście firm, które mają bardziej ścisłe powiązania z gospodarką kraju. Lotnicze giganty Boeing (NYSE: BA) i Airbus (OTC: EADSY) zawieszają świadczenie usług wsparcia dla rosyjskich linii lotniczych, wstrzymując przepływ części zamiennych. Wiele zachodnich firm energetycznych, takich jak BP (NYSE: BP) i Shell (NYSE: SHEL), pozbywa się rosyjskich projektów naftowych i gazowych i odkłada na półkę propozycje przyszłych przedsięwzięć.
Co będzie dalej?
Jak już wspomniałem w zeszłym tygodniu, Ukraina jest gotowa i chętna, by bronić swojego stanowiska. W obliczu możliwości zastosowania przez Rosję dowolnej liczby nowych strategii, aby poradzić sobie z rosnącymi stratami, każda eskalacja będzie nieuchronnie katastrofalna i kosztowna.
Podczas gdy Putin i przeciętni Rosjanie już odczuwają dotkliwe skutki, izolacja ekonomiczna Rosji dopiero się zaczyna. Sankcje na taką skalę to zupełnie nowa forma wojny ekonomicznej, co sprawia, że niezwykle trudno jest przewidzieć jej wynik. Jednak finansowanie wojny w warunkach tak bezprecedensowych zakłóceń jest równie trudne.
W sytuacji, gdy na Ukrainę płyną setki milionów dolarów pomocy wojskowej, ryzyko, na jakie narażone są rosyjskie wojska, wzrasta, podobnie jak koszty inwazji Putina. Nie trzeba dodawać, że prognozy ekonomiczne dla Rosji są o wiele gorsze.