Fannie Mae (OTCMKTS: FNMA) i Freddie Mac (OTCMKTS: FMCC) to dwie amerykańskie rządowe spółki sekurytyzujące kredyty hipoteczne, które stały się jednym z symboli ostatniego globalnego kryzysu gospodarczego. Koszmar powraca - Fannie Mae może potrzebować kolejnego wsparcia w postaci pieniędzy podatników. Historia lubi się powtarzać. Jest całkiem możliwe, że spółka będzie potrzebować blisko 3,7 miliarda dolarów wsparcia ze strony rządu. Powodem nie są toksyczne kredyty hipoteczne, jak to miało miejsce blisko 10 lat temu.
Reforma podatkowa, która została przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych pod koniec minionego roku, ma wielu zwolenników, ale także przeciwników. Niektórzy uważają, że reforma ma przynieść korzyści tylko wielkim korporacjom, a w szczególności spółkom technologicznym. Niewielu analityków spodziewało się, że rządowa spółka Fannie Mae także ucierpi z powodu reformy podatkowej i obniżenia podatku dochodowego od osób prawnych, co miało wpływ na wartość przyszłych ulg podatkowych. Fannie Mae straciła łącznie ponad 6,7 miliarda dolarów z powodu obniżenia ulg podatkowych, które mają wpływ na jej bilans. Spółka musiała utworzyć rezerwę w wysokości blisko 10 miliardów dolarów. Wiele innych wielkich amerykańskich korporacji także odnotowało straty "na papierze" z powodu obniżenia podatków.
Zarząd Fannie Mae zasygnalizował amerykańskiemu rządowi, że będzie potrzebował pomocy finansowej przez najbliższe miesiące, ponieważ spółka może znaleźć się pod kreską - w poprzednim kwartale spółka odnotowała przychody netto w wysokości 5,5 miliarda dolarów, co oznacza, że przestanie być płynna jeszcze przed końcem bieżącego roku. Rob Zimmer, pełniący obowiązki dyrektora Community Mortgage Lenders of America, stwierdził, że "wielkim błędem było zezwolenie tym spółkom na działanie bez utworzenia rezerw kapitałowych". Tuż po kryzysie w 2008 roku amerykańskie spółki rządowe były zobligowane do gromadzenia kapitału - z wyjątkiem dwóch spółek Fannie Mae i Freddie Mac, które dostały opinię bezpiecznych jako "zbyt dużych, by upaść". Amerykański regulator, Federal Housing Finance Agency, zawarł porozumienie ze Skarbem Państwa na prowadzenie buforów kapitałowych o wartości 3 miliardów dolarów przez wspomniane już spółki, co miało je uchronić przed niewypłacalnością.
W ciągu ostatnich lat amerykański rząd próbował znaleźć rozwiązanie dla finansowania budownictwa mieszkaniowego, które miałoby zastąpić obecny niewydolny system. Propozycji było kilka, w tym także pojawił się pomysł likwidacji Fannie Mae i Freddie Mac i zastąpienie ich przez kolejną agencję rządową Ginnie Mae, która obecnie zajmuje się sekurytyzacją hipotek Federal Housing Administration. Fannie Mae, odkąd znajduje się pod rządową pieczą, dołożyła do Skarbu Państwa kwotę 166,4 miliarda dolarów, natomiast już wkrótce może dostać pomoc w wysokości 119,8 miliardów dolarów. Jednak Fannie Mae i Freddie Mac zwróciły rządowi otrzymaną pomoc z małą nawiązką w wysokości 90 miliardów dolarów.
Do Fannie Mae może dołączyć Freddie Mac, co znacznie utrudni rozwiązanie problemu w krótkim okresie. Według wielu analityków Fannie i Freddie spełniają istotną rolę w gospodarce, ponieważ utrzymują płynność na rynku kredytów hipotecznych oraz absorbują ryzyko kredytowe. Efekty reformy podatkowej to nie jedyne zagrożenie - Fannie i Freddie muszą radzić sobie ze zmianami stóp procentowych. Zyski Fannie spadły z 1,89 miliarda dolarów w porównaniu do roku poprzedniego, co było spowodowane transakcjami na różnych instrumentach pochodnych, które kosztowały spółkę ponad 2,8 miliarda dolarów w czwartym kwartale. Ponadto każda decyzja o zmianach w portfelach spółek może mieć wpływ na rynek. Wszystko to oznacza, że sytuacja może zmienić się w zależności od wyników wypracowanych w danym kwartale - jeśli wystąpi strata, to spółki mogą zostać zmuszone do korzystania z pieniędzy podatników z Departamentu Skarbu. Prawdopodobieństwo to rośnie z każdym kwartałem, a bieżący rok będzie dla nich decydujący.