Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom USA (CDC) ponownie zaleca stosowanie szczepionki firmy Johnson & Johnson (NYSE: JNJ) po tym, jak w reakcji na niepokojące powikłania zdecydowało się na tymczasowe wycofanie jej z użytku. Eksperci przekonują, że korzyści związane z przyjmowaniem tego preparatu znacząco przewyższają potencjalne ryzyko.
Amerykańska agencja rządowa poinformowała o zaktualizowaniu zaleceń w piątkowym komunikacie prasowym, który później opatrzyła dodatkowym komentarzem. Zgodnie z oświadczeniem "przegląd wszystkich dostępnych w tym momencie danych wskazuje na to, że znane i potencjalne korzyści szczepionki J&J/Jenssen na COVID-19 przewyższają znane i potencjalne ryzyko dla tych, którym zaleca się ją przyjąć".
CDC dodaje, że zakrzepica, która została wykryta u zaszczepionych osób i w konsekwencji przyczyniła się do tymczasowego wycofania wakcyny, występowała wyłącznie u kobiet w wieku poniżej 50 lat. Przypadki skrzepów krwi, choć niepokojące, były ekstremalnie rzadkie.
Skąd zatem decyzja o wstrzymaniu szczepień? Eksperci CDC przekonują, że była to "rutynowa" procedura podjęta w odpowiedzi na pojawienie się niepożądanych objawów, co dowodzi skuteczności systemu kontroli. Nadzór sprawowany nad szczepionkami przez rząd federalny ma być najbardziej kompleksowy w historii Stanów Zjednoczonych.
Podobne powikłania poszczepienne wykryto na całym świecie w przypadku szczepionki AstraZeneca (NASDAQ: AZN). Ten środek również został tymczasowo wycofany w wielu krajach mimo apelów specjalistów w dziedzinie zdrowia, którzy, tak samo jak CDC, próbują przekonać, że zakrzepica występuje ekstremalnie rzadko. Europejska Agencja Leków (EMA), główny organ regulacyjny ds. medycyny Unii Europejskiej, ponownie dopuścił do użytku szczepionkę J&J, ale zobowiązał producenta do umieszczenia na etykiecie odpowiednich ostrzeżeń.
Mimo względnie dobrych wiadomości Johnson & Johnson kontynuuje łagodny trend zniżkowy. Akcje firmy potniały 0,8% między piątkiem a zamknięciem giełdy w poniedziałek.